Bzdury. Oczywiście nie chodzi o to, by nieustannie pucować mieszkanko i chować do szafek i szuflad rzeczy, które powinny być pod ręką, ale przynajmniej raz na tydzień warto np. odkurzyć i/lub umyć podłogi, żeby kurz i inne świństwa nie walały się wszędzie i nie wzbijały przy każdym kroku. W dzisiejszych czasach mamy modę na doprowadzanie tezy o umiarkowaniu w pracach domowych do absurdu i szczycenie się swoim flejtuchostwem i lenistwem, do którego dorobiono jakąś feminazistyczną ideologię.
@lifter67: kwestia stanu technicznego budynku, użytych w nim technologii (ogrzewanie, wentylacja), bezpośredniego otoczenia na zewnątrz, zachowania domowników itd itp... wiele kwestii ma wpływ na to jak bardzo się "kurzy" i od tego należy uzależniać częstotliwość sprzątania
@lifter67 nikt Ci nie broni jeśli lubisz. Ale nikt też nie ma obowiązku. Jeśli tak bardzo martwi Cię teraźniejszość, to mam nadzieję, że te dwa zdania pomogą Ci się z nią oswoić.
To zależy od warunków panujących w domu/mieszkaniu. Jak ktoś mieszka sam i stołuje się na mieście, a do tego mieszka w patoapartamencie, który składa się ze sypialni i kibla, to za dużo mu się nie brudzi bo nie ma kiedy i jak.
Natomiast domy zamieszkałe przez kilkuosobowe rodziny, z małymi dziećmi mającymi talent do bałaganu i zjadania z podłogi, w których dziennie przygotowuje się posiłki, a do tego jeszcze trzyma jakieś zwierzę sypiące sierścią, wymagają sprzątania znacznie częściej niż raz na tydzień.
Wszystko zależy od tego czy czyjeś lokum służy wyłącznie za sypialnię jak pokój hotelowy, czy jest miejscem gdzie się spędza dziennie z rodziną większość czasu. No i są jeszcze warianty po środku.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 stycznia 2022 o 16:10
Bzdury. Oczywiście nie chodzi o to, by nieustannie pucować mieszkanko i chować do szafek i szuflad rzeczy, które powinny być pod ręką, ale przynajmniej raz na tydzień warto np. odkurzyć i/lub umyć podłogi, żeby kurz i inne świństwa nie walały się wszędzie i nie wzbijały przy każdym kroku. W dzisiejszych czasach mamy modę na doprowadzanie tezy o umiarkowaniu w pracach domowych do absurdu i szczycenie się swoim flejtuchostwem i lenistwem, do którego dorobiono jakąś feminazistyczną ideologię.
Odpowiedz@lifter67: Jeśli mieszkasz sam to się tak nie syfi jak w patorodzinie.
Odpowiedz@lifter67: kwestia stanu technicznego budynku, użytych w nim technologii (ogrzewanie, wentylacja), bezpośredniego otoczenia na zewnątrz, zachowania domowników itd itp... wiele kwestii ma wpływ na to jak bardzo się "kurzy" i od tego należy uzależniać częstotliwość sprzątania
Odpowiedz@lifter67 nikt Ci nie broni jeśli lubisz. Ale nikt też nie ma obowiązku. Jeśli tak bardzo martwi Cię teraźniejszość, to mam nadzieję, że te dwa zdania pomogą Ci się z nią oswoić.
OdpowiedzJa chyba pół roku temu umyłem. W niektórych miescach nawet zrobiła się widoczna pokrywa kurzu. Jakoś nie chce mi się za to zabrać.
OdpowiedzTo zależy od warunków panujących w domu/mieszkaniu. Jak ktoś mieszka sam i stołuje się na mieście, a do tego mieszka w patoapartamencie, który składa się ze sypialni i kibla, to za dużo mu się nie brudzi bo nie ma kiedy i jak. Natomiast domy zamieszkałe przez kilkuosobowe rodziny, z małymi dziećmi mającymi talent do bałaganu i zjadania z podłogi, w których dziennie przygotowuje się posiłki, a do tego jeszcze trzyma jakieś zwierzę sypiące sierścią, wymagają sprzątania znacznie częściej niż raz na tydzień. Wszystko zależy od tego czy czyjeś lokum służy wyłącznie za sypialnię jak pokój hotelowy, czy jest miejscem gdzie się spędza dziennie z rodziną większość czasu. No i są jeszcze warianty po środku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2022 o 16:10
Wypucowany często dom to oznaka marnowanego życia. I obniżonej odporności.
Odpowiedz