Tylko bogatych stać na oszczędność. Fajnie mieć samochód o dużym zasięgu, niskich kosztach utrzymania, duży i wygodny na podróże, mały i łatwy w parkowaniu do miasta, najlepiej jakiś elektryczny czy niskoemisyjny. No i żeby też było czym przewieźć meble czy choinkę na święta. Tylko gdzie je wszystkie pomieścić?
Z tym jest jak z abstynencją. Znajdą się tacy, którzy innym będą wmawiać "ja nie rucham i nie mam ryzyka wpadki, też możesz". Idąc tym tokiem, możemy też mówić "ja do innego miasta jeżdżę autobusem, a na wakacje pociągiem, na miejscu biorę taksówki lub jeżdżę tylko tam, gdzie mnie dowiezie komunikacja miejska". Też tak można, ale nie wszystkim to pasuje.
Jak kogoś stać, to kupi sobie coś małego, ekonomicznego i niskoemisyjnego do miasta, coś większego aby wozić dzieci czy rodzinę i coś dużego, wygodnego o lepszych parametrach na wakacje i inne wyjazdy. Wtedy jest eko, wybiera najlepszy środek do celu. Większość ludzi jednak ma jeden, najwyżej dwa samochody, a więc nie stać ich na kupno czegoś, co będzie najbardziej ograniczone. Czyli ludzi nie stać na posiadanie małego, ekonomicznego wozidła tylko do miasta. Nie ma na to miejsca, nie ma na to kasy. Z dwojga złego, lepiej wydać trochę więcej na paliwo i jeździć po mieście tym 3 litrowym dieslem niż mieć samochód, którym strach jechać setką, a wyprzedzanie trzeba rozplanować w kalendarzu.
Wożenie SUVem za 300k zakupów z Biedry, które zmieściłyby się do Smarta, ewentualnie jakiegoś Twingo :P
OdpowiedzNie od dziś wiadomo, że najmniej bezdomnych jest w domu.
OdpowiedzTylko bogatych stać na oszczędność. Fajnie mieć samochód o dużym zasięgu, niskich kosztach utrzymania, duży i wygodny na podróże, mały i łatwy w parkowaniu do miasta, najlepiej jakiś elektryczny czy niskoemisyjny. No i żeby też było czym przewieźć meble czy choinkę na święta. Tylko gdzie je wszystkie pomieścić? Z tym jest jak z abstynencją. Znajdą się tacy, którzy innym będą wmawiać "ja nie rucham i nie mam ryzyka wpadki, też możesz". Idąc tym tokiem, możemy też mówić "ja do innego miasta jeżdżę autobusem, a na wakacje pociągiem, na miejscu biorę taksówki lub jeżdżę tylko tam, gdzie mnie dowiezie komunikacja miejska". Też tak można, ale nie wszystkim to pasuje. Jak kogoś stać, to kupi sobie coś małego, ekonomicznego i niskoemisyjnego do miasta, coś większego aby wozić dzieci czy rodzinę i coś dużego, wygodnego o lepszych parametrach na wakacje i inne wyjazdy. Wtedy jest eko, wybiera najlepszy środek do celu. Większość ludzi jednak ma jeden, najwyżej dwa samochody, a więc nie stać ich na kupno czegoś, co będzie najbardziej ograniczone. Czyli ludzi nie stać na posiadanie małego, ekonomicznego wozidła tylko do miasta. Nie ma na to miejsca, nie ma na to kasy. Z dwojga złego, lepiej wydać trochę więcej na paliwo i jeździć po mieście tym 3 litrowym dieslem niż mieć samochód, którym strach jechać setką, a wyprzedzanie trzeba rozplanować w kalendarzu.
OdpowiedzCoś, jedyna opcja która pozostaje to multipla.
Odpowiedz