Przecież to jest Corolla, legenda motoryzacji. Nie było lepszego auta w historii i pewnie nie będzie. Każdy samochód ze zdjęcia będzie pewnie jeździł jeszcze długo, a na pewno dłużej od tych wszystkich nowych TFSI i innych wynalazków Wieśvagena czy innego Opla.
@marko1976: Bo to tak jak z tą radziecką latarką, która świeciła dzięki prądnicy napędzanej ściskaniem i rozluźnianiem dłoni na przycisku. Toporna, ale odporna, ani się w tym nie przepaliła żarówka, ani nic się jej nie stało jak upadła, a i mechanizm wydawał się nie do wyrobienia.
W pewnych momentach historii współczesnej, pewni producenci zaczęli dochodzić do wniosku, że więcej zarobią tworząc produkty o umyślnie zaniżonej trwałości, które trzeba kupować ciągle. No bo coś tu nie gra na logikę. Mamy coraz to nowocześniejsze materiały, coraz to lepsze metody testowania, więc produkty powinny być coraz to wytrzymalsze. A jest dokładnie na odwrót, co po raz kolejny pokazuje obłudę ekologii - koncerny prześcigają się w byciu eko i zeroemisyjnymi, a robią produkty psujące się przed końcem gwarancji, bo więcej zarobią wymieniając ileś z nich za darmo, niż gdyby te miały wytrzymać zbyt długo.
To nie jest tak, że dreswageny czy inne bawary nie potrafią zrobić dobrego auta nie do zdarcia. Potrafią i to znacznie lepsze niż kiedykolwiek wcześniej, ale to im się zwyczajnie nie opłaca. Poza tym dochodzi jeszcze presja wyścigu zbrojeń w elektronice - co z tego, że zrobią komputer pokładowy, który ani razu nie odwali awarii przez 20 lat, skoro po 5ciu jego parametry będą zbyt słabe dla nowinek elektronicznych.
Długi
Odpowiedzz 3 takich powstał by 1 lepszy XD
OdpowiedzPrzecież to jest Corolla, legenda motoryzacji. Nie było lepszego auta w historii i pewnie nie będzie. Każdy samochód ze zdjęcia będzie pewnie jeździł jeszcze długo, a na pewno dłużej od tych wszystkich nowych TFSI i innych wynalazków Wieśvagena czy innego Opla.
Odpowiedz@marko1976: Bo to tak jak z tą radziecką latarką, która świeciła dzięki prądnicy napędzanej ściskaniem i rozluźnianiem dłoni na przycisku. Toporna, ale odporna, ani się w tym nie przepaliła żarówka, ani nic się jej nie stało jak upadła, a i mechanizm wydawał się nie do wyrobienia. W pewnych momentach historii współczesnej, pewni producenci zaczęli dochodzić do wniosku, że więcej zarobią tworząc produkty o umyślnie zaniżonej trwałości, które trzeba kupować ciągle. No bo coś tu nie gra na logikę. Mamy coraz to nowocześniejsze materiały, coraz to lepsze metody testowania, więc produkty powinny być coraz to wytrzymalsze. A jest dokładnie na odwrót, co po raz kolejny pokazuje obłudę ekologii - koncerny prześcigają się w byciu eko i zeroemisyjnymi, a robią produkty psujące się przed końcem gwarancji, bo więcej zarobią wymieniając ileś z nich za darmo, niż gdyby te miały wytrzymać zbyt długo. To nie jest tak, że dreswageny czy inne bawary nie potrafią zrobić dobrego auta nie do zdarcia. Potrafią i to znacznie lepsze niż kiedykolwiek wcześniej, ale to im się zwyczajnie nie opłaca. Poza tym dochodzi jeszcze presja wyścigu zbrojeń w elektronice - co z tego, że zrobią komputer pokładowy, który ani razu nie odwali awarii przez 20 lat, skoro po 5ciu jego parametry będą zbyt słabe dla nowinek elektronicznych.
OdpowiedzPodróżnik w czasie?
Odpowiedz