Ło matko ja mam tak codziennie. Np w moim domu jak ktoś sobie robi np kanapki, to potem chleb chowa do chlebaka, smarowidła czy inne nakanapkowe produkty do lodówki. I jak nakruszył chlebem czy inaczej nabrudził. To wyciera to szmatką(okruchy do śmietnika). O o oraz wyciera nóż z masła/pasztetu/dżemu/etc szmatką, a nie wpyerdala się do zlewu. I dla wielu osób zastanie kuchni w stanie umożliwiającym zrobienie czegokolwiek jest dziwne.
O albo ja mam taki dziwaczny zwyczaj, którego nie widziałem u żadnej kobiety. Po myciu naczyń wyciskam gąbkę z wody i odkładam ją gdzieś gdzie nie ma wody. Czyli nie DO zlewu. Żeby gąbka nie gniła i nie śmierdziała. I to też szokuje np partnerkę mojego ojca. Że jak to? W kuchni nie jebie stęchlizną? Przecież to nienormalne.
Mój ojciec miał takie "zdziwko" kiedy zalecał się do mamy. Teściowa podała mu rosół z ziemniakami i ogórkiem kiszonym.;)
Odpowiedz@Zenon_Smietana: Czyli tzw. ogórkową ;-)
Odpowiedz@Gumball: Lubię ogórkową ale to był rosół z ogórkiem podanym oddzielnie do zagryzienia.;)
OdpowiedzŁo matko ja mam tak codziennie. Np w moim domu jak ktoś sobie robi np kanapki, to potem chleb chowa do chlebaka, smarowidła czy inne nakanapkowe produkty do lodówki. I jak nakruszył chlebem czy inaczej nabrudził. To wyciera to szmatką(okruchy do śmietnika). O o oraz wyciera nóż z masła/pasztetu/dżemu/etc szmatką, a nie wpyerdala się do zlewu. I dla wielu osób zastanie kuchni w stanie umożliwiającym zrobienie czegokolwiek jest dziwne. O albo ja mam taki dziwaczny zwyczaj, którego nie widziałem u żadnej kobiety. Po myciu naczyń wyciskam gąbkę z wody i odkładam ją gdzieś gdzie nie ma wody. Czyli nie DO zlewu. Żeby gąbka nie gniła i nie śmierdziała. I to też szokuje np partnerkę mojego ojca. Że jak to? W kuchni nie jebie stęchlizną? Przecież to nienormalne.
Odpowiedz