@kenzol: Jeśli chodzi o ASF, to nie. Izolacja i odstrzał. Ponieważ nie ma możliwości monitorowania rozwoju choroby aż nie będzie za późno, to najlepiej odstrzał prewencyjny dzików, w promieniu co najmniej 50 km od ostatniego ogniska. Dzików akurat nie żal, jest ich wręcz za dużo.
W przypadku kornika w Polsce są dwa miejsca z epidemią: Białowieski Park Narodowy i Tatrzański Park Narodowy. W TPN drzew się nie ratuje z prostego względu: Tatry powinny porastać drzewa liściaste. Nasadzenia świerków były sztuczne i miały na celu szybkie zalesienie Tatr po rabunkowej gospodarce na przełomie XIX i XX wieku. Buki, jawory i inne drzewa, którymi porastały Tatry, były wycinane jako drewno energetyczne do wytopu żelaza wydobywanego w górach. Świerki nie tylko szybko rosły, ale dodatkowo nie nadawały się do wytopu.
Eliminacja większości świerków z Tatr jest czymś pożądanym, bo zwiększy różnorodność i da szansę na odbudowę drzewostanu liściastego. Jest jeszcze dodatkowy, praktyczny, powód: w Tatry nie da się po prostu wjechać z ciężkim sprzętem leśniczym, ścinać drzew i wywozić ich. Dlatego przez najbliższe 40-50 lat Tatry będą trochę straszyć, ale będzie lepiej.
Swoją drogą, Zakopane starały się o zimowe IO w 2002 roku. O ile kiedyś stanowczo nie zgodziłbym się na wycinkę drzew w Tatrach pod stoki narciarskie, tak teraz rozumiem, że nagły dostęp do ogromnych środków mógłby pozwolić na wejście ze sprzętem i wycinkę niepożądanych świerków. Chociaż znając naszych decydentów (wtedy AWS-UW, a potem SLD-UP), skończyłoby się to głupio.
W BPN próbuje się ratować drzewa, bo jest taka możliwość, a kornik nie atakuje tylko świerków. A na twierdzenia, że kornik to nie problem, tylko „przyjaciel naturalnego lasu”, to się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Imię chyba nie przypadkowe, bo w przypadku epidemii kornika i ASF właśnie to się robi...
Odpowiedz@NobbyNobbs: A jest jakiś inny sposób?
Odpowiedz@kenzol: Jeśli chodzi o ASF, to nie. Izolacja i odstrzał. Ponieważ nie ma możliwości monitorowania rozwoju choroby aż nie będzie za późno, to najlepiej odstrzał prewencyjny dzików, w promieniu co najmniej 50 km od ostatniego ogniska. Dzików akurat nie żal, jest ich wręcz za dużo. W przypadku kornika w Polsce są dwa miejsca z epidemią: Białowieski Park Narodowy i Tatrzański Park Narodowy. W TPN drzew się nie ratuje z prostego względu: Tatry powinny porastać drzewa liściaste. Nasadzenia świerków były sztuczne i miały na celu szybkie zalesienie Tatr po rabunkowej gospodarce na przełomie XIX i XX wieku. Buki, jawory i inne drzewa, którymi porastały Tatry, były wycinane jako drewno energetyczne do wytopu żelaza wydobywanego w górach. Świerki nie tylko szybko rosły, ale dodatkowo nie nadawały się do wytopu. Eliminacja większości świerków z Tatr jest czymś pożądanym, bo zwiększy różnorodność i da szansę na odbudowę drzewostanu liściastego. Jest jeszcze dodatkowy, praktyczny, powód: w Tatry nie da się po prostu wjechać z ciężkim sprzętem leśniczym, ścinać drzew i wywozić ich. Dlatego przez najbliższe 40-50 lat Tatry będą trochę straszyć, ale będzie lepiej. Swoją drogą, Zakopane starały się o zimowe IO w 2002 roku. O ile kiedyś stanowczo nie zgodziłbym się na wycinkę drzew w Tatrach pod stoki narciarskie, tak teraz rozumiem, że nagły dostęp do ogromnych środków mógłby pozwolić na wejście ze sprzętem i wycinkę niepożądanych świerków. Chociaż znając naszych decydentów (wtedy AWS-UW, a potem SLD-UP), skończyłoby się to głupio. W BPN próbuje się ratować drzewa, bo jest taka możliwość, a kornik nie atakuje tylko świerków. A na twierdzenia, że kornik to nie problem, tylko „przyjaciel naturalnego lasu”, to się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Odpowiedz@kenzol: ale skuteczne? Bo jak tak, to nie.
Odpowiedz