Wam giną skarpetki a znajomemu zmaterializował się szalik. I dzwoni do mnie że zostawiłem u niego szalik. A ja mu na to że człowieku o czym ty do mnie rozmawiasz jak ja nie używam szalików (przestawiłem się na kurki, bluzy ze stójką).
zastanawiam się czy jestem tak genialny że to odkryłem, czy tak głupi że nie odkryłem tego wcześniej, ale generalnie problem ze skarpetkami bierze się stąd, że podczas wirowania "przyklejają się" do bębna i zostają tak jakby na suficie - w sensie wyciągamy to co widać, a nie widzimy że na górze jest jeszcze przyklejona jedna skarpeta - wystarczy po wyciągnięciu rzeczy przekręcić bęben o pół obrotu i całkiem często naszym oczom ukarze się ta (nie)zaginiona skarpeta :)
Wam giną skarpetki a znajomemu zmaterializował się szalik. I dzwoni do mnie że zostawiłem u niego szalik. A ja mu na to że człowieku o czym ty do mnie rozmawiasz jak ja nie używam szalików (przestawiłem się na kurki, bluzy ze stójką).
Odpowiedz@cavefalcon Nie używasz, bo zostawiłeś szalik u znajomego.
OdpowiedzNigdy mi nie zginęły skarpetki. Jak wlazły dwie tak wyszły dwie.
Odpowiedzzastanawiam się czy jestem tak genialny że to odkryłem, czy tak głupi że nie odkryłem tego wcześniej, ale generalnie problem ze skarpetkami bierze się stąd, że podczas wirowania "przyklejają się" do bębna i zostają tak jakby na suficie - w sensie wyciągamy to co widać, a nie widzimy że na górze jest jeszcze przyklejona jedna skarpeta - wystarczy po wyciągnięciu rzeczy przekręcić bęben o pół obrotu i całkiem często naszym oczom ukarze się ta (nie)zaginiona skarpeta :)
Odpowiedz