Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Wypłata

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Glaurung_Uluroki
-4 12

Człowiek na etacie, to nie "klasa średnia", jakikolwiek ten etat by nie był.

Odpowiedz
avatar jedyny360
4 4

@Glaurung_Uluroki: Zależy, bo definicja nie jest zupełnie ścisła - ale często wysoce wykwalifikowanych pracowników typu inżynierowie albo ludzi na pozycjach kierowniczych typu menadżerowie się zalicza do klasy średniej, a oni często potrafią pracować na etacie, ew. pracują 8 godzin dziennie na B2B, co na papierze nie jest pracą na etat, ale w praktyce to wychodzi na to samo

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 13

@Glaurung_Uluroki: Klasa średnia to bardzo płynna definicja, ale zwykle określa się ją na podstawie widełek płacowych. Jeżeli ktoś na etacie zarabia na rękę od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy, to dlaczego miałby pod klasę średnią nie podpadać?

Odpowiedz
avatar Glaurung_Uluroki
-1 3

@jedyny360: @Trokopotaka: "Się zalicza" nie oznacza "są". Nejemnik ma inną mentalność. Taki Morawiecki, chociaż zarabiał sporo, nigdy nie wyzbył się mentalności robola i do dziś nie wie, na czym polega "praca na swoim".

Odpowiedz
avatar jedyny360
-1 1

@Glaurung_Uluroki: >"Się zalicza" nie oznacza "są" A co znaczy? >Taki Morawiecki, chociaż zarabiał sporo, nigdy nie wyzbył się mentalności robola i do dziś nie wie, na czym polega "praca na swoim". No i? On to wgl. jest milionerem więc się nie liczy. Chyba, że wg Ciebie wymogiem bycia klasa średnia i wyżej jest własny biznes to zgadza się, do klasy średniej nie kwalifikuje się ani on, ani prawnicy zarabiający gruby hajs w znanych kancelariach (no bo póki nie są partnerami to nie robią na swoim) ani ziomek, który jako jedyny potrafił napisać program, który nie wywalał się na produkcji, więc był niezastąpiony i dzięki temu negocjował dobre stawki (autentyk z jednej dużej firmy telekomunikacyjnej) nie kwalifikują się do bycia wyżej niż klasa robotnicza w Twoim ujęciu - tylko prawie nikt poza Tobą tak klasy średniej nie definiuje

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 stycznia 2022 o 16:58

avatar yahoo111
2 2

@jedyny360: To jest ta sama definicja, w myśl której do klasy średniej zalicza się dziecko sprzedające lemoniadę ze stolika, które jest przedsiębiorcą i w większym stopniu przyczynia się do wzrostu PNB niż specjalista zatrudniony za 40 tysięcy.

Odpowiedz
avatar Glaurung_Uluroki
0 2

@jedyny360: Można być milionerem o mentalności robola. Klasa średnia, to nie robotnicy - nawet najlepiej zarabiający.

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 0

@Glaurung_Uluroki: Tylko prawnicy, inżynierowie, programiści itp. nie są robotnikami tylko pracownikami umysłowymi. I coś z przecinkami masz nie tak, nie wiem, może klawiatura?

Odpowiedz
avatar Glaurung_Uluroki
-2 2

@jedyny360: Jeśli pracują na umowę o pracę, to są robotnikami, a tylko marksiści sklasyfikowali ich inaczej.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 2

@Glaurung_Uluroki: W myśl tego, robotnik przy taśmie pracujący na umowę o dzieło jest artystą, a rzeźbiarz pracujący na umowę o pracę przy renowacji zabytków jest zwykłym robolem.

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 0

@Glaurung_Uluroki: A tylko Ty klasyfikujesz klasę średnią tak, że etatowcy nie mogą do niej należeć. Poza tym to nie tylko marksiści, w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce było prawne rozróżnienie między pracownikami umysłowymi a robotnikami. No i na zachodzie jest rozróżnienie między pracą fizyczną, a biurową, tzw. "blue collar" i "white collar" - to drugie charakteryzujące się dużo wyższymi zarobkami i przez wielu zaliczane już do klasy średniej.

Odpowiedz
avatar Glaurung_Uluroki
-1 1

@jedyny360: Ale to wciąż najemnicy. A IIRP przynajmniej od przewrotu majowego była socjalistyczna. @yahoo111 Nie da się pracować przy taśmie na umowę o dzieło. A zarobki są tylko jednym z warunków przynależności do klasy średniej.

Odpowiedz
avatar yahoo111
1 1

@Glaurung_Uluroki: A zatem nie ma też czegoś takiego, jak klasa wyższa, bo przynależność do niej wymaga arystokratycznego pochodzenia. Zatem tacy, jak Bezos czy Zuckerberg nie stanowią nawet klasy średniej, bo są zatrudnieni jako CEO w firmach, które założyli (ale de facto nie prowadzą), więc skoro są zatrudnieni na etacie, wnioskuję z tego, że są klasą robotniczą.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@Glaurung_Uluroki: Czyżby? Więc albo przyznajesz, że forma zatrudnienia nie ma żadnego znaczenia i o przynależności do klasy średniej decyduje rozporządzany budżet miesięczny, prestiż zawodu oraz kompetencje społeczne, jak wykształcenie, albo trzymamy się sztywno definicji, nie wykraczamy poza nią ani odrobinę, i wtedy dochodzimy do absurdów. Bo Ty z kolei niedointerpretowujesz. Stanowisko samodzielne, wymagające pracy twórczej, jak inżynierskie (np. architekci), związane z przetwarzaniem informacji, czy praca jako lekarz bądź adwokat... to nie jest klasa średnia? Co z adwokatem, który nie jest partnerem w kancelarii, w której pracuje, ale zarabia np. 30k? Zgodnie ze sztywną interpretacją, która mówi o formie zatrudnienia, nie jest on w klasie średniej, ale jego kolega na własnej praktyce, który miesięcznie ma 10k, jest. W klasie średniej mieści się adwokat na własnej działalności, ale sędzia, który zarabia tyle samo, już nie? To w jakiej klasie umieściłbyś sędziego, prokuratora, czy ministra? Wszyscy pracują na etacie, a w Polsce nie mają na tyle wysokich uposażeń, żeby ich zaliczyć do klasy wyższej.

Odpowiedz
avatar Glaurung_Uluroki
-1 1

@yahoo111: Do nomenklatury. Zwłaszcza w Polsce.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@Glaurung_Uluroki: A to jest jakaś poboczna klasa? Marks dzielił społeczeństwo na trzy klasy (robotniczo-chłopską, arystokrację/burżuazję i klasę średnią), współcześnie dzieli się na dziewięć (po trzy poziomy w niższej, średniej i wyższej), ale nigdzie nie ma jakichś klas pobocznych.

Odpowiedz
avatar kajus44
2 6

Lubnauer z rigczem

Odpowiedz
avatar nemoein
6 12

Klasa średnia według obozu rządzącego to 4100 zł netto na miesiąc... klasa wyższa według tyżsamych to już około 7200 netto... Pomijam że nazywanie kogoś klasą średnią z taką pensją jest conajmniej zabawne, ale co gorsza próba usystematyzowania ludzi do "klas" wyłącznie na podstawie dochodów bez uwzględnienia majątku zakraja już o kpinę. Warto nadmienić, że inflacja i co za tym idzie presja płacowa + komunistyczne podnoszenie płacy minimalnej bez proporcjonalnego wzrostu wydajności pracy spowoduje, że z 5 lat wszyscy pracujący nawet na najniższej będą klasą średnią, a za 8 wszyscy będą klasą wyższa... Co z tego że pensja będzie wynosić ~ 500 euro. Z Pisem szykuje się nam Turcja 2.0. Ale co ja gadam, ani PO, ani Hołownia, ani PSL, a tym bardziej Lewica nie wycofają Polskiego Wału, 500+ i kilkudziesięciu innych podatków... Można nienawidzić Konfy za wiele rzeczy, ale to jedyna partia chcąca obiżać podatki!

Odpowiedz
avatar xBeelz
2 2

@nemoein Dodam, że 8500zł brutto zarabiają cieśle szalunkowi na budowie na której pracuje. Ludzie zapie*dalający na budowie, 10h dziennie w delegacji, łapią się do klasy wyższej.

Odpowiedz
avatar NadobnyWieslaw
2 4

@nemoein tia, wielu nastolatków ma duże nadzieje związane z partią przyłapanej na braku programu ekonomicznego. Można dużo deklarować, mieć plan na to jak zbalansować cały ten mechanizm to co innego. Wiara, że samo krzyczenie ‚zmniejszymy podatki’

Odpowiedz
avatar zerco
1 3

Jakbym zarobił o 1500 mniej od tego ile w necie gadają, że zarabiam to i tak byłoby to więcej niż naprawdę zarabiam.

Odpowiedz
avatar Zelbet
-1 3

"Zapracowała" to pojęcie względne

Odpowiedz
avatar yahoo111
-1 1

1500 zł mniej? Przy 15000 brutto wychodziło w 2021: od I do VI: 10667,58 w VII: 10167,58 zł w VIII-X: 8719,58 zł w XI: 9263,42 zł w XII: 9846,57 zł Łącznie netto w ciągu roku 119441,79 zł. W 2022: od I do IX 10045,58 w X: 9004,58 zł w XI: 8141,58 zł w XII: 8297,35 zł. Łącznie 115853,73 zł. Podaję 15000 zł brutto dla przykładu, bo to najpopularniesze wynagrodzenie w sieci. Widać tam też przejście do II progu podatkowego oraz zwolnienie ze składki emerytalnej i rentowej. Zakładam, że osoby tyle zarabiające mają świadomość tego, że łączne uzyskane wynagrodzenie liczone jest w cyklu rocznym i nie porównywały wynagrodzenia za styczeń z tym za grudzień. Dlatego zakładam, że nie była to osoba, która złożyła oświadczenie o niepobieraniu 32% podatku i zarabiała na tyle dużo, że w grudniu 2021 przekroczyła próg zwolnienia ze składki emerytalnej i rentowe, dlatego za grudzień miała dużo wyższe wynagrodzenie. Zakładam też, że nie była to osoba, które dostały podwyżkę i dostały wynagrodzenie za grudzień 2021 liczone jeszcze według starych zasad, bo wpadły w II próg podatkowy, a nie miały o tym pojęcia. Wspominam o tym ze względu na to, że mnóstwo osób o tym nie ma pojęcia, a potem się dziwią, gdy im nagle się cyferki na pasku nie zgadzają. Dla policzenia „1500 zł mniej na rękę” czynię więc następujące założenia: 1. Pracownik porównał wynagrodzenie za styczeń 2022 z wynagrodzeniem za styczeń 2021. 2. Pracownik nie otrzymał w tym czasie podwyżki. 3. Pracownik pracuje w mieście zamieszkania, nie rozlicza autorskich kosztów rozliczenia przychodu, rozlicza się sam, nie składał oświadczenia o niepobieraniu 32% podatku i przekazał pracodawcy oświadczenie PIT-2. To ostatnie jest szczególnie ważne, bo od ręki zabiera 425 zł. Jeśli nie składał PIT-2, to otrzyma te pieniądze z powrotem podczas rozliczenia rocznego PIT, ale będzie twierdzić, że Polski Ład zabrał o 425 zł więcej. Dla pensji brutto 28130 zł wynagrodzenie w styczniu 2022 wyniosło 18429,78, a w styczniu 2021 wyniosło 19929,78. 1500 zł różnicy. Łącznie w roku 2021 wynagrodzenie wyniosło 221909,73 zł, a w 2022 wyniesie 206539,68 zł. O 15370,05 zł mniej, czyli średniomiesięcznie 1280,84 zł mniej. Klin podatkowy (uwzględniając, że składka zdrowotna, emerytalna i rentowa stanowią daninę będącą rodzajem podatku) wzrósł z 34,26% do 38,81%. Dla porównania, klin podatkowy dla 15000 zł brutto miesięcznie wzrósł z 33,64% do 35,64%. Ale dla porównania, dla dochodu 10000 zł brutto spadł z 30,62% do 30,51%, a dla dochodu 5000 zł brutto spadł z 27,74% do 26,80%. Wiem, że niektórym się nie podoba progresja podatkowa w ogóle, ale nie jest to różnica diametralna. O ile wcześniej klin podatkowy dla najwięcej zarabiających oscylował w granicach 34,88% (pamiętając, że powyżej kilkuset tysięcy zł brutto miesięcznie kalkulatory nie funkcjonują już prawidłowo i nikt w taki sposób nie pobiera wynagrodzenia), tak teraz jest bardzo łagodna progresja, która może przekraczać 40% (poniżej 41,5% dla miliona zł miesięcznie). I oczywiście trzeba pamiętać, że takich osób w skali całego kraju jest może kilkanaście.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@yahoo111: Wniosek, którego brakuje: według pana Nizinkiewicza klasa średnia w Polsce to ci, którzy zarabiają 28000 zł brutto. Nie wiem, czy według niego dotyczy to osób, które mieszkają samotnie, czy jest to jakieś minimum, które powinno zarabiać oboje małżonków (łącznie 56 tysięcy), czy może jest jeszcze inne kryterium kwalifikujące do klasy średniej. Sięgnąłem po definicję z wikipedii i chciałbym wyciągnąć parę cech klasy średniej: • osoby pracujące we własnych firmach lub wykonujące pracę umysłową; • pewien poziom dobrobytu, nie posiadają jednak dużych majątków; • wyższe wykształcenie i wyższe kompetencje kulturowe niż klasa robotnicza. 28000 zł to €6200 lub $7000 (84000 rocznie). To dość dużo, zważywszy, że w zachodniej Europie jest to dość wysokie wynagrodzenie nawet w sektorze IT. W USA jest to raczej wysokie wynagrodzenie. W większości stanów jest to czwarty kwartyl. Pomijając najbogatsze regiony (Bay Area, NYC, itd.), jest to wynagrodzenie pozwalające na bardzo wygodne życie. A trzeba pamiętać, że mówimy o wynagrodzeniu w złotych, nie w dolarach, czy euro! Biorąc pod uwagę różnicę w kosztach życia, 6200 euro w Polsce (w dużym mieście) daje komfort porównywalny z 10000 euro w zachodniej Europie, czy z 20000 euro w Norwegii czy w Szwajcarii. 28000 zł to klasa wyższa, albo co najmniej górne granice klasy średniej wyższej.

Odpowiedz
avatar aleksandergawlak
1 1

wszystkie typy i typiary, które lansują się drugim imieniem Maria to debile a żukowska to ich naczelny reprezentant

Odpowiedz
Udostępnij