Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Wychowawczyni

Dodaj nowy komentarz
avatar Ashardon
4 4

Śmieszy, ale tylko przez chwilę... Moja wychowawczyni w liceum - a zarazem nauczycielka niemieckiego - przez cały okres LO miała do mnie "problem". Owszem, nie byłem orłem z tego języka, ale wiedziałem doskonale, że to nie jest moja przyszłość. Starałem się go po prostu "zaliczyć". W drugim semestrze klasy maturalnej ta niewesoła osobistość przypuściła frontalny atak. Byłem pytany dwukrotnie częściej, niż reszta klasy. Broniłem się jednak praktycznie do samego końca (do kwietnia). U dyrekcji szkoły interweniowała moja mama, która powiedziała dyrektorowi wprost, że jej zdaniem, to jawny rodzaj prześladowania ucznia. Skończyło się na "weryfikacji" mojej wiedzy przed komisją trzech nauczycieli (absolutnie pozbawione podstaw formalnych działanie, które jednak uratowało mi być może dupsko). Była to nieodżałowania wychowawczyni, inna nauczyciela od niemieckiego i... Pani od chemii :-) "Menda" (jak do dziś pieszczotliwie ją nazywam) przypuściła szturm. Jedno, drugie, trzecie pytanie... Wtrąciła się na to druga z nauczycielek, która słusznie zauważyła, że poziom pytań zdecydowanie przekracza poziom ucznia dwójkowo-trójkowego, a przecież po to się tu spotkaliśmy... Z jej zestawem pytańa bez problemu sobie poradziłem. Chcąc, nie chcąc, szanowna Pani Menda musiała mi wystawić upragnionego, aczkolwiek zasłużonego - "dopa". Zdałem maturę - całkiem nieźle - skończyłem studia techniczne i wiele lat później spotkałem jej Ekscelencję w poczekalni u lekarza. Udawała, że mnie nie kojarzy... Mendą człowiek się rodzi, a potem mendą umiera.

Odpowiedz
avatar yfa
1 3

Za "tĄ dwóje" ("ę" na końcu zwalimy na typo) to się matura nie należy.

Odpowiedz
Udostępnij