Po tym jak widziałem sklep z artykułami dla dzieci "Baby Blues" to już mnie nic nie zdziwi.
P.S. "Baby Blues" to angielskie określenie depresji poporodowej...
W sumie to całkiem ciekawe, jak to słowo ("φιλíα" - "filia") zrobiło zwrot o powiedzmy 160° (bo jednak wciąż zachowuje swoje pierwotne (pozytywne) znaczenie w takich słowach jak audiofil, bibliofil, czy filantrop) i się useksualizowało. Za czasów jego autora (Arystotelesa) miało bardzo szerokie (od więzi pomiędzy rodzicami i dziećmi, przez wyznawców tej samej religii, kompanów wojennych, a na relacjach pomiędzy miastami kończąc) i wyłącznie pozytywne znaczenie i nikomu raczej by nie przyszło do głowy używać tego słowa w jakimkolwiek negatywnym znaczeniu, jako że wymagał on, aby owa przyjaźń była przyjemnością dwustronna. Z tego względu słowo to nie mogło być użyte w stosunku do umiłowania rzeczy (jak choćby we wcześniej przytoczonym przykładzie bibliofila), jakkolwiek dopuszczano jego użycie w stosunku do zwierząt, o czym świadczy poniższy cytat: "This passage indicates also that, though broad, the notion of philia must be mutual, and thus excludes relationships with inanimate objects, though philia with animals, such as pets, is allowed for". Z tym, że oznaczało ono oczywiście miłość do zwierząt pozbawioną wątku seksualnego. Z drugiej strony podobną ewolucję historyczną przeszedł gest podawania sobie dłoni.
Po tym jak widziałem sklep z artykułami dla dzieci "Baby Blues" to już mnie nic nie zdziwi. P.S. "Baby Blues" to angielskie określenie depresji poporodowej...
OdpowiedzW sumie to całkiem ciekawe, jak to słowo ("φιλíα" - "filia") zrobiło zwrot o powiedzmy 160° (bo jednak wciąż zachowuje swoje pierwotne (pozytywne) znaczenie w takich słowach jak audiofil, bibliofil, czy filantrop) i się useksualizowało. Za czasów jego autora (Arystotelesa) miało bardzo szerokie (od więzi pomiędzy rodzicami i dziećmi, przez wyznawców tej samej religii, kompanów wojennych, a na relacjach pomiędzy miastami kończąc) i wyłącznie pozytywne znaczenie i nikomu raczej by nie przyszło do głowy używać tego słowa w jakimkolwiek negatywnym znaczeniu, jako że wymagał on, aby owa przyjaźń była przyjemnością dwustronna. Z tego względu słowo to nie mogło być użyte w stosunku do umiłowania rzeczy (jak choćby we wcześniej przytoczonym przykładzie bibliofila), jakkolwiek dopuszczano jego użycie w stosunku do zwierząt, o czym świadczy poniższy cytat: "This passage indicates also that, though broad, the notion of philia must be mutual, and thus excludes relationships with inanimate objects, though philia with animals, such as pets, is allowed for". Z tym, że oznaczało ono oczywiście miłość do zwierząt pozbawioną wątku seksualnego. Z drugiej strony podobną ewolucję historyczną przeszedł gest podawania sobie dłoni.
OdpowiedzA ja czekam, aż informatyk mistrzów zrobi poprawnie działającą stronę.
Odpowiedz@kajus44: Podpisuję się, to co się tu w ostatnich tygodniach odmontypajtonia z logowaniem przekracza normy unijne.
Odpowiedz