Skoro chłopak odmawiał zeznań, a potem ją poślubił to nie było ani gwałtu, ani molestowania tylko związek seksualny za zgodą obu stron. To, że ktoś jest czymś pracodawcą, opiekunem, nauczycielem nie oznacza, że fizyczny związek między "nimi" to gwałt.
@gomezvader: Warto wspomnieć, że tam w ogóle nie było zarzutu gwałtu, tylko oskarżenie nauczycielki na podstawie prawa stanowego Missouri, które zabrania pracownikom szkół stosunków seksualnych z uczniami (bez względu na ich wiek oraz zgodę. Ta "ofiara" zaś w momencie zdarzenia miała 18 lat, więc nie może tu być nawet mowy o tzw. statutory rape, czyli sytuacji, w której wprawdzie jest zgoda, ale z racji wieku (niedojrzałości godzącego się) nie jest ona wiążąca, jako że ta granica w Missouri wynosi 17 lat). Generalnie ktoś dość mocno popłynął z tłumaczeniem tej sytuacji z amerykańskiego na nasze.
Gwałcicielka została mężem? W sumie dzisiaj to wszystko możliwe
Odpowiedzznam różne określenia na tę męską część ciała i wpadkę, ale "syndrom sztokholmski wszedł za bardzo" mnie zaskoczyło
OdpowiedzSkoro chłopak odmawiał zeznań, a potem ją poślubił to nie było ani gwałtu, ani molestowania tylko związek seksualny za zgodą obu stron. To, że ktoś jest czymś pracodawcą, opiekunem, nauczycielem nie oznacza, że fizyczny związek między "nimi" to gwałt.
Odpowiedz@gomezvader: Warto wspomnieć, że tam w ogóle nie było zarzutu gwałtu, tylko oskarżenie nauczycielki na podstawie prawa stanowego Missouri, które zabrania pracownikom szkół stosunków seksualnych z uczniami (bez względu na ich wiek oraz zgodę. Ta "ofiara" zaś w momencie zdarzenia miała 18 lat, więc nie może tu być nawet mowy o tzw. statutory rape, czyli sytuacji, w której wprawdzie jest zgoda, ale z racji wieku (niedojrzałości godzącego się) nie jest ona wiążąca, jako że ta granica w Missouri wynosi 17 lat). Generalnie ktoś dość mocno popłynął z tłumaczeniem tej sytuacji z amerykańskiego na nasze.
Odpowiedz