Mieszkamy z żoną na Dolnym Śląsku, w zeszłym miesiącu mieliśmy identyczną sytuację - córka na kwarantannie od poniedziałku do niedzieli a telefon dostaliśmy w sobotę, czyli dzień przed końcem. Gdyby nie to, że przyszła informacja ze żłobka i śledziliśmy córki profil na IKP to byśmy o niczym nie wiedzieli.
To wcale nie jest śmieszne...
OdpowiedzMieszkamy z żoną na Dolnym Śląsku, w zeszłym miesiącu mieliśmy identyczną sytuację - córka na kwarantannie od poniedziałku do niedzieli a telefon dostaliśmy w sobotę, czyli dzień przed końcem. Gdyby nie to, że przyszła informacja ze żłobka i śledziliśmy córki profil na IKP to byśmy o niczym nie wiedzieli.
Odpowiedz