Nie jestem pewien, czy w przypadku Korei Północnej można mówić o "Internecie". Internet to słowo, które powstało z dwóch: international net, czyli w dosłownym tłumaczeniu "sieć międzynarodowa". Nie wydaje mi się, żeby pod rządami tego grubasa ludzie mieli dostęp do tej globalnej sieci.
@dziadek8724, słowo internet pochodzi od Inter network, w sumie nie da się tego sensownie przetłumaczyć, 'międzysieć' nie oddaje tego o co faktycznie chodzi. A chodzi o to czym jest internet - skupiskiem małych sieci które są ze sobą połączone. Ot, i cała tajemnica ;)
@dziadek8724: Jak najbardziej mają dostęp do publicznego internetu. Tylko że prawo korzystania z internetu mają tylko najbardziej lojalni ludzie, którzy oczywiście są kontrolowani przez państwo (i współpracowników) na każdym kroku, a internet to ich praca, bo są państwowymi trollami na etacie.
Register albo Inquirer opublikował kiedyś recenzję Red Star OS. System operacyjny na bazie Red Hata, w którym nad użytkownikiem root jest jeszcze niewyłączalna implementacja SELinux, która cenzuruje otwierane (i zapisywane) pliki, zgłasza nieprawidłowości do władz (na podstawie tego, kto jest użytkownikiem) i uniemożliwia próby modyfikacji istotnych plików konfiguracyjnych (to też zgłasza władzom). Oprogramowanie jest dostępne tylko z kontrolowanego repozytorium, wszystkie programy przechowują pliki z kontrolą wersji i przechowują informacje, co zostało zmienione i przez kogo.
Słowem, gdyby korporacje się dowiedziały o tym, jakie możliwości ma ten OS, natychmiast by zaimplementowały to u siebie.
Nie jestem pewien, czy w przypadku Korei Północnej można mówić o "Internecie". Internet to słowo, które powstało z dwóch: international net, czyli w dosłownym tłumaczeniu "sieć międzynarodowa". Nie wydaje mi się, żeby pod rządami tego grubasa ludzie mieli dostęp do tej globalnej sieci.
Odpowiedz@dziadek8724, słowo internet pochodzi od Inter network, w sumie nie da się tego sensownie przetłumaczyć, 'międzysieć' nie oddaje tego o co faktycznie chodzi. A chodzi o to czym jest internet - skupiskiem małych sieci które są ze sobą połączone. Ot, i cała tajemnica ;)
Odpowiedz@dziadek8724: Jak najbardziej mają dostęp do publicznego internetu. Tylko że prawo korzystania z internetu mają tylko najbardziej lojalni ludzie, którzy oczywiście są kontrolowani przez państwo (i współpracowników) na każdym kroku, a internet to ich praca, bo są państwowymi trollami na etacie. Register albo Inquirer opublikował kiedyś recenzję Red Star OS. System operacyjny na bazie Red Hata, w którym nad użytkownikiem root jest jeszcze niewyłączalna implementacja SELinux, która cenzuruje otwierane (i zapisywane) pliki, zgłasza nieprawidłowości do władz (na podstawie tego, kto jest użytkownikiem) i uniemożliwia próby modyfikacji istotnych plików konfiguracyjnych (to też zgłasza władzom). Oprogramowanie jest dostępne tylko z kontrolowanego repozytorium, wszystkie programy przechowują pliki z kontrolą wersji i przechowują informacje, co zostało zmienione i przez kogo. Słowem, gdyby korporacje się dowiedziały o tym, jakie możliwości ma ten OS, natychmiast by zaimplementowały to u siebie.
OdpowiedzKim Dzong Off
OdpowiedzKorea Północna ma Internet?
Odpowiedz@Calvus: Ma, ale tylko specjalnie wybrani, na bieżąco kontrolowani i lojalni dyktaturze agenci mają dostęp do niego.
Odpowiedz