Blokowanie wjazdu na czyjąś posesję jest wykroczeniem, które pozwala na wezwanie patrolu policji. Wprawdzie mandat to tylko 100 zł i 1 punkt karny, ale do tego dochodzi niewątpliwa satysfakcja.
Ja tak miałem we garażu of moim blokiem. Mam dwa miejsca obok siebie, wyjeżdżam i widzę, że dwa roku stoją na jednym busem i coś ładują. No to ich zastawiłem i mówię, że skoro tak to teraz postoją bo ja właśnie wróciłem z pracy. Zaczęło się przepraszanie, że tylko na chwilę to powiedziałem że za stówkę ich mogę wypuścić. Nie chcieli płacić to tak stali kilka godzin, aż wieczorem do roboty jechałem :)
No to jesteś pajac skoro nie dostrzegasz różnicy między zajęciem czyjegoś miejsca/zastawieniem i pójściem sobie wpisdu na zakupy a stanięciem na miejscu/zastawieniem gdzie kierowca jest przy aucie i w każdej chwili może odjechać
@padlinapadalec: Z jednej strony się zgadzam, a z drugiej też rozumiem, że to może być dla kogoś denerwujące, jeśli zapłacił duże pieniądze za miejsce parkingowe, i co drugi raz musi się dopraszać, żeby zaparkować na swoim własnym miejscu, i czekać, aż ktoś je zwolni.
Blokowanie wjazdu na czyjąś posesję jest wykroczeniem, które pozwala na wezwanie patrolu policji. Wprawdzie mandat to tylko 100 zł i 1 punkt karny, ale do tego dochodzi niewątpliwa satysfakcja.
Odpowiedz"Moja Pani"? Kto tak mówi? Brzmi jak jakieś określenie w światku sado-maso...
OdpowiedzJa tak miałem we garażu of moim blokiem. Mam dwa miejsca obok siebie, wyjeżdżam i widzę, że dwa roku stoją na jednym busem i coś ładują. No to ich zastawiłem i mówię, że skoro tak to teraz postoją bo ja właśnie wróciłem z pracy. Zaczęło się przepraszanie, że tylko na chwilę to powiedziałem że za stówkę ich mogę wypuścić. Nie chcieli płacić to tak stali kilka godzin, aż wieczorem do roboty jechałem :)
OdpowiedzNo to jesteś pajac skoro nie dostrzegasz różnicy między zajęciem czyjegoś miejsca/zastawieniem i pójściem sobie wpisdu na zakupy a stanięciem na miejscu/zastawieniem gdzie kierowca jest przy aucie i w każdej chwili może odjechać
Odpowiedz@padlinapadalec: Z jednej strony się zgadzam, a z drugiej też rozumiem, że to może być dla kogoś denerwujące, jeśli zapłacił duże pieniądze za miejsce parkingowe, i co drugi raz musi się dopraszać, żeby zaparkować na swoim własnym miejscu, i czekać, aż ktoś je zwolni.
Odpowiedz