Chyba rzeczywiście pijani kierowcy są dysrkyminowani w Polsce.
Chory psychicznie może publicznie kogoś zadźgać, nawet prezydenta miasta, i jeszcze po 3 latach nie siedzieć w więzieniu. A ktoś kto po pijaku rozjedzie kogoś to już na drugi siedzi. I nawet nie pamięta jak za kółko w siadał bo był narąbany. Równie dobrze można mu zmyślić i dorzucić zarzutów. I tak nie będzie pamiętał.
@pert: No co ty? Nie po to kradniesz publiczne pieniądze i bierzesz łapówki, a potem kupujesz z tego auto za kilkaset tysięcy, żeby ci je zabrali jak wracasz naj... z partyjnej imprezy. No sorry, ale priorytety muszą być.
Tak czy owak jako kierowca popieram te zmiany. Lepiej żeby po drogach jeździli bezkarnie tylko pijani politycy i celebryci (w końcu nie ma ich aż tak dużo), zamiast polityków, celebrytów i całej armii januszów i sebixów bez prawka i ważnego przeglądu wracających po chlaniu z kumplami.
Bo skoro zabieranie prawka i punkty karne nic nie dają, gdyż jeżdżą dalej nic sobie z tego nie robiąc, może zabranie auta podziała.
@Zelalem w komentarzu wykazał się wyjątkowym brakiem logiki. Wg jego toku rozumowania, jesli pożyczysz komuś samochód i ten ktoś spowoduje wypadek, to ty powinienes odpowiadać za to. Natomiast analogia do noża - no cóż, drogi @zelalem, jeśli twoim nożem sąsiad zabije żonę, to ty tego noża nie odzyskasz - będzie zabrany jako narzedzie zbrodni.
1. Jakie znaczenie ma czy będąc pod wpływem jadę autem za 5k, 50k, czy 500k? Czemu za to samo przewinienie miałbym być karany w różny sposób zależny od nic nieznaczącej w tym wypadku okoliczności jaką jest wartość auta?
2. Proponuję pójść o krok dalej - dożywocie za choćby zbliżenie się do auta będąc pod wpływ. Albo w ogóle przywrócić KŚ i powiesić delikwenta na stryku.
Dobrze, że te nowe zawiłe przepisy zostały klarownie i logicznie wytłumaczone przez autora mema: "Auta będą konfiskowane również sprawcom wypadków, którzy mieli powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi, czyli popełniającym takie przestępstwo po raz kolejny lub powodujących wypadek".
Idąc tym tokiem myślenia, to na nóż nie jest potrzebne "prawo jazdy".
Bardziej zbliżone byłoby pożyczenie sąsiadowi glocka, z którym to sąsiad dał się złapać po pijaku jak strzela pomiędzy ludźmi. Niby nikogo nie zabił, ale ukarać należy obu.
@Marius: różnica jest tylko taka, że tego glocka prawo zabrania komukolwiek pożyczać, a samochód możesz pożyczyć trzeźwemu sąsiadowi (co jest legalne), a on upić się u prowadzić to auto może później.
@ChiKenn: jeżeli jest osobą odpowiedzialną to odda (albo odzyskasz w sądzie), jeśli nie, to jednak jest twoja wina ze pożyczasz potencjalne narzędzie zbrodni takiemu gościowi - gdyby nie twoja głupota to nikt by nie zginął..
analogicznie do komentarza - jeśli pożyczasz sąsiadowi nóż to ok, ale jeśli pożyczasz menelowi kłócącemu się z żoną i on ją nim zadźga to już można mieć do ciebie jednak pewne pretensje :)
@zpiesciamudotwarzy: skąd mam wiedzieć czy sąsiad nie kłoci się z żoną? przecież nie mam mikrofonów w ich mieszkaniu, żeby wiedzieć jak wyglądają ich relacje
Hmm... przepadek. Przyznam, że nie znałem tego słowa. Ale fajnie, że mamy w języku tak wiele słów oznaczających kradzież. Np przepadek, albo zasiedzenie.
Chyba rzeczywiście pijani kierowcy są dysrkyminowani w Polsce. Chory psychicznie może publicznie kogoś zadźgać, nawet prezydenta miasta, i jeszcze po 3 latach nie siedzieć w więzieniu. A ktoś kto po pijaku rozjedzie kogoś to już na drugi siedzi. I nawet nie pamięta jak za kółko w siadał bo był narąbany. Równie dobrze można mu zmyślić i dorzucić zarzutów. I tak nie będzie pamiętał.
Odpowiedz@zerco taaaa, a nie pijany bez uprawnień, niesprawnym autem, ale z nazwiskiem najsztub może zabić i CH...mu zrobią, albo ten piłkarz.
Odpowiedz@zerco och morderca Prez. Adamowicza nie był chory. Był za to umiejętnie odmóżdżony przez telewizyjne k*wy, co sam przyznawał.
Odpowiedz@NadobnyWieslaw: ALE był też trzeźwy. I jeszcze nie siedzi. Gdyby Adamowicza po pijaku ktoś rozjechał to już by siedział.
OdpowiedzDobrze, ze dali oficjalną furtkę z "wyjątkowym niesprecyzowanym powodem" dla bogatych i wpływowych.
Odpowiedz@pert: No co ty? Nie po to kradniesz publiczne pieniądze i bierzesz łapówki, a potem kupujesz z tego auto za kilkaset tysięcy, żeby ci je zabrali jak wracasz naj... z partyjnej imprezy. No sorry, ale priorytety muszą być. Tak czy owak jako kierowca popieram te zmiany. Lepiej żeby po drogach jeździli bezkarnie tylko pijani politycy i celebryci (w końcu nie ma ich aż tak dużo), zamiast polityków, celebrytów i całej armii januszów i sebixów bez prawka i ważnego przeglądu wracających po chlaniu z kumplami. Bo skoro zabieranie prawka i punkty karne nic nie dają, gdyż jeżdżą dalej nic sobie z tego nie robiąc, może zabranie auta podziała.
Odpowiedz@Zelalem w komentarzu wykazał się wyjątkowym brakiem logiki. Wg jego toku rozumowania, jesli pożyczysz komuś samochód i ten ktoś spowoduje wypadek, to ty powinienes odpowiadać za to. Natomiast analogia do noża - no cóż, drogi @zelalem, jeśli twoim nożem sąsiad zabije żonę, to ty tego noża nie odzyskasz - będzie zabrany jako narzedzie zbrodni.
Odpowiedz1. Jakie znaczenie ma czy będąc pod wpływem jadę autem za 5k, 50k, czy 500k? Czemu za to samo przewinienie miałbym być karany w różny sposób zależny od nic nieznaczącej w tym wypadku okoliczności jaką jest wartość auta? 2. Proponuję pójść o krok dalej - dożywocie za choćby zbliżenie się do auta będąc pod wpływ. Albo w ogóle przywrócić KŚ i powiesić delikwenta na stryku.
OdpowiedzDobrze, że te nowe zawiłe przepisy zostały klarownie i logicznie wytłumaczone przez autora mema: "Auta będą konfiskowane również sprawcom wypadków, którzy mieli powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi, czyli popełniającym takie przestępstwo po raz kolejny lub powodujących wypadek".
OdpowiedzNo nareszcie ktoś poszedł po rozum do głowy! Szkoda tylko tej furtki o „szczególnych przypadkach“...
OdpowiedzIdąc tym tokiem myślenia, to na nóż nie jest potrzebne "prawo jazdy". Bardziej zbliżone byłoby pożyczenie sąsiadowi glocka, z którym to sąsiad dał się złapać po pijaku jak strzela pomiędzy ludźmi. Niby nikogo nie zabił, ale ukarać należy obu.
Odpowiedz@Marius: różnica jest tylko taka, że tego glocka prawo zabrania komukolwiek pożyczać, a samochód możesz pożyczyć trzeźwemu sąsiadowi (co jest legalne), a on upić się u prowadzić to auto może później.
Odpowiedz@ChiKenn: jeżeli jest osobą odpowiedzialną to odda (albo odzyskasz w sądzie), jeśli nie, to jednak jest twoja wina ze pożyczasz potencjalne narzędzie zbrodni takiemu gościowi - gdyby nie twoja głupota to nikt by nie zginął.. analogicznie do komentarza - jeśli pożyczasz sąsiadowi nóż to ok, ale jeśli pożyczasz menelowi kłócącemu się z żoną i on ją nim zadźga to już można mieć do ciebie jednak pewne pretensje :)
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: skąd mam wiedzieć czy sąsiad nie kłoci się z żoną? przecież nie mam mikrofonów w ich mieszkaniu, żeby wiedzieć jak wyglądają ich relacje
OdpowiedzHmm... przepadek. Przyznam, że nie znałem tego słowa. Ale fajnie, że mamy w języku tak wiele słów oznaczających kradzież. Np przepadek, albo zasiedzenie.
Odpowiedz.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2022 o 17:12