Przypomniała mi się rozmowa dwóch wiejskich dziewucha, z których jedna miała przygodę z intelektualistą z "mniasta":
- I wiesz co? I on miał penisa!
- A co to jest "penisa"?
- Coś takiego, jak ch*j - tylko znacznie mniejsze.
Aby uznać, że babcia mówi prawdę, należałoby założyć 2 warianty. Pierwszy to zapłodnienie in-vitro, które musimy wykluczyć ze względów umiejscowienia czasowego. Drugi wymaga działania magicznego (a raczej przez niektórych za takiego uważanego) eliksiru, zwanego wiejskim samogonem, który nawet byka zwali z nóg. Innymi słowy babcia na 18stkę tak pochlała, że nie pamięta co się w nocy działo. Przy takim założeniu wszystkie podane wydarzenia są prawdziwe.
Przypomniała mi się rozmowa dwóch wiejskich dziewucha, z których jedna miała przygodę z intelektualistą z "mniasta": - I wiesz co? I on miał penisa! - A co to jest "penisa"? - Coś takiego, jak ch*j - tylko znacznie mniejsze.
OdpowiedzAby uznać, że babcia mówi prawdę, należałoby założyć 2 warianty. Pierwszy to zapłodnienie in-vitro, które musimy wykluczyć ze względów umiejscowienia czasowego. Drugi wymaga działania magicznego (a raczej przez niektórych za takiego uważanego) eliksiru, zwanego wiejskim samogonem, który nawet byka zwali z nóg. Innymi słowy babcia na 18stkę tak pochlała, że nie pamięta co się w nocy działo. Przy takim założeniu wszystkie podane wydarzenia są prawdziwe.
Odpowiedz