Sens kupowania soli "himalajskiej" polega na tym, że zarabiają ludzie fałszujący ją za pomocą różowego barwnika spożywczego. Zresztą pod względem oddziaływania na organizm fałszywa sól "himalajska" od "prawdziwej" soli himalajskiej nie różni się niczym. Koprokalpitalizm zna takie rzeczy od czasów Dzikiego Zachodu, kiedy to po miasteczkach jeździli przedsiębiorcy z wszystkoleczącymi pigułami z mydła.
Sól himalajska ma trochę więcej potrzebnych minerałów i tyle. Żadna z tego dieta czy suplement, nadal jest tak samo szkodliwa jak zwykła sól. Tylko ma coś, co może byś choć trochę przydatne. To jak zastąpienie Coli wpitalaniem jabłek. Jedno i drugie to głównie cukier, ale jabłka mają chociaż trochę witamin.
Ciekawe jak sól himalajska miała mu pomóc w chudnięciu...
Odpowiedz@Krogan: Bo po tej soli do kąpieli straszna sraczka jest, od której się chudnie
OdpowiedzSens kupowania soli "himalajskiej" polega na tym, że zarabiają ludzie fałszujący ją za pomocą różowego barwnika spożywczego. Zresztą pod względem oddziaływania na organizm fałszywa sól "himalajska" od "prawdziwej" soli himalajskiej nie różni się niczym. Koprokalpitalizm zna takie rzeczy od czasów Dzikiego Zachodu, kiedy to po miasteczkach jeździli przedsiębiorcy z wszystkoleczącymi pigułami z mydła.
Odpowiedz@lifter67: Dlatego tylko sól kłodawska.
OdpowiedzSól himalajska ma trochę więcej potrzebnych minerałów i tyle. Żadna z tego dieta czy suplement, nadal jest tak samo szkodliwa jak zwykła sól. Tylko ma coś, co może byś choć trochę przydatne. To jak zastąpienie Coli wpitalaniem jabłek. Jedno i drugie to głównie cukier, ale jabłka mają chociaż trochę witamin.
Odpowiedz