Te bakterie to chyba mają naprowadzanie na papier, że trafiają łatwiej do osłoniętego zasobnika z rolką, niż na deskę, która jest obszczana i nie tylko.
@FrozenMind:
Dokładnie. Cały ten tekst to typowe dłubanie w oku w poszukiwaniu wzroku, a autor ma dwa doktoraty z budowy ceraty. Nawet gdyby rolka nie znajdowała się w zasobniku, to te straszliwe "cząsteczki zarazków" znajdowałyby się tylko na pierwszej z wierzchu warstwie, to raz. Dwa - nawet gdybyśmy usiedli na tej straszliwie pokrytej "cząsteczkami zarazków" warstwie, to te zarazki co by potem zrobiły? Grały w karty z nudów chyba, bo bariery skóry nie pokonają, a do długich podróży po jej powierzchni nie są przystosowane. Bo mówimy tu o zarazkach bytujących w moczu i innych mokrych środowiskach, prawda? Ale najgorsze, o czym autor nie wspomniał - ta chmura zarazków tylko czeka, aż otworzymy drzwi od toalety, żeby ruszyć w świat i pokryć wszystko, co napotka na swej drodze. Ba, zanim wyszliśmy z toalety, pokryła już naszą twarz, włosy, ubrania. Wsiadamy do samochodu i wcieramy "cząsteczki zarazków" w fotel. Rany boskie, w samochodzie są dzieci!
Wszyscy zginiemy. Świat przejmą bakterie z kibla i już za tysiąc lat będą sobie podcierać tyłki papierem toaletowym z nadrukiem sylwetek wymarłych człowieków.
Te bakterie to chyba mają naprowadzanie na papier, że trafiają łatwiej do osłoniętego zasobnika z rolką, niż na deskę, która jest obszczana i nie tylko.
Odpowiedz@FrozenMind: Dokładnie. Cały ten tekst to typowe dłubanie w oku w poszukiwaniu wzroku, a autor ma dwa doktoraty z budowy ceraty. Nawet gdyby rolka nie znajdowała się w zasobniku, to te straszliwe "cząsteczki zarazków" znajdowałyby się tylko na pierwszej z wierzchu warstwie, to raz. Dwa - nawet gdybyśmy usiedli na tej straszliwie pokrytej "cząsteczkami zarazków" warstwie, to te zarazki co by potem zrobiły? Grały w karty z nudów chyba, bo bariery skóry nie pokonają, a do długich podróży po jej powierzchni nie są przystosowane. Bo mówimy tu o zarazkach bytujących w moczu i innych mokrych środowiskach, prawda? Ale najgorsze, o czym autor nie wspomniał - ta chmura zarazków tylko czeka, aż otworzymy drzwi od toalety, żeby ruszyć w świat i pokryć wszystko, co napotka na swej drodze. Ba, zanim wyszliśmy z toalety, pokryła już naszą twarz, włosy, ubrania. Wsiadamy do samochodu i wcieramy "cząsteczki zarazków" w fotel. Rany boskie, w samochodzie są dzieci! Wszyscy zginiemy. Świat przejmą bakterie z kibla i już za tysiąc lat będą sobie podcierać tyłki papierem toaletowym z nadrukiem sylwetek wymarłych człowieków.
Odpowiedz