@Trokopotaka: Nie, wcale nie lepiej a łuski ot tak do oczu nie wpadają. Kałach ma boczny wyrzut łuski. Jak w okularach ("minusach", dla krótkowzrocznych) próbujesz zgrać muszkę ze szczerbinką, to cel w oddali widzisz rozmazany. Tak sie nie da strzelać. Okulary do strzelania mają specjalne właściwości optyczne i nie mają wiele wspólnego z takimi do chodzenia na co dzień.
Ciekawe ze najwięcej do powiedzenia o wojnie na Ukrainie, mają tacy, którzy nie byli w wojsku, broni nigdy nie widzieli z bliska a o strzelaniu nie mają zielonego pojęcia.
PS: Nie mówię że ty nigdy nie trzymałeś broni. Jeśli dobrze kojarzę osoby(albo mi się pomieszało), to ty chyba gdzieś tam w USA pomieszkiwałeś, więc z bronią mogłeś mieć kontakt. Jestem jednak niemal pewien, ze takie lewackie, tęczowe głąby, które tu są pierwsze do obrażania ludzi i nazywania kacapami, po jednym dniu na kompani uciekli by z płaczem do mamusi. Nie będę wymieniał o kogo mi chodzi, bo jeszcze pomyślą ze chcę z nimi rozmawiać ale raczej każdy "co aktywniejszy" użytkownik się domyśla kogo mam na myśli.
@Trokopotaka: Rozumiem że nigdy z prawdziwej broni nie strzelałeś?
Więc ci wyjaśnię: broń jest w taki sposób konstruowana aby łuski nie napier. w strzelca / osoby postronne.
@Adiqus: Dobre pytanie. Nie mam pojęcia. Ale z doświadczenia wiem, że soczewki wcale nie są takie wygodne i nie bardzo nadają się do używania w trudnych warunkach, jak duża wilgotność czy zapylenie. Dodatkowo trzeba mocno dbać o higienę oczu przy używaniu soczewek, a o to na froncie nie jest tak prosto. Poza tym, soczewki trzeba co jakiś czas zmieniać(zależnie od rodzaju) a w warunkach bojowych może nie być dostępu do zamienników
@cassper: Oj tam oj tam. Ja za czasów wojska miałem -4,5 obuocznie plus do tego za słabe okulary a trafiać trafiałem. Raz nawet miałem 3 trafienia tworzące trójkąt o bokach około 1 cm to porucznika aż zatkało jak spojrzał na tarczę. A na 200 metrów do sylwetki to trafiał każdy kto faktycznie chciał trafić. W nocy to już jest totalnie przej. bo wg. czego mierzyć do celu? Niby mieliśmy co trzeci smugowy ale to wuja daje. Chyba że masz jakiś karabin maszynowy i taśmę z setką naboi.
Z drugiej strony technika poszła do przodu. Teraz są kolimary, noktowizory czy po taniości muszka i szczerbinka pokryte substancją świecącą w ciemności (jak zegarki).
@cassper: To był żarcik dla przekory z tymi okularami, bo tak jak niegdyś za byle pierdołę dawali kategorię niższą niż A bo zlikwidowano obowiązkową służbę wojskową i nie było pieniędzy na wojsko, tak teraz się obudzili naraz i mają parcie by A wciskać pod każdym pretekstem.
W USA nigdy nie pomieszkiwałem, ale z broni palnej strzelałem niejeden raz. Fajny sposób spędzania czasu, ale cholernie drogi w naszych polskich realiach.
@kyllan: Jeśli ktoś ma pecha i zmartwień kupę, może złamać rękę, gdy podciera (.).
Ja dostałem łuską w hełm a jedna wylądowała mi na plecach. Mówię oczywiście o łuskach od innych strzelających. Ale to są jednostkowe przypadki.
Pewnie jak będziesz stał dokładnie na linii wypadających łusek to dostaniesz.
Ale tak jak napisał cassper - z takiego akms łuski lecą pod kątem w bok i do przodu. Nawet jeśli będziesz obok strzelającego to istnieje niewielka szansa na to że taka łuska cię trafi.
Niestety nie każdy producent myśli o łuskach. Polecam obejrzeć ten film:
https://www.youtube.com/watch?v=bmeRROzi_4k
Sam początek FN F2000 wręcz genialny system wyrzucania łusek, a zaraz potem Steyr Aug i to jest dramat. Łuski lecą wszędzie a głownie na twarz strzelca. I stawiam że właśnie to jest powodem niskiej popularności tej broni.
@Adassko: Istnieje możliwość jej zmiany (a nawet może zostać zmieniona z urzędu). W tym miejscu pozwolę sobie zacytować art. 28, ust. 4 Ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej.
"Ostateczne orzeczenie o zdolności do czynnej służby wojskowej ustalające
kategorię zdolności do czynnej służby wojskowej A lub B może być zmienione przez powiatową komisję lekarską z urzędu albo na pisemny wniosek osoby stawiającej się do kwalifikacji wojskowej lub wojskowego komendanta uzupełnień, jeżeli stan zdrowia tej osoby uległ istotnej zmianie".
@zyxxx: Granica 63 lat dotyczy wyłącznie oficerów i podoficerów. Co do zasady jest to 55 lat (art. 58, ust. 1).
@Adassko: W WKU składasz wniosek o zmianę kategorii.
Komisja wysyła cię na badania i ustala nową kategorię.
Ja miałem A teraz mam D (do ewakuacji z kobietami i dziećmi).
@cavefalcon: D nie oznacza "ewakuować razem z kobietami i dziećmi", tylko "Niezdolny do służby w czasie pokoju, ale w czasie wojny zdolny do walki" - jak chcesz ewakuację, to zamiast D załatw E. ;)
@wroblitz: A podoficer zaczyna się od kaprala, który to stopień można było zarobić niemal przypadkiem. (Nawet mi dali :P)
Czyli jest odwrotnie: co do zasady jest to 63 lata, a wiek 55 dotyczy tylko szeregowych. (bo tylko szeregowy i starszy szeregowy nie są co najmniej podoficerami)
@zyxxx: Zacznę może od wyjaśnienia, że powyższych terminów użyłem w znaczeniu prawnym, nawiązując do treści art. 58, ust. 1, którą załączam poniżej.
"Obowiązkowi służby wojskowej, w zakresie określonym w niniejszej ustawie, podlegają obywatele polscy, począwszy od dnia, w którym kończą osiemnaście lat życia, do końca roku kalendarzowego, w którym kończą pięćdziesiąt pięć lat życia, a posiadający stopień podoficerski lub oficerski - sześćdziesiąt trzy lata życia".
Tam przyjęło się uważać, że jeśli jest jakaś treść główna (lub podmiot), a po niej następuje zwrot typu "a" czy "natomiast", to pierwsza część uznawana jest za "co do zasady".
Jeżeli jednak mamy to rozpatrywać przez pryzmat stanu liczebnego i ich proporcji względem siebie, to ja osobiście byłbym ostrożny ze stwierdzeniem, że wśród rezerwistów jest więcej oficerów i podoficerów niż szeregowych (czy nawet, że ogólnie - tj. uwzględniając żołnierzy zawodowych - jest ich więcej. Wprawdzie to dość stare dane (do innych nie udało mi się niestety dokopać), ale w 2011 r. nawet wśród żołnierzy zawodowych, szeregowi stanowili 37%). Wprawdzie nie przepadam za argumentacją na poziomie dowodów anegdotycznych (bo to żaden poziom), ale kontrując Twój argument, mogę napisać, że jako osoba stająca przed komisją w czasach, gdy jeszcze istniała zasadnicza służba wojskowa, nie tylko sam jej nie odbyłem, ale wręcz nie znam nikogo, kto by ją odbębnił (lub odbył zajęcia wojskowe), a tym bardziej w jej toku dorobił się mianowania na pierwszy stopień wojskowy w korpusie podoficerów (a jest to jedyny sposób na to, zgodnie z § 20 Obwieszczenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie mianowania na stopnie wojskowe) lub na pierwszy stopień wojskowy w korpusie oficerów (co z kolei wymaga posiadania wyższego wykształcenia, zdania egzaminu oficerskiego, a przede wszystkim potrzeby uzupełniowej Sił Zbrojnych). Jeszcze trudniej jest mi uwierzyć w to, że ponad 50% mężczyzn stawających przed komisją lekarską po 1 stycznia 2010 r. (kiedy to zawieszono obowiązek odbywania zasadniczej służby wojskowej, który to stan trwa po dziś dzień) odbyło służbę wojskową (co w ogóle jest niemożliwe) lub zajęcia wojskowe, po których awansowana na stopień podoficera. Jeżeli jednak masz jakiekolwiek inne niż "Mi dali" argumenty na to, że większość osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej, ma co najmniej stopień podoficera, to wiedz, że ja bardzo chętnie ich wysłucham. Jeżeli zaś ich nie masz, to ja jednak pozostanę na stanowisku, że zdecydowana większość mężczyzn (zwłaszcza po 1 stycznia 2010 r.) stawiła się na komisji lekarskiej, dostało jakąś tam kategorię, stopień szeregowego oraz przeniesienie do rezerwy i na tym się ich przygoda z wojskiem zakończyła.
Do wojska powolali mnie w 93 na poltora roku. Bylem strasznym krotkowidzem ale dostalem A . I teraz numer - dostalem przydzial celowniczego na "gozdzika" (taki rodzaj czolgu) Jak mnie tam wsadzili i dowodca powiedzial celuj na slu to tylko spytalem jaki kur*a slup nic nie widze.
Chyba zaostrzoną białą laskę.
OdpowiedzW okularach nawet lepiej strzelać, bo mniejsza szansa, że ci łuska do oka wpadnie.
Odpowiedz@Trokopotaka: Nie, wcale nie lepiej a łuski ot tak do oczu nie wpadają. Kałach ma boczny wyrzut łuski. Jak w okularach ("minusach", dla krótkowzrocznych) próbujesz zgrać muszkę ze szczerbinką, to cel w oddali widzisz rozmazany. Tak sie nie da strzelać. Okulary do strzelania mają specjalne właściwości optyczne i nie mają wiele wspólnego z takimi do chodzenia na co dzień. Ciekawe ze najwięcej do powiedzenia o wojnie na Ukrainie, mają tacy, którzy nie byli w wojsku, broni nigdy nie widzieli z bliska a o strzelaniu nie mają zielonego pojęcia. PS: Nie mówię że ty nigdy nie trzymałeś broni. Jeśli dobrze kojarzę osoby(albo mi się pomieszało), to ty chyba gdzieś tam w USA pomieszkiwałeś, więc z bronią mogłeś mieć kontakt. Jestem jednak niemal pewien, ze takie lewackie, tęczowe głąby, które tu są pierwsze do obrażania ludzi i nazywania kacapami, po jednym dniu na kompani uciekli by z płaczem do mamusi. Nie będę wymieniał o kogo mi chodzi, bo jeszcze pomyślą ze chcę z nimi rozmawiać ale raczej każdy "co aktywniejszy" użytkownik się domyśla kogo mam na myśli.
Odpowiedz@Trokopotaka: Rozumiem że nigdy z prawdziwej broni nie strzelałeś? Więc ci wyjaśnię: broń jest w taki sposób konstruowana aby łuski nie napier. w strzelca / osoby postronne.
Odpowiedz@cassper a soczewki w woju przejdą?
Odpowiedz@Adiqus: Dobre pytanie. Nie mam pojęcia. Ale z doświadczenia wiem, że soczewki wcale nie są takie wygodne i nie bardzo nadają się do używania w trudnych warunkach, jak duża wilgotność czy zapylenie. Dodatkowo trzeba mocno dbać o higienę oczu przy używaniu soczewek, a o to na froncie nie jest tak prosto. Poza tym, soczewki trzeba co jakiś czas zmieniać(zależnie od rodzaju) a w warunkach bojowych może nie być dostępu do zamienników
Odpowiedz@cassper: Oj tam oj tam. Ja za czasów wojska miałem -4,5 obuocznie plus do tego za słabe okulary a trafiać trafiałem. Raz nawet miałem 3 trafienia tworzące trójkąt o bokach około 1 cm to porucznika aż zatkało jak spojrzał na tarczę. A na 200 metrów do sylwetki to trafiał każdy kto faktycznie chciał trafić. W nocy to już jest totalnie przej. bo wg. czego mierzyć do celu? Niby mieliśmy co trzeci smugowy ale to wuja daje. Chyba że masz jakiś karabin maszynowy i taśmę z setką naboi. Z drugiej strony technika poszła do przodu. Teraz są kolimary, noktowizory czy po taniości muszka i szczerbinka pokryte substancją świecącą w ciemności (jak zegarki).
Odpowiedz@cassper: To był żarcik dla przekory z tymi okularami, bo tak jak niegdyś za byle pierdołę dawali kategorię niższą niż A bo zlikwidowano obowiązkową służbę wojskową i nie było pieniędzy na wojsko, tak teraz się obudzili naraz i mają parcie by A wciskać pod każdym pretekstem. W USA nigdy nie pomieszkiwałem, ale z broni palnej strzelałem niejeden raz. Fajny sposób spędzania czasu, ale cholernie drogi w naszych polskich realiach.
Odpowiedz@cavefalcon: Z CZ nie raz w nos łuską dostałem. No i łuska może wylecieć z broni kogoś obok: https://www.creatiopr.pl/specjals-oparzony-luska-2/
Odpowiedz@kyllan: Jeśli ktoś ma pecha i zmartwień kupę, może złamać rękę, gdy podciera (.). Ja dostałem łuską w hełm a jedna wylądowała mi na plecach. Mówię oczywiście o łuskach od innych strzelających. Ale to są jednostkowe przypadki. Pewnie jak będziesz stał dokładnie na linii wypadających łusek to dostaniesz. Ale tak jak napisał cassper - z takiego akms łuski lecą pod kątem w bok i do przodu. Nawet jeśli będziesz obok strzelającego to istnieje niewielka szansa na to że taka łuska cię trafi. Niestety nie każdy producent myśli o łuskach. Polecam obejrzeć ten film: https://www.youtube.com/watch?v=bmeRROzi_4k Sam początek FN F2000 wręcz genialny system wyrzucania łusek, a zaraz potem Steyr Aug i to jest dramat. Łuski lecą wszędzie a głownie na twarz strzelca. I stawiam że właśnie to jest powodem niskiej popularności tej broni.
OdpowiedzTo jest ciekawe że kategorię przydzielają w wieku około 18 lat i ma się ją na całe życie. Potem do poboru na jej podstawie idą nawet ludzie 50+
Odpowiedz@Adassko: w PL nawet 60+ (limit wieku to 63)
Odpowiedz@Adassko: Istnieje możliwość jej zmiany (a nawet może zostać zmieniona z urzędu). W tym miejscu pozwolę sobie zacytować art. 28, ust. 4 Ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. "Ostateczne orzeczenie o zdolności do czynnej służby wojskowej ustalające kategorię zdolności do czynnej służby wojskowej A lub B może być zmienione przez powiatową komisję lekarską z urzędu albo na pisemny wniosek osoby stawiającej się do kwalifikacji wojskowej lub wojskowego komendanta uzupełnień, jeżeli stan zdrowia tej osoby uległ istotnej zmianie". @zyxxx: Granica 63 lat dotyczy wyłącznie oficerów i podoficerów. Co do zasady jest to 55 lat (art. 58, ust. 1).
Odpowiedz@Adassko: W WKU składasz wniosek o zmianę kategorii. Komisja wysyła cię na badania i ustala nową kategorię. Ja miałem A teraz mam D (do ewakuacji z kobietami i dziećmi).
Odpowiedz@cavefalcon: D nie oznacza "ewakuować razem z kobietami i dziećmi", tylko "Niezdolny do służby w czasie pokoju, ale w czasie wojny zdolny do walki" - jak chcesz ewakuację, to zamiast D załatw E. ;) @wroblitz: A podoficer zaczyna się od kaprala, który to stopień można było zarobić niemal przypadkiem. (Nawet mi dali :P) Czyli jest odwrotnie: co do zasady jest to 63 lata, a wiek 55 dotyczy tylko szeregowych. (bo tylko szeregowy i starszy szeregowy nie są co najmniej podoficerami)
Odpowiedz@zyxxx: Zacznę może od wyjaśnienia, że powyższych terminów użyłem w znaczeniu prawnym, nawiązując do treści art. 58, ust. 1, którą załączam poniżej. "Obowiązkowi służby wojskowej, w zakresie określonym w niniejszej ustawie, podlegają obywatele polscy, począwszy od dnia, w którym kończą osiemnaście lat życia, do końca roku kalendarzowego, w którym kończą pięćdziesiąt pięć lat życia, a posiadający stopień podoficerski lub oficerski - sześćdziesiąt trzy lata życia". Tam przyjęło się uważać, że jeśli jest jakaś treść główna (lub podmiot), a po niej następuje zwrot typu "a" czy "natomiast", to pierwsza część uznawana jest za "co do zasady". Jeżeli jednak mamy to rozpatrywać przez pryzmat stanu liczebnego i ich proporcji względem siebie, to ja osobiście byłbym ostrożny ze stwierdzeniem, że wśród rezerwistów jest więcej oficerów i podoficerów niż szeregowych (czy nawet, że ogólnie - tj. uwzględniając żołnierzy zawodowych - jest ich więcej. Wprawdzie to dość stare dane (do innych nie udało mi się niestety dokopać), ale w 2011 r. nawet wśród żołnierzy zawodowych, szeregowi stanowili 37%). Wprawdzie nie przepadam za argumentacją na poziomie dowodów anegdotycznych (bo to żaden poziom), ale kontrując Twój argument, mogę napisać, że jako osoba stająca przed komisją w czasach, gdy jeszcze istniała zasadnicza służba wojskowa, nie tylko sam jej nie odbyłem, ale wręcz nie znam nikogo, kto by ją odbębnił (lub odbył zajęcia wojskowe), a tym bardziej w jej toku dorobił się mianowania na pierwszy stopień wojskowy w korpusie podoficerów (a jest to jedyny sposób na to, zgodnie z § 20 Obwieszczenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie mianowania na stopnie wojskowe) lub na pierwszy stopień wojskowy w korpusie oficerów (co z kolei wymaga posiadania wyższego wykształcenia, zdania egzaminu oficerskiego, a przede wszystkim potrzeby uzupełniowej Sił Zbrojnych). Jeszcze trudniej jest mi uwierzyć w to, że ponad 50% mężczyzn stawających przed komisją lekarską po 1 stycznia 2010 r. (kiedy to zawieszono obowiązek odbywania zasadniczej służby wojskowej, który to stan trwa po dziś dzień) odbyło służbę wojskową (co w ogóle jest niemożliwe) lub zajęcia wojskowe, po których awansowana na stopień podoficera. Jeżeli jednak masz jakiekolwiek inne niż "Mi dali" argumenty na to, że większość osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej, ma co najmniej stopień podoficera, to wiedz, że ja bardzo chętnie ich wysłucham. Jeżeli zaś ich nie masz, to ja jednak pozostanę na stanowisku, że zdecydowana większość mężczyzn (zwłaszcza po 1 stycznia 2010 r.) stawiła się na komisji lekarskiej, dostało jakąś tam kategorię, stopień szeregowego oraz przeniesienie do rezerwy i na tym się ich przygoda z wojskiem zakończyła.
OdpowiedzTo lepiej niech nie ogląda filmu "Przełęcz ocalonych"
Odpowiedzjak ma dobry słuch to na pole minowe
Odpowiedz"...poszedł do łączności" ;)
OdpowiedzDo wojska powolali mnie w 93 na poltora roku. Bylem strasznym krotkowidzem ale dostalem A . I teraz numer - dostalem przydzial celowniczego na "gozdzika" (taki rodzaj czolgu) Jak mnie tam wsadzili i dowodca powiedzial celuj na slu to tylko spytalem jaki kur*a slup nic nie widze.
OdpowiedzPoborowy na komisji z trudem odczytuje największa literę. Kat. A, zdatny do walki z czołgami.
OdpowiedzDostaniesz i będziesz strzelał na oślep.
OdpowiedzDostaniesz broń i ślepe naboje. Powodzenia
Odpowiedz