Jeśli pomoc jest finansowa lub materialna to oczywiście, że tracisz pomagając. Mnóstwo ludzi też pomagając niewłaściwiej osobie straciła nie tylko finansowo, ale też wizerunkowo.
Osobiście pomogłem kiedyś jednej dziewczynie wyjść z narkotyków, a straciłem przez to szacunek, przyjaciół i pozycję.
Zdarza się też, że pomoc jedynie pogarsza sytuację. Miałem kiedyś sąsiada pijaka. Sąsiad dobry, ale zaczął przesadzać z wódą, denaturatem i czymkolwiek co miało procenty. Żył z zasiłku, ale całą wypłatę przepijał 1 dnia. A potem cały miesiąc żył z tego co wyżebrał. Koniec końców komornik wywalił go z domu. Więc zaoferowałem mu "lokum"(wyremontowana komórka, nie oceniać, naprawdę ładnie wyremontowana. w wawie uchodziłoby to za luksusową kawalerkę). I tu powstał problem. Bo on nie zmienił swoich nawyków. Zaoferowanie mu dachu nad głową umożliwiło mu kontynuowanie jego trybu życia. Dopiero ponowne wywalenie go na ulicę mu pomogło. Bo upadł tak nisko, że w końcu wziął się za siebie.
Zależy z jakiego punktu widzenia. Jeśli mowa czysto i tylko o pieniądzach, to tak, od pomagania się biednieje.
Ale w zamian można zyskać co innego co również ma swoją wartość.
Właśnie mnóstwo ludzi straciło na pomaganiu innym
OdpowiedzJeśli to był przyjaciel, a Ty mu pozyczyłes 100zł i teraz się nie odzywa, to było to najlepiej zainwestowane 100zł :)
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski to, albo masz dwie lekcje w cenie 100zl - ch*ja się znasz na ludziach i pieniądzach
OdpowiedzJeśli pomoc jest finansowa lub materialna to oczywiście, że tracisz pomagając. Mnóstwo ludzi też pomagając niewłaściwiej osobie straciła nie tylko finansowo, ale też wizerunkowo. Osobiście pomogłem kiedyś jednej dziewczynie wyjść z narkotyków, a straciłem przez to szacunek, przyjaciół i pozycję. Zdarza się też, że pomoc jedynie pogarsza sytuację. Miałem kiedyś sąsiada pijaka. Sąsiad dobry, ale zaczął przesadzać z wódą, denaturatem i czymkolwiek co miało procenty. Żył z zasiłku, ale całą wypłatę przepijał 1 dnia. A potem cały miesiąc żył z tego co wyżebrał. Koniec końców komornik wywalił go z domu. Więc zaoferowałem mu "lokum"(wyremontowana komórka, nie oceniać, naprawdę ładnie wyremontowana. w wawie uchodziłoby to za luksusową kawalerkę). I tu powstał problem. Bo on nie zmienił swoich nawyków. Zaoferowanie mu dachu nad głową umożliwiło mu kontynuowanie jego trybu życia. Dopiero ponowne wywalenie go na ulicę mu pomogło. Bo upadł tak nisko, że w końcu wziął się za siebie.
OdpowiedzZależy z jakiego punktu widzenia. Jeśli mowa czysto i tylko o pieniądzach, to tak, od pomagania się biednieje. Ale w zamian można zyskać co innego co również ma swoją wartość.
OdpowiedzPolacy którzy ukrywali żydow podczas 2 wojny, ale zostali złapani pewnie by się z twórcą obrazka zgodzili...
Odpowiedz