BHPowiec, jest jak napis na kapsułkach do prania "nie do spożycia" - wpływu na ludzką głupotę nie ma, ale swój dupochron musi mieć, żeby później prokurator rąk nie zacierał.
W Polsce jak w lesie, pracowałem na studiach dorywczo w przeprowadzkach i było czarno na białym powiedziane że dźwigać bez pasa i uprzęży można tylko do określonej wagi, a powyżej zakłada się pas. To taki Marek, co na siłowni targał na klatę 120kg czy ileś tam, ogólnie dużo, taki typowy osiłek, raczej nie za inteligentny, ale mniejsza z jego inteligencją. Marek robił podśmiechujki że zakładamy pasy, on to bez pasów targa, pa jaki kozak, no kozak, przez pół roku fajnie mu szło i bez pasów szybciej i może nawet wygodniej, szczególnie w upalne dni, ale po pół roku Marka złamało tak że chodzić przez następne pół roku nie mógł. Tyle w temacie śmieszkowania z przepisów BHP i tracenia zdrowia a czasami nawet życia, w gówno pracy na swoje własne życzenie.
Problem z BHP jest jak z prawem. Jedna osoba coś ogarnia i chce ustalić dobre zasady. Kolejna je upraszcza aby dało się je w miarę prosto przedstawić. Trzecia spisuje to językiem prawnym, czwarta to czyta i interpretuje, a piąta idzie w teren i egzekwuje. Jak głuchy telefon, między faktycznym celem i egzekwowanym i zasadami jest przepaść. Trochę przypomina mandat za prowadzenie roweru po pijaku. Przecież idąc obok roweru go prowadzisz, więc zgodnie z prawem mandat się należy, nie?
BHPowiec, jest jak napis na kapsułkach do prania "nie do spożycia" - wpływu na ludzką głupotę nie ma, ale swój dupochron musi mieć, żeby później prokurator rąk nie zacierał.
OdpowiedzW Polsce jak w lesie, pracowałem na studiach dorywczo w przeprowadzkach i było czarno na białym powiedziane że dźwigać bez pasa i uprzęży można tylko do określonej wagi, a powyżej zakłada się pas. To taki Marek, co na siłowni targał na klatę 120kg czy ileś tam, ogólnie dużo, taki typowy osiłek, raczej nie za inteligentny, ale mniejsza z jego inteligencją. Marek robił podśmiechujki że zakładamy pasy, on to bez pasów targa, pa jaki kozak, no kozak, przez pół roku fajnie mu szło i bez pasów szybciej i może nawet wygodniej, szczególnie w upalne dni, ale po pół roku Marka złamało tak że chodzić przez następne pół roku nie mógł. Tyle w temacie śmieszkowania z przepisów BHP i tracenia zdrowia a czasami nawet życia, w gówno pracy na swoje własne życzenie.
OdpowiedzLudzie wyśmiewają te wszystkie zasady BHP, a potem jak się stanie tragedia to się zastanawiają jak do tego doszło
OdpowiedzMnie to bawi (dosłownie bawi) jak na zakład przyjeżdża raz na pół roku BHPowiec i "ÓCZY" mnie to, co robię na co dzień od 10ciu lat xD
OdpowiedzProblem z BHP jest jak z prawem. Jedna osoba coś ogarnia i chce ustalić dobre zasady. Kolejna je upraszcza aby dało się je w miarę prosto przedstawić. Trzecia spisuje to językiem prawnym, czwarta to czyta i interpretuje, a piąta idzie w teren i egzekwuje. Jak głuchy telefon, między faktycznym celem i egzekwowanym i zasadami jest przepaść. Trochę przypomina mandat za prowadzenie roweru po pijaku. Przecież idąc obok roweru go prowadzisz, więc zgodnie z prawem mandat się należy, nie?
Odpowiedz