Za nieco starszego gówniaka połamałem się troszkę i byłem zdany na łaskę innych. Matka wyszła do pracy na trzy godziny (plus dojazd), pilota położyła wysoko na szafie, mnie zostawiła z serialami brazylijskimi na Polsacie. Nigdy później nie byłem tak dojechany psychicznie.
@Jazu: ja się za gówniaka podczas choroby (niestety prawie półrocznej) tak wciągnąłem w Zbuntowanego Anioła, że po trzech miesiącach zacząłem rozumieć hiszpański, a gdy wracałem już do żywych to już płynnie mówiłem w tym języku. Nawet mama mi kupowała jakieś VHSy z telenowelami bez lektora później.
Agrobiznes to gimbazjusze oglądali. Stare Dziady pamiętają jeszcze telewizyjne technikum rolnicze :)
OdpowiedzZa nieco starszego gówniaka połamałem się troszkę i byłem zdany na łaskę innych. Matka wyszła do pracy na trzy godziny (plus dojazd), pilota położyła wysoko na szafie, mnie zostawiła z serialami brazylijskimi na Polsacie. Nigdy później nie byłem tak dojechany psychicznie.
Odpowiedz@Jazu: ja się za gówniaka podczas choroby (niestety prawie półrocznej) tak wciągnąłem w Zbuntowanego Anioła, że po trzech miesiącach zacząłem rozumieć hiszpański, a gdy wracałem już do żywych to już płynnie mówiłem w tym języku. Nawet mama mi kupowała jakieś VHSy z telenowelami bez lektora później.
Odpowiedz