Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Praca na etacie

Dodaj nowy komentarz
avatar fiacik12
12 12

Patusy w tym kraju pewnie by polemizowali z tym ostatnim stwierdzeniem.

Odpowiedz
avatar Rapper3d
4 4

@fiacik12 pewnie tak gdyby wiedzieli to znaczy słowo polemizować

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
3 5

@fiacik12: tylko czy bycie patusem na zasiłku jest wolnością? albo "wybór" pomiędzy pracą na etat a byciem patolem? taka alternatywa jest zaskakująco podobna do naszej "demokracji" w której ty wybierasz - tyle tyle tylko że wybierasz pomiędzy tuskiem a kaczorem... z resztą mem jest o niewolnictwie gospodarczym (tak mi się wydaje - czyli o tym, że możesz co prawda mienić pracodawcę, albo wyszkolić się w żerowaniu na systemie (zostać patusem (swoją drogą: niewolnik był żywym inwentarzem i trzeba było go kupować - idę o zakład że także wtedy były niewolnice specjalizujące się w rodzeniu dzieci i dostarczaniu kolejnych niewolników w zamian za niezmuszanie ich do pracy - tylko że musiały być totalnymi k**wami żeby rodzić dzieci i skazywać je na los niewolnika w zamian za przywileje, czyli dokładnie to samo co teraz nasze madki-polki) ale nie zmienia to twojego statusu społecznego jako robaka, którego jedynym celem życia jest praca na swojego "pana" i który jeśli spłodzi dzieci to przejmą jego miejsce w drabince społecznej, kwintesencją bycia niewolnikiem było nie to że musiałeś pracować (bo praktycznie każdy musi - tylko nie każdy fizycznie), tylko to że byłeś podczłowiekiem, że miałeś właściciela i że nie miałeś szans na awans społeczny - i to niestety się zgadza.. bo o ile dzisiaj pozornie możesz awanasowac i zarabiać lepsze pieniądze - to wciąż jest to "awans" wewnątrz klasy niewolniczej, możesz zostać co najwyżej dozorcą pozostałych niewolników, ale wyrwać się z tego bagna masz takie same szanse jak niewolnik tysiąc lat temu)

Odpowiedz
avatar gomezvader
3 3

Gdyby było tak jak mówi sik to człowiek mógłby sobie wybyć do lasu, wybudować chatę z bali i żyć tam nie niepokojony przez nikogo. Ale jeśli tak zrobi to najpewniej skończy w pace. Więc pozostaje mu być bezdomnym. Ale jeśli będzie bezdomny w złym miejscu to skończy w pace.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
4 6

ot i dlatego to współczesne niewolnictwo ma się tak dobrze, skoro tak duży odsetek nie rozumie tej prostej sztuczki: masz niewolników i bat którym zmuszasz ich do pracy - po pierwsze pracują tragicznie nieefektywnie, po drugie potrzebujesz mnóstwa służb siłowych do utrzymania porządku, po trzecie każdy chory niewolnik obniża twój majątek bo przecież niewolnik to twój inwentarz... i teraz przyszedł jeden mądry amerykanin i powiedział: dajmy im "wolność", teraz niewolnika już nikt nie zmuszał ani nie pilnował, ale nie miał gdzie mieszkać i nie miał co jeść - więc przyszedł Pan i powiedział mu że teraz jako wolny człowiek może się u niego zatrudnić, w zamian za to dostanie pieniądze które potem wyda na czynsz i jedzenie - czyli na to na co pracował wcześniej w ramach niewolnictwa.. Powiesz że pieniędzy starczało mu też na "przyjemności" - no tak, ale odkąd pracował na swoj rachunek to wyrabiał jakieś 500% normy niewolniczej, więc Pan zyskiwał tyle że mógł mały prcent przeznaczyć na "przyjemności" niewolnika - które z resztą o paradoksie - wytwarzali inni niewolnicy... rozumiesz? powstała taka mała niewolnicza wioska - w której 1000 niewolników wytwarza różnie dobra, telwizory ubrania bawełne - do tej pory ten 1000 niewolników wytwarzał tego tak mało że ledow starczało dla panów, ale odkąd zostali "wolni" i zaczeli pracować dla pieniędzy i konsumpcji, zaczeli wytwarzać tego tyle że i pan zarobił i dla nich zostało, w dodatku nie musiało już pracować 1000niewolników tylko wystarczało 250-ciu - a pozstali utworzyli klasę "średnią-urzędniczo-policyjną" czyli takie Kapo pilnujące porządku u pracujących, i klasę biedoty, po to żeby ci pracujący mieli poczucie że ich praca ma sens (nie są patusami na zasiłku, a mogą awnasować do klasy sredniej-urzedniczej) - wszystko to jest w obiegu zamkniętym wewnątrz klasy niewolniczej, która jest totalnie odcięta od Panów, ale o tym nawet nie wie, bo mają telwizję w której mówią im że są wolni, mają wycieczki zagraniczne i konsumpcyjny styl życia... czy to dalej jest niewolnictwo? zależy jaką definicję przyjmiemy, nie mają już łańcuchów i batów, ale czy są wolni? to już musisz sobie Matrixa obejrzeć

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
1 1

Uzależnienie od tlenu to niewolnictwo.

Odpowiedz
avatar flathamster
0 0

Do niewolnictwa też nikt nie zmuszał, zawsze można było wygrać śmierć ;)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@flathamster: nie zawsze

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

„Praca na etacie to współczesne niewolnictwo” Ignoruję kwestię, czy współczesne, czy dawne, czy jeszcze inne. Pierwsze i zasadnicze pytanie: Czy są jakieś alternatywy dla niewolnictwa? Jeśli nie, to praca na etacie nie jest ani przyczyną, ani istotą niewolnictwa, ponieważ niewolnikiem jest się niezależnie od tego. QED. Jeśli tak, i jeśli istnieje stan, w którym nie jest się niewolnikiem, zadajemy pytanie: Jaka jest ta alternatywa? Widzę trzy możliwości: 1. Nie pracować na etacie. 2. Nie pracować wcale. 3. Coś innego. Ad 1. Alternatywą dla pracy na etacie jest wolny zawód, działalność artystyczna, praca na zlecenie, świadczenie pracy na mocy stałej umowy JDG z podmiotem gospodarczym (B2B), prowadzenie działalności gospodarczej, rolnictwo. Wolny zawód jest niewolnictwem w jeszcze większym stopniu. Trzeba szukać zleceniodawców, wkupić się w ich łaski, dbać o renomę. Działalność artystyczna jest tym samym, ale jeszcze gorzej, bo trzeba równocześnie być na łasce mecenasa i publiki. Praca na zlecenie również jest zdaniem się na łaskę i niełaskę pracodawcy w jeszcze większym stopniu niż umowa o pracę. B2B jest gorsze od umowy o pracę. Abstrahując od obowiązkowych danin, dzięki którym B2B jest dużo atrakcyjniejsze finansowo, uzależnia ono całkowicie od pracodawcy, nie gwarantuje żadnych świadczeń (z urlopem chorobowym włącznie). Prowadzenie działalności gospodarczej wiąże się z byciem niewolnikiem nie tylko rynku, na który się świadczy usługi, ale również niewolnikiem swojej firmy, którą się prowadzi przez całą dobę. Rolnictwo jest jeszcze gorszą formą działalności gospodarczej. Słowem, żadna z alternatywnych form pozyskiwania pieniędzy nie jest niewolnictwem w mniejszym stopniu niż praca na etacie. Ad 2. Można nie pracować wcale i żebrać albo np. liczyć na zasiłki. Jest oczywiście taka możliwość, ale pomijając wątpliwości natury moralnej, jest się tu w jeszcze większym stopniu skazanym na łaskę i niełaskę świadczeniodawców. Ad 3. Do tej pory nie udało mi się znaleźć alternatywy, która byłaby niewolnictwem w mniejszym stopniu niż praca na etacie. No to może coś innego. Dlaczego w ogóle pracujemy? Darujmy sobie wszelkie górnolotne śpiewki: Żeby mieć pieniądze. Po co są pieniądze? Żeby móc za nie coś kupić. Co? Minimum to pożywienie, ubranie i schronienie. Idąc dalej, lekarstwa i opieka zdrowotna. Idąc jeszcze dalej, odciążenie w codziennych obowiązkach. Potem jeszcze rozrywki. A zatem podstawowa piramida potrzeb. Jeśli nie możemy z którejkolwiek z tych rzeczy zrezygnować, musimy ją zdobyć w ten, czy inny sposób. O ile pożywienie możemy sami wyhodować, ubranie sami uszyć, schronienie sami zbudować, to jednak materiał budowlany i działkę, na której postawimy schronienie, musimy jakoś zakupić, a później odprowadzać od nich podatek od nieruchomości. Pozostałych potrzeb nie jesteśmy w stanie spełnić sami (no, w kwestii rozrywek, gdzieniegdzie można legalnie pędzić alkohol na własne potrzeby, czy hodować rośliny na narkotyki). Ale wyłania się z tego jeden obraz: Współczesna organizacja społeczeństwa jest w stanie efektywniej spełniać te potrzeby i każdy może efektywniej na nie zarabiać, jeśli specjalizuje się w swojej dziedzinie. Nie oszukujmy się. Bez sprzętu rolniczego każdy by harował 365 dni w roku na swojej ziemi żeby mieć do zjedzenia tyle co kot napłakał i to marnej jakości. Na budowę schronienia i sporządzenie ubrań nie byłoby w ogóle czasu. O innych potrzebach można zapomnieć. Praca umożliwia najlepsze wykorzystanie naszego czasu, umiejętności i sił. Nie jesteśmy niewolnikami pracy. Jesteśmy niewolnikami naszych potrzeb.

Odpowiedz
avatar kontraparka
0 0

Niewolnik nie mógł zmienić swojego pana/właściciela, więc nie. A twierdzą tak jedynie rozpuszczone i roszczeniowe dzieciaki, które nagle muszą się usamodzielnić i podjąć pracę.

Odpowiedz
Udostępnij