Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Obady

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar cassper
9 9

To akurat proste: darmowych posiłków wyborcy nie dostrzegą, tak jak nie dostrzegli darmowych podręczników, wyprawek i tym podobnej pomocy materialnej, udzielanej przed pisem. Dzięki czemu pis mógł jako kiełbasę wyborczą sprzedawać tekst "bo łoni nic wam nie dali a my damy piniondze do renki". Ile razy słyszałem jak politycy obozu rządzącego mówili publiczne "opozycja jak była u władzy, to nic nie robiła dla polskich dzieci". Kto by tam jakieś darmowe podręczniki liczył czy dotacje na cele edukacyjne dla samorządów, które mogły np. z tego opłacić darmowe posiłki w szkołach. PiS po prostu wie ze ich wyborcy nie są zbyt pamiętliwi ani błyskotliwi, dlatego frazesami "my dajemy a oni nie dają" zdobyli i utrzymują wciąż władzę. No i po trochu też dlatego że opozycja to też dno, które nic sobą aktualnie wartościowego nie reprezentuje. Ale to już inny temat.

Odpowiedz
avatar Kamko
1 1

darmowego czego ja nic za darmo nie miałem w wieku 15 lat 10 lat temu na wszystko matka musiała sama zarobić

Odpowiedz
avatar yfa
3 3

@Kamko: skoro zarabiała, to miała ulgę podatkową na dziecko. Żywienie więźnia wynika z prostego faktu, że nie mogą oni podjąć samodzielnie zatrudnienia. Osobna rzecz, że za to wyżywienie należałoby im zapewnić prace obowiązkowe.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@Kamko: Bo darmowe podręczniki były wprowadzane stopniowo od najmłodszych roczników. Do 15 latków nie zdążyli dojść, bo pis dzięki propagandzie, manipulacjom i ciul wie czemu jeszcze, przejął władzę i jako jedno z pierwszych działań w sferze edukacji, wycofał darmowe podręczniki z użycia. Z resztą, 15 lat, to już szkoła średnia. Na takim poziomie ciężko by było wprowadzić darmowe podręczniki, bo zbyt duże są różnice programowe między szkołami i profilami klas. A tak z innej beczki: co ty możesz wiedzieć o budżecie wychowawczym twoich rodziców, kiedy miałeś 15 lat, minęło już 10 lat od tego czasu? Zakładam, że nie zdajesz sobie większej sprawy z tego, ile twoi rodzice wydawali na twoją edukację, ile im w tym pomagało państwo i co dostawali za darmo. I pewnie już się tego nie dowiesz, bo pamięć ludzka krótką jest. Można wręcz powiedzieć ze ludzka pamięć zeruje się co wybory xD PS: Około 10 lat temu, byłem w związku z kobietą, która miała dziecko z poprzedniego związku. Można więc powiedzieć, ze przez kilka lat pełniłem rolę rodzica. To akurat był czas, kiedy darmowe podręczniki były w użyciu i dobrze pamiętam że dzięki temu, kilka stówek zostało nam w kieszeni na inne wydatki około edukacyjne - które zawsze są, były i pewnie zawsze będą wysokie. Mogę więc powiedzieć ze mam trochę więcej doświadczenia w trym temacie. Te słynne 500 zł to jedynie kropla w morzu potrzeb przy wychowaniu dziecka. A to czy trafi do potrzeb dziecka, czy w przepastne gardło rodzica, pozostaje w tym układzie poza kontrolą. Pomoc niefinansowa a materialna, przynajmniej na pewno trafia do dziecka. Dawanie kasy, tylko w części rodzin się sprawdza, w pozostałej części tylko pogłębia patologie.

Odpowiedz
avatar panisko
0 0

@cassper w80' w podstawowce wszytskie podreczniki zapewniala szkola, w90' w liceum juz trzeba bylo kupowac

Odpowiedz
avatar bartnikj
0 2

Jak ja bym chciał, żeby moje dzieciaki miały takie obiady ze zdjęcia za 70 zł miesięcznie. 70 zł to płacimy za jednodaniowe obiady (jednego dnia zupa, drugiego drugie danie), jeśli w danym miesiącu trafią się ferie zimowe.

Odpowiedz
avatar pert
1 1

@bartnikj: Dziwne, jak ja chodziłem do szkoły to zawsze była zupa i drugie wliczone posiłek. Było to naście lat temu, ale wtedy płaciło się 2zł za dzień, albo 35zł za cały miesiąc (jeśli dobrze pamiętam), więc teraz zdublowanie tej ceny za to samo brzmi sensownie.

Odpowiedz
avatar kudlaty1985
0 0

@bartnikj: W przedszkolu płacę 12 zł za dzień pełnego wyżywienia. Ciekawe ile będę bulił w podstawówce

Odpowiedz
avatar bartnikj
0 0

@pert też tak miałem w dzieciństwie. 2 zł za dwa dania z grubsza. Teraz 8 za jedno. Gdyby chcieć zdublować, wyszłoby mi ok. 350 zł miesięcznie od dzieciaka... a nie 70...

Odpowiedz
avatar pert
0 0

@bartnikj: Nie stwierdzam, że kłamiesz. Mówię jak było w moim przypadku te 15 lat temu i że teraz ceny na pewno poszły w górę. Aż mam ochotę wrócić do szkoły z ciekawości zapytać ile teraz kosztują obiady tam :D

Odpowiedz
avatar KONDZiO102
6 6

Bo rządzący do szkoły już nie pójdą, ale do więzienia mogą

Odpowiedz
avatar zorann
7 9

J A to jednak bardziej jestem oburzony, że na podatnikach spoczywa utrzymanie elementu przestępczego który mógłby w tym czasie przymusowo pracować na swoje utrzymanie. Tymczasem widok wozu służb więziennych pod szpitalami jest normalny - obsługa poza kolejnością.

Odpowiedz
avatar yfa
0 0

@zorann: ta obsługa poza kolejnością to chyba dla oszczędności czasu funkcjonariuszy raczej, niż więźniów. Zapewne także kwestie bezpieczeństwa - skrócenie czasu ekspozycji na świat zewnętrzny. Ale to powinno działać w ten sposób, że przy samookaleczeniach po prostu się nie zawozi do szpitala, tylko wzywa felczera czy jakiegoś rzeźnika.

Odpowiedz
avatar kajus44
0 0

@yfa: Powinieneś zostać rzecznikiem czy kimś takim, marnujesz się tutaj. Umiesz bardzo ładnie napisać, dlaczego zwykły pacjent jest traktowany jak śmieć a więzień jak książę.

Odpowiedz
avatar pert
1 1

@yfa: Raz wchodzą w grę choroby psychiczne, więc zawsze trzeba udzielić pomocy, dwa w tym kraju będąc 15 lat warzywem nie masz prawa do eutanazji, co dopiero mówić o zostawieniu odpadu społecznego samego sobie.

Odpowiedz
avatar yfa
2 2

@kajus44: ale żebyśmy mieli jasność - ja tylko tłumaczę przyczyny (zdjęcie odpowiedzialności z funkcjonariuszy, potencjalne odszkodowanie dla więźnia, który nie mógł się leczyć prawidłowo), a nie bronię efektu. Bo efekt jest z jednej strony taki, że aby dostać się szybko na tomograf, to mawiają (urban legend?), aby rozciąć sobie czoło, wypić ćwiartkę i położyć się przy drodze. Zgarną, zawiozą, zbadają. Z drugiej podobno więźniowie z chorobami przewlekłymi mają i tak problem z zapewnieniem sobie wysokospecjalistycznego leczenia (np. mogą wyjechać do USA na operację? Do Chin na przeszczep komórek macierzystych?). @pert: ja nie mówię, aby pomocy nie udzielać w ogóle. Ale patologią jest to, że opieka "pod kuratelą zakładu karnego" jest udzielana szybciej, albo w ogóle. Ci ludzie nie są znajdują się ZK bez powodu. Są społecznymi pasożytami (z definicji - czyn nieszkodliwy społecznie nie stanowi przestępstwa). Godząc się na przestępstwo powinni godzić się jednocześnie na traktowanie jak obywatele drugiej kategorii. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby wręcz wprowadzić więcej kategorii. Trzecią, czwartą, dziesiątą dla pedofili, gwałcicieli i morderców - tym bym pomocy w ogóle nie udzielał, bo nastając na czyjeś życie i zdrowie powinni być sami pozbawiani prawa ochrony życia i zdrowia. I zdaję sobie sprawę, że system wielu kategorii w wersji prostej to po prostu system punktowy oceny obywatela. Taki chiński... I jak się nad tym zastanowić, to czy nie uważacie się, uczciwie pracując i płacąc podatki za lepszych obywateli (uwaga na grube podkreślenie: OBYWATELI, bo państwo się nimi zajmuje, a nie LUDZI - to takie ostrzeżenie dla lewaków, aby nie mylili terminów), niż menel-złodziej wysysający tylko socjal? Może pora oddzielić prawa CZŁOWIEKA od praw OBYWATELA? W chińskim systemie nie jest złe samo ocenianie (bo wiarygodność oceniają też banki, dając kredyty), co metryki brane za podstawę do oceny (jak poglądy polityczne). A są przecież obiektywne parametry (znowu podkreślenie) OBYWATELA - podatki, posiadane i utrzymywane dzieci, działalność charytatywna i społeczna (tutaj wkraczamy w budowniczych socjalizmu...), rejestr karny i wykroczeń, wykształcenie, frekwencja wyborcza, dodatkowe punkty można przydzielać osobom chorym oraz ich opiekunom (bo wiadomo, że w ich sytuacji ciężko spełnić inne przesłanki, więc to jako element wyrównywania szans), tryb życia (np. palenie papierosów, nadwaga). I jakkolwiek sam nie dostałbym z pewnością kompletu, bo mało znajdzie się profesorów z 4 dzieci udzielających się społecznie i charytatywnie, prowadząc jednocześnie firmę zatrudniającą 100 osób niepełnosprawnych, bez żadnego mandatu na koncie, tak wydaje mi się, że w każdej gminie znalazłby się chroniczny bezrobotny z niepełną podstawówką, paroma odsiadkami, niepłacący alimentów, który dzień zaczyna od piwka i fajki, a nigdy nie był na wyborach, a całe życie jest na utrzymaniu państwa oraz ludzi, których okradł. I mówiąc to szczerze i wprost - oczekiwałby, że w szpitalu będę w kolejce przed takim menelem, nawet jeżeli on przyjdzie wolny z ulicy, a nie pod eskortą SW.

Odpowiedz
Udostępnij