Dziś na stopy procentowe jęczą nawet frankowicze, choć gdy większość z nich brała kredyty w latach 2007-2010, owe oprocentowanie wynosiło momentami 6% :)
To nie można było wziąć kredytu ze stałą stopą? Podjęli ryzyko, to teraz mają. A argument że oni "nie wiedzieli" że takie są jakoś mnie nie przekonuje...
@lukasz0706: To chyba tak nie działa do końca. Na długoletnie kredyty, czyli hipoteczne zazwyczaj, banki nie dają stałej stopy, ewentualnie dają ją terminowo, np. na 5 lat, a potem jest normalnie zmienna.
W rzeczywistości raczej miałem do czynienia z odwrotną sytuacją: na rok przed zaciągnięciem hipoteki klientowi sugerowało się zrobienie sobie krótkiej przerwy z ukrywaniem dochodów i korzystanie ze swojego podstawowego konta do wszystkich ważnych operacji. W ten sposób gołodupiec-prywaciarz czy lakiernik samochodowy zarabiający minimalną krajową nie odbijał się od analizy kredytowej. Jak się bowiem okazuje, do zdolności kredytowej nie wlicza się tego, co jest bez faktury albo co szef płaci pod stołem.
Dziś na stopy procentowe jęczą nawet frankowicze, choć gdy większość z nich brała kredyty w latach 2007-2010, owe oprocentowanie wynosiło momentami 6% :)
OdpowiedzTo nie można było wziąć kredytu ze stałą stopą? Podjęli ryzyko, to teraz mają. A argument że oni "nie wiedzieli" że takie są jakoś mnie nie przekonuje...
Odpowiedz@lukasz0706 chcieli przycwaniaczyc to teraz niech placą nie zycze sobie ratowani cwaniaków z moich pieniedzy
Odpowiedz@lukasz0706: To chyba tak nie działa do końca. Na długoletnie kredyty, czyli hipoteczne zazwyczaj, banki nie dają stałej stopy, ewentualnie dają ją terminowo, np. na 5 lat, a potem jest normalnie zmienna.
OdpowiedzW rzeczywistości raczej miałem do czynienia z odwrotną sytuacją: na rok przed zaciągnięciem hipoteki klientowi sugerowało się zrobienie sobie krótkiej przerwy z ukrywaniem dochodów i korzystanie ze swojego podstawowego konta do wszystkich ważnych operacji. W ten sposób gołodupiec-prywaciarz czy lakiernik samochodowy zarabiający minimalną krajową nie odbijał się od analizy kredytowej. Jak się bowiem okazuje, do zdolności kredytowej nie wlicza się tego, co jest bez faktury albo co szef płaci pod stołem.
Odpowiedz