Gdyby to ode mnie zależało, sądy w takich sytuacjach dawały by 2x wyższe kary. Połowa to oddanie faktycznej kwoty osobie poszkodowanej, a druga połowa to rekompensata za konieczność wykonywania samemu pomiarów, dochodzenia się po sądach, zszarganych nerwów i straty czasu za czyjeś cwaniactwo.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 kwietnia 2022 o 13:19
@Trokopotaka: racja, ale sąd powie że te całe użeranie się pewnie jest już wliczone w kwocie kary
jak ktoś cię uszkodzi w wypadku to za zszargane nerwy, czas i j3banie się z tym PI3RDOLONYM NFZ też nikt nie rekompensuje
@MrDeothor: To jest proces cywilny (spór pomiędzy nabywcą a deweloperem), w którym to - zgodnie z treścią art. 321 kpk, sąd nie może zasądzić ponad żądanie powoda. Do tego - jak czytamy - wyrok nie jest (jeszcze) prawomocny. Po jego uprawomocnieniu się zostaną otwarte drogi do dalszych postępowań (przede wszystkim ze strony pozostałych 242 nabywców). Jeżeli sprawą dodatkowo zainteresuje się UOKiK, to będzie również istniała możliwość nałożenia kary w wysokości do 10% zeszłorocznego obrotu. Póki co zdaje się, że Okręgowa Izba Architektów wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec autora operatu.
@NadobnyWieslaw: Szczerze powiedziawszy, to ciężko jest mi sobie wyobrazić jakieś straty moralne w tej sprawie, zatem pozwać na pewno się da, natomiast może być problem z dowiedzeniem faktu ich zaistnienia. Jeśli zaś idzie o proces karny, to oczywiście można złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa (tak się to fachowo nazywa), niemniej jednak istotą oszustwa jest istnienie takiego zamiaru od samego początku, co w tym przypadku może być bardzo trudne do udowodnienia. Osobiście już znacznie większej szansy (choć też raczej niewielkiej) upatrywałbym w zainteresowaniu się sprawą przez UOKiK.
Gdyby to ode mnie zależało, sądy w takich sytuacjach dawały by 2x wyższe kary. Połowa to oddanie faktycznej kwoty osobie poszkodowanej, a druga połowa to rekompensata za konieczność wykonywania samemu pomiarów, dochodzenia się po sądach, zszarganych nerwów i straty czasu za czyjeś cwaniactwo.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2022 o 13:19
@Trokopotaka: racja, ale sąd powie że te całe użeranie się pewnie jest już wliczone w kwocie kary jak ktoś cię uszkodzi w wypadku to za zszargane nerwy, czas i j3banie się z tym PI3RDOLONYM NFZ też nikt nie rekompensuje
Odpowiedzżadnych kar? tylko oddaj pieniądze i już? To jest kradzież bez skutków negatywnych dla złodzieja. Wtf
Odpowiedz@MrDeothor: To jest proces cywilny (spór pomiędzy nabywcą a deweloperem), w którym to - zgodnie z treścią art. 321 kpk, sąd nie może zasądzić ponad żądanie powoda. Do tego - jak czytamy - wyrok nie jest (jeszcze) prawomocny. Po jego uprawomocnieniu się zostaną otwarte drogi do dalszych postępowań (przede wszystkim ze strony pozostałych 242 nabywców). Jeżeli sprawą dodatkowo zainteresuje się UOKiK, to będzie również istniała możliwość nałożenia kary w wysokości do 10% zeszłorocznego obrotu. Póki co zdaje się, że Okręgowa Izba Architektów wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec autora operatu.
Odpowiedz@wroblitz dzieki że tłumaczysz. Da się pozwać dodatkowo, ew. w późniejszym terminie o punitative damage jak w Stanach? Próba oszustwa etc?
Odpowiedz@NadobnyWieslaw: Szczerze powiedziawszy, to ciężko jest mi sobie wyobrazić jakieś straty moralne w tej sprawie, zatem pozwać na pewno się da, natomiast może być problem z dowiedzeniem faktu ich zaistnienia. Jeśli zaś idzie o proces karny, to oczywiście można złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa (tak się to fachowo nazywa), niemniej jednak istotą oszustwa jest istnienie takiego zamiaru od samego początku, co w tym przypadku może być bardzo trudne do udowodnienia. Osobiście już znacznie większej szansy (choć też raczej niewielkiej) upatrywałbym w zainteresowaniu się sprawą przez UOKiK.
Odpowiedz