Mój stary był lekarzem medycyny sądowej i ciągle na stacjonarny wydzwaniali policjanci w sprawie jakich truposzów, kiedyś odebrałem a głos miałem podobny do ojca i nie chciało mi się go szukać to załatwiłem temat z gliniarzem i poszedłem grać w gałę
Na stacjonarny nie, ale miałem kiedyś bardzo dużo zabawnych sytuacji związanych ze złym numerem komórkowym. No to raz koleś zadzwonił, bo chciał kupić ropę, a innym razem dilowałem marychą. To drugie było mega zabawne, bo kolesie dzwonili do mnie kilka razy w odstępie jakiegoś tygodnia zanim do zjaranych mózgów dotarło, że to nie ja jestem, a jak obiecałem, ze zejdę i nie schodziłem, to to nie był głupi żart, tylko po prostu nie byłem tam, gdzie myśleli, że mieszkam :)
Mój stary był lekarzem medycyny sądowej i ciągle na stacjonarny wydzwaniali policjanci w sprawie jakich truposzów, kiedyś odebrałem a głos miałem podobny do ojca i nie chciało mi się go szukać to załatwiłem temat z gliniarzem i poszedłem grać w gałę
OdpowiedzNa stacjonarny nie, ale miałem kiedyś bardzo dużo zabawnych sytuacji związanych ze złym numerem komórkowym. No to raz koleś zadzwonił, bo chciał kupić ropę, a innym razem dilowałem marychą. To drugie było mega zabawne, bo kolesie dzwonili do mnie kilka razy w odstępie jakiegoś tygodnia zanim do zjaranych mózgów dotarło, że to nie ja jestem, a jak obiecałem, ze zejdę i nie schodziłem, to to nie był głupi żart, tylko po prostu nie byłem tam, gdzie myśleli, że mieszkam :)
Odpowiedz