Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Pracownik

Dodaj nowy komentarz
avatar Ashardon
1 1

Dlatego, kiedy pracuje się "u kogoś/na kogoś", to należy to robić mądrze. Sumiennie, ale mądrze, tj. nie robić swojej roboty w 3 godziny, tylko rozłożyć ją na 8. Wyjątek stanowi zadaniowy system pracy: zrobisz swoje - jesteś wolny.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2022 o 13:47

avatar ZONTAR
1 1

@Ashardon: To jest też upośledzony model pracy. Jak usilnie rozkładasz 3 godziny pracy na 8 godzin, to nadal marnujesz swój potencjał i do niczego w ten sposób nie dojdziesz. I co, będziesz z dumą przez resztę życia pracować tak, jakbyś potrafił 1/3 tego, co potrafisz? Przez takie podejście wszyscy na tym tracą.

Odpowiedz
avatar MrDeothor
3 3

kilka lat temu pracowałem w biurze. I tak przyjrzałem się co dokładnie robi moja koleżanka biurko obok. Przez cały dzień jej praca polegała na dopisywaniu kilkunastu pozycji do excela, sprawdzeniu kilku stron tekstu w poszukiwaniu błędów i zrobieniu kilku telefonów związanych z danymi wpisywanymi do excela. Ogólnie robota na... 20-30 minut. Ona potrafiła przeciągnąć to na 7 godzin i 30 minut, przez cały czas mając twarz w maksymalnym skupieniu, jakby rodziła szyszkę. Natomiast inna koleżanka z drugiej strony biurka zapier*alała jakby miała motorek w du po 8h i nie starczało jej czasu, tak bardzo miała nałożone zadań. Zarabiały +/- tyle samo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Widzę socjalistyczny model pracy nadal ma się u nas dobrze. Kiedy ja się zatrudniłem do pierwszej pracy, stary wyjadacz na progu emerytury, pamiętający głęboką komunę, przekazał mi swą życiową mądrość: "nigdy tu nie pokazuj, że umiesz coś zrobić więcej albo szybciej, bo nikt ci za to ani więcej nie zapłaci, ani nawet nie podziękuje, a następnym razem będą chcieli żebyś zawsze tyle robił, a jak zrobisz mniej będą mieć pretensje". I tam faktycznie tak ludzie pracowali. Porobili kilkanaście minut... 10 minut przerwy. Znowu trochę porobili, a to czas teraz czas pofaszerować się trochę nikotyną. Już było prawie skończone... Nie czekajcie, żeby nie było, że mamy zrobione i nic nie robimy dalej. Jak pójdzie ktoś z kierownictwa to dopiero wtedy kończymy. I dlatego za komuny wiecznie czegoś brakowało i wszystko było zrobione na odpierdziel. Bo czy się stoi, czy się leży, wypłata się należy. W kapitalizmie, tym prawdziwym, nie opartym na korporacjach dymających niewolników za miskę ryżu, podstawowa zasada brzmi: "im szybciej i lepiej pracujesz, tym więcej zrobisz, a im więcej zrobisz, tym lepiej ci za to zapłacą". Wtedy i tylko wtedy pracownik jest zmotywowany do jak najlepszego wykonywania pracy bo wie, że to mu się opłaca. Wie, że każde podniesienie kwalifikacji i każde usprawnienie swoich metod przełoży się wymiernie na większy zarobek.

Odpowiedz
avatar Ashardon
3 3

@Trokopotaka: Zasadniczy problem polega na tym, że polscy pracodawcy nie stosują się do przedstawionej przez Ciebie zasady: "im szybciej i lepiej pracujesz, tym więcej zrobisz, a im więcej zrobisz, tym lepiej ci za to zapłacą", a raczej do zasady "to, co dziś jest sukcesem, jutro staje się normą". W konsekwencji za 20-30 % większy wkład dostajesz tyle samo pieniędzy, co Twoi koledzy i koleżanki. Przerabiałem to wielokrotnie.

Odpowiedz
avatar Lorenzo
1 1

@Ashardon: Wszytko w teorii. Natomiast ja jako pracodawca mogę wam powiedzieć, że wielokrotnie proponowałem swoim pracownikom obniżoną podstawę + resztę za wypracowany efekt. To że wy jesteście pracowici, nie znaczy że inni są. Poza tym ludzie nie lubią zmian i mimo, że by im się to opłacało to nie chcieli zmiany. Zostało po staremu, ale przynajmniej nikt nie jest też wypalony pracą i w pracy trochę jak w drugim domu. Natomiast jak jest coś pilnego i ważnego to zrobią jak trzeba. Więc nie jest tak źle (przynajmniej u mnie).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2022 o 16:38

avatar ZONTAR
0 0

@Lorenzo: Premie są uznaniowe i trudno się dziwić, że ludzie się na to nie godzą. Mniejsza podstawa i ewentualna premia jak szef uzna, że robię lepiej? Skąd mam wiedzieć, czy zaraz nie podwyższy tak normy, że będę pracował więcej i dostanę mniej? Zamiast tego lepiej jest rozróżniać stanowiska i osoby wydajne i zaradne wynagradzać lepszą posadą i płacą. Nawet jeśli zakres obowiązków będzie ten sam, to komuś wydajniejszemu w pracy dorzucisz kilka pustych linijek, dodasz coś tam do nazwy posady i dasz lepszą pensję za to, że faktycznie regularnie sprawuje się więcej. Praca na akord jest wyniszczająca, praca dla premii tak samo. Każdy ma lepsze i gorsze dni, a większość ludzi woli stabilność finansową. Jak płaca jest uzależniona od wyników, to mogą się stresować czy im teraz nie pójdzie gorzej. Jak jest uzależniona od ogólnej wydajności w pracy i możliwości, to masz zachętę aby pracować lepiej i wydajniej, bardziej się udzielać i brać na siebie obowiązki, z którymi sobie poradzisz. Jeśli wykazując się w pracy dostaniesz lepsze stanowisko, to będzie to fajna zmiana.

Odpowiedz
avatar Ashardon
0 0

@Lorenzo: Tak, jak napisał @ZONTAR - skąd pewność u tych ludzi, że za pół roku, czy rok nie podniósłbyś normy upoważniającej do premii? Trudno też orzec, co robią Twoi pracownicy i czy ich praca jest wymierna na tyle, aby móc uczciwe ocenić, kto i ile jej wykonał i czy rzeczywiście nie byłaby to premia czysto uznaniowa. Interes pracodawcy i pracownika z reguły się rozjeżdża. Ten pierwszy będzie chciał zapłacić jak najmniej za jak najwięcej, a ten drugi będzie chciał zarobić jak najwięcej za jak najmniejszym wkład. Tak to wygląda w praktyce, a wyjątki zdarzają się bardzo rzadko i dotyczą raczej świetnie wykfalifikowanych pracowników.

Odpowiedz
avatar Yomata
1 1

Imie pracodawcy wyjaśnia wszystko :)

Odpowiedz
Udostępnij