Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Gry

Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
2 2

Ponieważ małe studia produkujące indyki robią gry tak jak to robiono w latach 90' i na początku 00'. Pracują w nich pasjonaci, dla których tworzenie gier jest jak dla malarza tworzenie obrazu, dla rzeźbiarza tworzenie rzeźby, dla pisarza tworzenie książki, jest to więc pewna forma sztuki. Nawet jeżeli nie mają funduszy i wiedzy by zrobić pozycję pod względem jakości efektów czy optymalizacji dorównującą produkcjom dużych studiów, przykładają się do wykorzystania tego co mają. Oczywiście w dużych studiach też znajdą się tacy ludzie, jednak są tylko wykonawcami zlecenia, ich opinia nie jest kluczowa. Kluczowa jest opinia jakiegoś kierownictwa, w którym ze względu na jakieś parytety zasiadają ludzie o poprawnej politycznie płci, kolorze skóry czy orientacji, którzy owszem mogą, ale nie muszą mieć wcale pojęcia o tworzeniu gier, bo doświadczenie w branży jest mało istotne, ważne by był multikulturowy zespół, im bardziej pełny dziwolągów, tym lepszy, nie musi się specjalnie znać na tym, czym kieruje. Kluczowa jest opinia ekspertów od PRu, którym poprawność polityczna wyżarła do cna mózgi i niczym oficerowie polityczni w III Rzeszy albo ZSRR, forsują jakieś genialne w ich opinii i zgodnie z jedyną słuszną retoryką łajnopomysły, których większość graczy nie życzy sobie oglądać. Kluczowa jest wreszcie opinia menedżerów i im podobnych ludzi, dla których gra ma być przede wszystkim źródłem pieniędzy, a dopiero w dalszej kolejności sztuką. Dlatego od dopracowania detali i zrobienia czegoś porządnego, ważniejsze jest zmieszczenie się w dedlajnie, nawet kosztem usunięcia części niedokończone zawartości i połapania byle jak tego, co zostało. Ważniejsze jest pocięcie gry na 5 osobno płatnych kawałków, które pod etykietą zawartości dodatkowej, zawierają to, co powinno być w podstawowej grze, a przy okazji naprawiają błędy i niedociągnięcia, spowodowane wydaniem niedopracowanej gry na szybko, bo hajs, hajs, hajs. Można powiedzieć, że produkty dużych studiów trawi ten sam rak, co branżę filmową - najwięcej mają do powiedzenia ludzie, którzy najmniej się znają, i których ich głosy powinny być najmniej istotne. Wyobraźcie sobie, że takiemu Michałowi Aniołowi, podczas malowania jego wiekopomnych fresków, postawili nagle kilku debili nad głową, którzy będą mu narzekać, że maluje za mało mniejszości etnicznych i nie ma tam wystarczająco spasłych gruba... Przepraszam, osób ciałopozytywnych i to obrazi uczucia oglądających jego freski. I że w ogóle maluje sobie co chce i nie uwzględnia aktualnych trendów, a poza tym jego farby są za drogie i w takim tempie nie wyrobi się do końca przyszłego roku, a termin ma do końca miesiąca, więc musi zrezygnować z 80% tego, co sobie uwidział i na szybko zamalować puste miejsca jakimś prostym wzorkiem ozdobnym... itd. Sami sobie odpowiedzcie czy mielibyśmy wtedy takie sławne dzieła? Zresztą jak się zagłębimy w historię to odkryjemy, że faktycznie byli tam tacy ludzie, którzy ciągle podważali to co robi i próbowali mu mieszać wciskając swoje 3 grosze. Ten facet dobrze o tym wiedział, dlatego zastrzegł sobie na starcie pełną dowolność i swobodę, by doprowadzić swój pomysł do końca. Niestety w grach AAA tacy ludzie mają decydujący głos i dlatego jest jak jest.

Odpowiedz
Udostępnij