Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Agencja

Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
4 4

No on niepanimaju bo kontroler i pilot w ruchu cywilnym muszą znać i porozumiewać się w języku angielskim, w dodatku dość prostymi komunikatami.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2022 o 23:51

avatar Frogy0
3 3

@TenNickJestZajety: Heloł maj friend. Hał ken ai help ju

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 6

A z drugiej strony kontrolerzy lotu to klika, która od lat obsadza stanowiska swoimi pociotkami. Ostatnio nawet puścili artykuł sponsorowany, pisząc że kontrolerzy zarabiają jakieś 6000 zł. Tyle, że nie wspomnieli, że to pensja na start pomocnika kontrolera na lotniskach, które mają bardzo mały ruch, w rodzaju Zielonej Góry, która ma dwa ruchy (jeden start, jedno lądowanie) dziennie, wieża nie pracuje całodobowo. Pensje na Okęciu przed pandemią sięgały 100 tysięcy zł miesięcznie. PAŻP proponuje obniżki pensji i ich uzależnienie od obsługiwanej liczby przelotów i kontroler na Okęciu mógłby zarobić maksymalnie około 45 tysięcy zł. Liczba lotów nad Polską zaczęła spadać w 2014 po zestrzeleniu lotu MH17 nad Donbasem. Podczas pandemii liczba obsługiwanych lotów spadła tak znacznie, że PAŻP zwyczajnie nie stać na tak wysokie pensje, jak kiedyś. Teraz znów inwazja Rosji na Ukrainę dodatkowo zmniejszyła liczbę lotów nad Polską, co w dalszym stopniu zmniejszyło zarobki PAŻP. Więc z jednej strony kontrolerzy żądają nie zmniejszania dotychczasowych pensji, ale z drugiej strony mają dużo niższy nakład pracy, niż wcześniej, czyli chcą dostawać tyle samo za mniej pracy. Oczywiście jak kiedyś wojna w Ukrainie się skończy, to lotów nad Polską z powrotem przybędzie i wtedy kontrolerzy będą żądać podwyżek, bo im doszło więcej pracy, a jeśli PAŻP ugnie się raz, to ugnie się też kolejny. A PAŻP nie stać na płacenie kontrolerom tyle, ile żądają. Jeśli kontrolerzy nie zrezygnują ze swoich roszczeń, skończy się tak, że pójdą strajkować, porty lotnicze zostaną zamknięte, na drzwiach zawiśnie plakat z dokładną informacją, dlaczego Twój bardzo ważny lot został odwołany. Kontrolę przestrzeni powietrznej przejmie wojsko (które jest na to gotowe, w najgorszym razie poprosimy o pomoc NATO), za rok będziemy mieć wyszkolonych nowych kontrolerów (chętnych nie brakuje, jest 100 kandydatów na jedno miejsce), którzy będą niezwiązani ze starym układem. Pech chce, że kontrolerzy strajkują w najgorszym dla siebie czasie. Wybory są dopiero za rok, a partia rządząca wydaje się absolutnie nie mieć zamiaru ustępować, bo tutaj wszystko gra na ich korzyść. Najmniej zarabiający początkujący kontrolerzy i tak zarabiają krocie w porównaniu z mieszkańcami regionu, w którym pracują, w zamian za bardzo mały nakład pracy, więc nikt ich nie będzie żałował, a rządowi poparcie wzrośnie, bo wykazuje się rozsądnym podejściem. I nie, nikt nie wierzy w bajki o tym, że jak kontrolerzy pójdą strajkować, to samoloty zaczną spadać. Eurocontrol po prostu zamknie ruch w strefach kontrolnych portów lotniczych, a ruch powietrzny i tak będzie kierowany przez kontrolerów wojskowych.

Odpowiedz
avatar NadobnyWieslaw
-2 4

@yahoo111 bosz kropka w kropkę komunikat neokomuszków przy obsadzaniu swoimi rodzinokowymi nieudacznikami i kucharkami rozpiepszonego wymiaru sprawiedliwości.

Odpowiedz
avatar GreenPee
0 2

Nie do końca prawda. To Agencja wręczyła kontrolerom z Warszawy zwolnienia zmieniające, oni po prostu nie podpisali nowej umowy. Czyli nie odeszli a zostali zwolnieni i odmówili ponownego przyjęcia na nowych, gorszych warunkach. Tak czy siak zdjęcie z mema trafne.

Odpowiedz
avatar cassper
0 2

@GreenPee: Odmówili, jak mi przykro. To teraz do pracy na kasie w biedrze, jak im się nie podobało na wieży. @yahoo111 powyżej dobrze opisał mechanizmy, jakie działają w tej branży. To podobnie jak z prawnikami. Początkujący prawnik na aplikacji raczej kroci nie zarobi, ale jak już chcesz wynająć adwokata z doświadczeniem, to musisz liczyć się z kosztem ~5000zł za samo podjęcie się sprawy i jednorazowe pojawienie się w sądzie. Podobnie z kontrolerami. Ci co odprawiają 2 loty dziennie zarabiają po 6k miesięcznie, ci co pracują na dużych lotniskach, zarabiają w dziesiątkach tysięcy na miesiąc. Ale oczywiście do celów propagandowych, będą pokazywać tych z małych pipidów, którzy zarabiają może i mało ale za nic nie robienie.

Odpowiedz
avatar GreenPee
1 1

@cassper: Trochę nie rozumiem bulwersu. Wszystkich kontrolerów w całej Polsce jest około 600. Już z samej ich ilości można wywnioskować, że jest to pewnego rodzaju zawód elitarny. Ale łączy się z tym ogromna odpowiedzialność. Jak yahoo111 ma rację, i rzeczywiście na jedno miejsce jest stu chętnych, to tylko pokazuje jak wymagająca jest to praca i jaki tam jest przesiew. Jeżeli jest jak mówicie i chodzi im tylko o kasę (a nie jak twierdzą sami kontrolerzy, naginanie warunków bezpieczeństwa, wprowadzając między innymi jednoosobowe dyżury), to co oni tu jeszcze robią? Z ich kwalifikacjami i znajomością języka znajdą miejsce na lotniskach w każdym kraju w Europie, pewnie za jeszcze lepsze pieniądze niż u nas przed obniżkami. Nie rozumiem też po co wspominać o tych przypadkach ~5k, ich obniżki znacząco nie objęły. Nowe umowy ograniczały płace maksymalne i dotknęły tych z największym nakładem pracy.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@GreenPee: Chodzi tylko o kasę. Jak masz kredyt hipoteczny i spłacasz miesięcznie 30 tysięcy z pensji 60 tysięcy netto, to nie zgodzisz się na obniżkę pensji do 30 tysięcy netto. Na miejsce jest stu chętnych, ale 99 z nich ma tylko kwalifikacje, ale nie ma znajomości. Ten jeden może i się nie nadaje, ale to jakiś kuzyn, któremu trzeba załatwić pracę. Jednoosobowe dyżury nie są problemem, jeśli mówimy o lotniskach ze znikomym ruchem. Samoloty nie pojawiają się znikąd. Przekazanie samolotu z kontroli powietrznej do kontroli lotniskowej jest wiadome z wyprzedzeniem co najmniej kilkunastu minut, i to w sytuacji awarii. W nocy ruch praktycznie zamiera. Oczywiście istnieje ryzyko konieczności przyjęcia awaryjnego lądowania, ale jeśli w promieniu 150 km nie ma żadnego samolotu, to oczywiste jest, że nikt też nie będzie lądował. Jeśli zdarzy się jakikolwiek problem w promieniu 100 km od Warszawy, to też jasne jest, że samoloty (zwłaszcza kat. Heavy i Super) będą kierowane do Okęcia, a nie do Modlina, bo w Modlinie nie dość, że raczej braknie im pasa, to na dodatek potem nie wystartują z ładunkiem. Więc chociaż dyżurny na wieży będzie tam potrzebny, to tylko po to, żeby przyjąć albo odprawić jakiś czarter w nocy. Skutek tego strajku będzie taki, że przez jakiś czas po godzinach pracy lotnisk nad Polską będą latać tylko samoloty wielosilnikowe (3 lub 4) oraz dwusilnikowe z ETOPS. A kontrolerzy za miesiąc i tak wrócą i będą żebrać o umowy w takim kształcie, jak im zaproponowano. Żeby tylko się nie przeliczyli.

Odpowiedz
Udostępnij