Zawsze jak wsadzam to gówno do uszu to zaczynam słyszeć jak mi się krew tarabani po żyłach, szept pająków dwa pokoje dalej, wypróżniające się ryby w pobliskiej rzece i stukot promieni księżyca na mojej szybie. Nie potrafię sobie wyobrazić jak inni mogą nie słyszeć nic dzięki temu.
Urban łyka, bo do zatkania potrzebowałby przynajmniej cygara
OdpowiedzZawsze jak wsadzam to gówno do uszu to zaczynam słyszeć jak mi się krew tarabani po żyłach, szept pająków dwa pokoje dalej, wypróżniające się ryby w pobliskiej rzece i stukot promieni księżyca na mojej szybie. Nie potrafię sobie wyobrazić jak inni mogą nie słyszeć nic dzięki temu.
OdpowiedzTo takie żółte pastylki na sen?
Odpowiedz