@krys89 skoro nie przestrzega tego większość osób "zobligowanych" wyznaniem i to jest problem, to jaki odsetek osób nie mających takich wytycznych nie ma tego problemu? Większy, czy mniejszy? Nawet jeśli ktoś jest ateistą, to niech zaufa czystej logice.
@zorann: No widzisz, ateiście żaden magiczny ziomal z nieba niczego nie wybaczy. Nie da się też zwalić swoich decyzji na książki gdzieś z Azji czy dowolne inne. Ateista nie może powiedzieć "tylko wykonywałem rozkazy", kiedy zdecyduje się rzucić w kogoś kamieniem i nie wypełnia żadnych narzuconych z chmurek praw czy nakazów, kiedy komuś zagląda do łóżka, dupy, portfela czy gdziekolwiek indziej.
Tak już niestety jest ten świat skonstruowany, że im większe podłości, tym większe kłamstwa są potrzebne, żeby je legitymizować. Nie przypadkiem faszysta zawsze macha krzyżem, a domy dziecka prowadzone w róznych krajach przez kler można porównywać tylko do nazistowiskich obozów zagłady. Frazesy są piękne, ale z praktyką już trochę gorzej.
@Maquabra: "(...) a domy dziecka prowadzone w róznych krajach przez kler można porównywać tylko do nazistowiskich obozów zagłady."
Mam pytanko. W ilu takich domach byłeś? Czy po prostu koledzy spod budki z piwem ci powiedzieli i łyknąłeś to bez chwili zastanowienia?
Są też tacy, którzy po prostu są uczciwi i życzliwi. No ale szkoda takiej fajnej historyjki, żeby nie dowalić białemu, hetero i chrześcijaninowi do tego, prawda?
Ciekawe, a z mojego doświadczenia najgorsi są ci co krzyczą o tolerancji, akceptacji, miłości, mają tęczowe profilowe, jednocześnie zachowując się nawet gorzej od tych których podobno nienawidzą, bo dodatkowo jeszcze dziwnym trafem mają tendencję do agresji i rękoczynów. Jakim cudem takie gnioty trafiają na główną, ani to śmieszne czy błyskotliwe.
@sucharhunter: Jest nawet kilka doskonałych tego przykładów na tej stronie. Nie będę wytykał palcami, bo większość pewnie doskonale wie, o kim mówię. Ale jeśli nic nie świta, to podpowiem ze taki jeden na G, taki jeden na K i jeszcze jeden inteligent na J - mistrzowie hipokryzji. Gęby pełne frazesów, każdy inny jest za mało tolerancyjny ale sami nie tolerują odmiennych poglądów i za inne zdanie, gotowi są obrazić rozmówcę i jego bliskich, do siódmego pokolenia.
Z mojej strony to ci uduchowieni... nie wróć. OŚWIECENI... to oni są najbardziej skrytymi kvrwami. Kobita, której uśmiech z twarzy nie schodzi. Buddystka. Która ostatnio tłumaczyła klientowi jak oczyszcza błyskotki ze złej energii, którą na nich zostawiają przymierzający klienci. Codziennie jakaś złota myśl na facebooku i to nie taka paulo coelho tylko takie wyciągnięte Gandhiemu z notesu. Ale pierwsza jest do obrabiania dupy. Ba potrafi nawet zainicjować narzekanie na szefa, a jak wpadniesz w jej sidła to na ciebie doniesie.
Kolejna "mądrość" gimboateistów, którzy kościół widzieli oglądając Ojca Mateusza.
Podstawą sakramentu pokuty jest szczery żal za swoje grzechy, szczera chęć poprawienia się z nich, oraz zadośćuczynienie tym, których się grzechem skrzywdziło. W przeciwnym wypadku spowiedź jest nieważna.
Przed budką i pyk to chyba klęka autor tego komentarza, jak mu pani w budce nie chce dać na zeszyt kolejnej 0,7.
Ktoś albo spał na religii w szkole albo wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia. Jednym z warunków dobrej spowiedzi jest "zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu" i o tym wiedzą już katolickie dzieci w 2-3 klasie szkoły podstawowej. Ale rozumiem, jechanie po katolach za wszelką cenę, nawet pisząc nieprawdę, jest teraz w modzie, więc nic nowego, że takie coś trafia na główną.
Może dlatego, że ci "dziwni" ludzie są po prostu sobą. Mają w poważaniu, co powie większość "normalnych" i zamiast że sztucznym uśmiecham na ustach kłamać w oczy, mówią zwyczajnie jak jest, nawet gdy prawda nie jest przyjemna. Znam z autopsji, stwierdzam, że jednak większość ludzi lubi jak się ich okłamuje. Ktoś kto mówi prawdę w oczy, nie jest "fajny".
Ech, nie ma to jak wyciągnąć argument incydentalny i zrobić z niego uogólnienie. Zaraz się plemiona zlecą i będzie wielka gunwoburza :) Brawo dla admina, który coś takiego zaakceptował. No i jeszcze dochodzi typowo stulejarskie narzekanie na to, jak to biały mężczyzna jest strasznie prześladowany w polsce, kraju wrogim katolikom :)
Wszystko w życiu zależy od okoliczności. Autor wpisu miał akurat tak. Zdarza się. Kolorowi ludzie zwykle są ciekawi. Ale tylko ci, których typowy stulejarz polag-katolig nigdy w życiu nie zobaczy, bo gdzie miałby się z nimi spotkać? Pod filmikami na youtube, gdzie dyskutuje się o prześladowaniach białych katolików w polsce? Ta garstka głośnych i dziwnych, którzy potem zostają bohaterami takich filmików, to aberracje.
Jak ktoś miał szczęście urodzić się w małej miejscowości z super charyzmatycznym proboszczem będącym tam od lat, koleś tak zanimuje społeczność, że będzie to najlepsze miejsce do życia dla miejscowych. Będzie pachniało mocno PRLem i krętactwem, ale będzie to taki przyjemny swojski zaścianek. Po prostu sielanka.
Jak ktoś realnie jest w stanie uwierzyć, nie ma dla niego lepszego miejsca do życia niż Świadkowie Jehowy. Są to ludzie oddani sobie całkowicie. Pod warunkiem, że nikt się nie wychyli. Nie wychylasz się - żyjesz jak pączek w maśle w świecie, który jest niemal komunistyczną utopią w realu.
Zupełny szarak też może okazać się dobrym człowiekiem. Dobrych ludzi spotyka się w najmniej spodziewanych miejscach. Tylko ci ludzie to zwykle indywidualiści. Jeśli ktoś ma wbite do głowy plemienne myślenie stadne, to jest niebezpieczny dla siebie i otoczenia, bo nie myśli kategoriami jednostki, człowieka. Myśli kategoriami grupy, a dla niej jednostka jest zawsze rzeczą. Tak niestety działa typowy dewota.
W katolicyzmie, wśród szeregowych, jest to zazwyczaj tylko wredne i żenujące, bo katolicyzm jest letni. Gorzej jest wśród hierarchów (od proboszcza wzwyż), ale tego nikomu nie trzeba mówić. W islamie czy hinduizmie, religiach traktowanych przez wyznawców na poważnie, bywa z tym dużo gorzej. Wśród katolików dewotę łatwo poznać, bo realnie wierzących katolików poznałem przez całe życie może z pół tuzina, a katolików ostentacyjnych całe stada. Odejmij pierwszych od drugich i wychodzi liczba zakłamanych dewotów, ze strony których nigdy nie spotka cię nic dobrego.
Co ciekawe, wśród dewotów czasami zdarzają się objawienia i nawrócenia. Dobrym przykładem celebrytów tego typu jest małżeństwo Terlikowskich. Kiedy skonfrontowali się z ofiarami pedofilii i ludźmi niszczonymi za to, że chcieli im pomagać, zrozumieli, że coś za bardzo rozjeżdża im się tutaj teoria z praktyką. Niestety, powyżej jest kilka osób, którym wystarczy krzyż przybity do czoła, by czuć się dobrze i moralnie. Choćby ten krzyż był ulepiony z gówna, będą udawać, że pachnie fiołkami. Skoro Terlikowscy mogli otrzeźwieć, może i oni mogą? Może przestaną myśleć jak stado baranów, od których wyzywa ich się otwarcie w twarz, i skonfrontują deklaracje i realne akcje?
@Maquabra: Generalnie masz sporo racji, ale byłbym ostrożny z określaniem Terlikowskich, w odniesieniu do jakiegokolwiek etapu ich życia, dewotami. "Dewot" to osoba w dużym stopniu podobna do fideisty - nie ma w sobie żadnej ciekawości w stosunku do własnej wiary - niekoniecznie nastawionej na zwątpienie, ale chociażby chęci świadomego zgłębiania. Po prostu ją instrumentalnie praktykuje, co wykorzystuje też pewna nieodpowiedzialna część księży.
Terlikowski zawsze dbał o swoje wykształcenie, ma doktorat z filozofii, więc nie jest na pewno jakimś strasznym ignorantem. Po prostu - jak pewnie każdy z nas - w młodszym wieku miał gorsze rozeznanie w świecie, stąd łatwiej formułował bardziej skrajne tezy. Wciąż to jednak był jakiś skutek logicznego wnioskowania, obarczony być może pewnymi błędami, ale był. Jeśli chodzi o wykorzystywanie nieletnich w Kościele, to prawdziwa skala tego problemu stała się publicznie znana, tak naprawdę w ciągu ostatnich 10 lat. Taka nowa wiedza mocno zmienia pogląd na sprawę i powagę z jaką się go traktuje.
Znam jednego takiego co uważa się za katolika. Zapytany kiedy ostatnio był u spowiedzi, odpowiedział że z 10 lat temu. Czemu? Powiedział "bo nie żałuję". Podobno jest tam formułka, że "za wszystkie grzechy żałuję i poprawę obiecuję" czy jakoś tak.
@zerco: Leci to tak: "Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję. Postanawiam poprawę, proszę o naukę, pokutę i rozgrzeszenie".
Oczywiście mówi się to tylko wtedy, kiedy to ma pokrycie w rzeczywistości. Inaczej to wszystko nie ma większego sensu.
Jak się nie wie, to się wydaje - w spowiedzi, i odpuszczeniu grzechów ważne jest "zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu". Dla łatwiejszego zrozumienia rozchodzi się o naprawę krzywd, które się zrobiło. Bez tego nie ma "resetu". To warunek.
No kto by się spodziewał, najwięcej "coolerstwa' jest ze strony tych nienawidzonych przez katolików i wyśmiewanych przez nich, nazywanych niemoralnymi. A najwięcej hipokryzji i zła ze strony starej ciotki, dewotki (bo przecież dewocja prowadzi do życia zakonnego, a życie zakonne to już szczyt dewocji, prawda?)
Swoją drogą to ciekawe jak się postrzega kogoś, o kim ma się niewielkie pojęcie i filtruje przez pryzmat swoich projekcji i wyobrażeń. Brzmi znajomo, przypisujący katolikom hipokryzję?
Co za brednie...katolików obowiązuje postanowienie poprawy i zadośćuczynienie, ale skąd może wiedzieć to autor zmyślonych statystyk.
Odpowiedz@dusiu88: problem w tym ze większość tego nie przestrzega, a szczególnie zadośćuczynienia :)
Odpowiedz@krys89 skoro nie przestrzega tego większość osób "zobligowanych" wyznaniem i to jest problem, to jaki odsetek osób nie mających takich wytycznych nie ma tego problemu? Większy, czy mniejszy? Nawet jeśli ktoś jest ateistą, to niech zaufa czystej logice.
Odpowiedz@zorann: No widzisz, ateiście żaden magiczny ziomal z nieba niczego nie wybaczy. Nie da się też zwalić swoich decyzji na książki gdzieś z Azji czy dowolne inne. Ateista nie może powiedzieć "tylko wykonywałem rozkazy", kiedy zdecyduje się rzucić w kogoś kamieniem i nie wypełnia żadnych narzuconych z chmurek praw czy nakazów, kiedy komuś zagląda do łóżka, dupy, portfela czy gdziekolwiek indziej. Tak już niestety jest ten świat skonstruowany, że im większe podłości, tym większe kłamstwa są potrzebne, żeby je legitymizować. Nie przypadkiem faszysta zawsze macha krzyżem, a domy dziecka prowadzone w róznych krajach przez kler można porównywać tylko do nazistowiskich obozów zagłady. Frazesy są piękne, ale z praktyką już trochę gorzej.
Odpowiedz@Maquabra: "(...) a domy dziecka prowadzone w róznych krajach przez kler można porównywać tylko do nazistowiskich obozów zagłady." Mam pytanko. W ilu takich domach byłeś? Czy po prostu koledzy spod budki z piwem ci powiedzieli i łyknąłeś to bez chwili zastanowienia?
Odpowiedz@dziadek8724: koledzy powiedzieli, żeby do*ebać - wystarczy
OdpowiedzSą też tacy, którzy po prostu są uczciwi i życzliwi. No ale szkoda takiej fajnej historyjki, żeby nie dowalić białemu, hetero i chrześcijaninowi do tego, prawda?
Odpowiedz@kontraparka: Wstawaj, zesr*łeś się.
OdpowiedzCzy wokół latały smoki?
OdpowiedzCiekawe, a z mojego doświadczenia najgorsi są ci co krzyczą o tolerancji, akceptacji, miłości, mają tęczowe profilowe, jednocześnie zachowując się nawet gorzej od tych których podobno nienawidzą, bo dodatkowo jeszcze dziwnym trafem mają tendencję do agresji i rękoczynów. Jakim cudem takie gnioty trafiają na główną, ani to śmieszne czy błyskotliwe.
Odpowiedz@sucharhunter: Jest nawet kilka doskonałych tego przykładów na tej stronie. Nie będę wytykał palcami, bo większość pewnie doskonale wie, o kim mówię. Ale jeśli nic nie świta, to podpowiem ze taki jeden na G, taki jeden na K i jeszcze jeden inteligent na J - mistrzowie hipokryzji. Gęby pełne frazesów, każdy inny jest za mało tolerancyjny ale sami nie tolerują odmiennych poglądów i za inne zdanie, gotowi są obrazić rozmówcę i jego bliskich, do siódmego pokolenia.
OdpowiedzKrzyżyk na wisiorku albo w tatuażu to dość mocny red flag.
OdpowiedzZ mojej strony to ci uduchowieni... nie wróć. OŚWIECENI... to oni są najbardziej skrytymi kvrwami. Kobita, której uśmiech z twarzy nie schodzi. Buddystka. Która ostatnio tłumaczyła klientowi jak oczyszcza błyskotki ze złej energii, którą na nich zostawiają przymierzający klienci. Codziennie jakaś złota myśl na facebooku i to nie taka paulo coelho tylko takie wyciągnięte Gandhiemu z notesu. Ale pierwsza jest do obrabiania dupy. Ba potrafi nawet zainicjować narzekanie na szefa, a jak wpadniesz w jej sidła to na ciebie doniesie.
OdpowiedzKolejna "mądrość" gimboateistów, którzy kościół widzieli oglądając Ojca Mateusza. Podstawą sakramentu pokuty jest szczery żal za swoje grzechy, szczera chęć poprawienia się z nich, oraz zadośćuczynienie tym, których się grzechem skrzywdziło. W przeciwnym wypadku spowiedź jest nieważna. Przed budką i pyk to chyba klęka autor tego komentarza, jak mu pani w budce nie chce dać na zeszyt kolejnej 0,7.
OdpowiedzKtoś albo spał na religii w szkole albo wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia. Jednym z warunków dobrej spowiedzi jest "zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu" i o tym wiedzą już katolickie dzieci w 2-3 klasie szkoły podstawowej. Ale rozumiem, jechanie po katolach za wszelką cenę, nawet pisząc nieprawdę, jest teraz w modzie, więc nic nowego, że takie coś trafia na główną.
OdpowiedzMoże dlatego, że ci "dziwni" ludzie są po prostu sobą. Mają w poważaniu, co powie większość "normalnych" i zamiast że sztucznym uśmiecham na ustach kłamać w oczy, mówią zwyczajnie jak jest, nawet gdy prawda nie jest przyjemna. Znam z autopsji, stwierdzam, że jednak większość ludzi lubi jak się ich okłamuje. Ktoś kto mówi prawdę w oczy, nie jest "fajny".
OdpowiedzEch, nie ma to jak wyciągnąć argument incydentalny i zrobić z niego uogólnienie. Zaraz się plemiona zlecą i będzie wielka gunwoburza :) Brawo dla admina, który coś takiego zaakceptował. No i jeszcze dochodzi typowo stulejarskie narzekanie na to, jak to biały mężczyzna jest strasznie prześladowany w polsce, kraju wrogim katolikom :) Wszystko w życiu zależy od okoliczności. Autor wpisu miał akurat tak. Zdarza się. Kolorowi ludzie zwykle są ciekawi. Ale tylko ci, których typowy stulejarz polag-katolig nigdy w życiu nie zobaczy, bo gdzie miałby się z nimi spotkać? Pod filmikami na youtube, gdzie dyskutuje się o prześladowaniach białych katolików w polsce? Ta garstka głośnych i dziwnych, którzy potem zostają bohaterami takich filmików, to aberracje. Jak ktoś miał szczęście urodzić się w małej miejscowości z super charyzmatycznym proboszczem będącym tam od lat, koleś tak zanimuje społeczność, że będzie to najlepsze miejsce do życia dla miejscowych. Będzie pachniało mocno PRLem i krętactwem, ale będzie to taki przyjemny swojski zaścianek. Po prostu sielanka. Jak ktoś realnie jest w stanie uwierzyć, nie ma dla niego lepszego miejsca do życia niż Świadkowie Jehowy. Są to ludzie oddani sobie całkowicie. Pod warunkiem, że nikt się nie wychyli. Nie wychylasz się - żyjesz jak pączek w maśle w świecie, który jest niemal komunistyczną utopią w realu. Zupełny szarak też może okazać się dobrym człowiekiem. Dobrych ludzi spotyka się w najmniej spodziewanych miejscach. Tylko ci ludzie to zwykle indywidualiści. Jeśli ktoś ma wbite do głowy plemienne myślenie stadne, to jest niebezpieczny dla siebie i otoczenia, bo nie myśli kategoriami jednostki, człowieka. Myśli kategoriami grupy, a dla niej jednostka jest zawsze rzeczą. Tak niestety działa typowy dewota. W katolicyzmie, wśród szeregowych, jest to zazwyczaj tylko wredne i żenujące, bo katolicyzm jest letni. Gorzej jest wśród hierarchów (od proboszcza wzwyż), ale tego nikomu nie trzeba mówić. W islamie czy hinduizmie, religiach traktowanych przez wyznawców na poważnie, bywa z tym dużo gorzej. Wśród katolików dewotę łatwo poznać, bo realnie wierzących katolików poznałem przez całe życie może z pół tuzina, a katolików ostentacyjnych całe stada. Odejmij pierwszych od drugich i wychodzi liczba zakłamanych dewotów, ze strony których nigdy nie spotka cię nic dobrego. Co ciekawe, wśród dewotów czasami zdarzają się objawienia i nawrócenia. Dobrym przykładem celebrytów tego typu jest małżeństwo Terlikowskich. Kiedy skonfrontowali się z ofiarami pedofilii i ludźmi niszczonymi za to, że chcieli im pomagać, zrozumieli, że coś za bardzo rozjeżdża im się tutaj teoria z praktyką. Niestety, powyżej jest kilka osób, którym wystarczy krzyż przybity do czoła, by czuć się dobrze i moralnie. Choćby ten krzyż był ulepiony z gówna, będą udawać, że pachnie fiołkami. Skoro Terlikowscy mogli otrzeźwieć, może i oni mogą? Może przestaną myśleć jak stado baranów, od których wyzywa ich się otwarcie w twarz, i skonfrontują deklaracje i realne akcje?
Odpowiedz@Maquabra: Generalnie masz sporo racji, ale byłbym ostrożny z określaniem Terlikowskich, w odniesieniu do jakiegokolwiek etapu ich życia, dewotami. "Dewot" to osoba w dużym stopniu podobna do fideisty - nie ma w sobie żadnej ciekawości w stosunku do własnej wiary - niekoniecznie nastawionej na zwątpienie, ale chociażby chęci świadomego zgłębiania. Po prostu ją instrumentalnie praktykuje, co wykorzystuje też pewna nieodpowiedzialna część księży. Terlikowski zawsze dbał o swoje wykształcenie, ma doktorat z filozofii, więc nie jest na pewno jakimś strasznym ignorantem. Po prostu - jak pewnie każdy z nas - w młodszym wieku miał gorsze rozeznanie w świecie, stąd łatwiej formułował bardziej skrajne tezy. Wciąż to jednak był jakiś skutek logicznego wnioskowania, obarczony być może pewnymi błędami, ale był. Jeśli chodzi o wykorzystywanie nieletnich w Kościele, to prawdziwa skala tego problemu stała się publicznie znana, tak naprawdę w ciągu ostatnich 10 lat. Taka nowa wiedza mocno zmienia pogląd na sprawę i powagę z jaką się go traktuje.
OdpowiedzZnam jednego takiego co uważa się za katolika. Zapytany kiedy ostatnio był u spowiedzi, odpowiedział że z 10 lat temu. Czemu? Powiedział "bo nie żałuję". Podobno jest tam formułka, że "za wszystkie grzechy żałuję i poprawę obiecuję" czy jakoś tak.
Odpowiedz@zerco: Leci to tak: "Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję. Postanawiam poprawę, proszę o naukę, pokutę i rozgrzeszenie". Oczywiście mówi się to tylko wtedy, kiedy to ma pokrycie w rzeczywistości. Inaczej to wszystko nie ma większego sensu.
OdpowiedzJak się nie wie, to się wydaje - w spowiedzi, i odpuszczeniu grzechów ważne jest "zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu". Dla łatwiejszego zrozumienia rozchodzi się o naprawę krzywd, które się zrobiło. Bez tego nie ma "resetu". To warunek.
OdpowiedzA jak ktoś jest dziwnym kościółkowym? Bo nie wiem, gdzie się zaszufladkować.
OdpowiedzGdzie tu mistrzowski komentarz? Ah No tak to post z cyklu "walimy w kościół".
OdpowiedzNo kto by się spodziewał, najwięcej "coolerstwa' jest ze strony tych nienawidzonych przez katolików i wyśmiewanych przez nich, nazywanych niemoralnymi. A najwięcej hipokryzji i zła ze strony starej ciotki, dewotki (bo przecież dewocja prowadzi do życia zakonnego, a życie zakonne to już szczyt dewocji, prawda?) Swoją drogą to ciekawe jak się postrzega kogoś, o kim ma się niewielkie pojęcie i filtruje przez pryzmat swoich projekcji i wyobrażeń. Brzmi znajomo, przypisujący katolikom hipokryzję?
Odpowiedz