Przywodzi to na myśl słynny eksperyment myślowy Bernarda Williamsa, w którym to nasza świadomość (powiedzmy, że w formie mózgu) jest przenoszona do ciała drugiej osoby, a wcześniej decydujemy, która z nich (po owym zabiegu) ma być torturowana, a która ma otrzymać milion dolarów. Podobny dylemat występuje w przypadku teleportacji. Załóżmy przez chwilę, że jest ona możliwa i zostajemy gdzieś teleportowani. Czy to dalej my, czy już ktoś inny, a my przestaliśmy istnieć? Zapewne większość osób opowie się za pierwsza opcją. Ta jednak nieco się komplikuje w przypadku teleportacji będącej odpowiednikiem komputerowego ctrl+c, ctrl+v.
@wroblitz: Łódź Tezeusza. Wyobraźmy sobie, że deska po desce rozbieramy statek i w innym miejscu go składamy z tych desek, a równocześnie wymieniamy każdą deskę na nową.
Wskutek tego powstają dwa statki. Który z nich jest tym, od którego zaczęliśmy? Jeden, drugi, oba, żaden?
Albo uproszczenie tego paradoksu: stuletnia siekiera dziadka. Sześćdziesiąt lat temu wymieniono w niej trzonek, bo spróchniał. Dwadzieścia lat temu wymieniono w niej głownię, bo się zużyła. Czy to dalej ta sama siekiera?
@wroblitz: We wszelakiej fantastyce czy fantastyce naukowej gdzie się ona pojawia, osoba jest w całości przenoszona z miejsca na miejsce, nie kopiowana i odtwarzana na nowo.
Innymi słowy mamy do czynienia z niewykonalnym technologicznie mechanizmem, takim samym jak np. podróż z prędkością wielokrotnie większą od prędkości światła.
Dlatego nazywamy to fantastyką.
Przywodzi to na myśl słynny eksperyment myślowy Bernarda Williamsa, w którym to nasza świadomość (powiedzmy, że w formie mózgu) jest przenoszona do ciała drugiej osoby, a wcześniej decydujemy, która z nich (po owym zabiegu) ma być torturowana, a która ma otrzymać milion dolarów. Podobny dylemat występuje w przypadku teleportacji. Załóżmy przez chwilę, że jest ona możliwa i zostajemy gdzieś teleportowani. Czy to dalej my, czy już ktoś inny, a my przestaliśmy istnieć? Zapewne większość osób opowie się za pierwsza opcją. Ta jednak nieco się komplikuje w przypadku teleportacji będącej odpowiednikiem komputerowego ctrl+c, ctrl+v.
Odpowiedz@wroblitz: Łódź Tezeusza. Wyobraźmy sobie, że deska po desce rozbieramy statek i w innym miejscu go składamy z tych desek, a równocześnie wymieniamy każdą deskę na nową. Wskutek tego powstają dwa statki. Który z nich jest tym, od którego zaczęliśmy? Jeden, drugi, oba, żaden? Albo uproszczenie tego paradoksu: stuletnia siekiera dziadka. Sześćdziesiąt lat temu wymieniono w niej trzonek, bo spróchniał. Dwadzieścia lat temu wymieniono w niej głownię, bo się zużyła. Czy to dalej ta sama siekiera?
Odpowiedz@yahoo111: To w Łodzi, w Warszawie jest natomiast taki Zamek Królewski.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2022 o 0:30
@wroblitz: We wszelakiej fantastyce czy fantastyce naukowej gdzie się ona pojawia, osoba jest w całości przenoszona z miejsca na miejsce, nie kopiowana i odtwarzana na nowo. Innymi słowy mamy do czynienia z niewykonalnym technologicznie mechanizmem, takim samym jak np. podróż z prędkością wielokrotnie większą od prędkości światła. Dlatego nazywamy to fantastyką.
Odpowiedz