Kulturowo nadal żyjecie gdzieś w XX wieku...
Zwyczaj płacenia przez faceta wziął się z oczywistego powodu - to facet zarabiał, a kobieta nawet jak pracowała to jej zarobki ZAZWYCZAJ nie dorównywały w żaden sposób jego zarobkom. Obecnie ten zwyczaj nie ma sensu bytu (w większości przypadków) - im szybciej to zrozumiecie tym lepiej.
Tak samo z pierścionkami zaręczynowymi - taki pierścionek miał kosztować 2-3 krotność miesięcznych zarobków faceta TYLKO I WYŁĄCZNIE DLATEGO, żeby jego przyszła żona w przypadku śmierci małżonka mogła ów pierścionek sprzedać i jakoś przeżyć przez parę następnych miesięcy. Czasy się zmieniły, zwyczaj pozostał i jeleni nie przekonasz, że to jest głupota.
Ja pierdzielę, IQ banana.
Jeżeli laska z tindera (albo podobnego portalu) na pierwszą randkę chce drogą restaurację, to nie szuka partnera, tylko frajera, który jej zafunduje dobre żarcie, po czym go oleje i będzie szukać następnego.
Zamożne kobiety, które w takich restauracjach jadają, nie szukają drugich połówek na łajnoportalach randkowych pełnych Sebixów, bo są ponad to.
Życie to nie jest bajka o kopciuszku i w chlewie księżniczki nie znajdziesz.
To jest naprawdę banalnie prosty mechanizm.
I dalej jeleń nie wie o co jej chodziło? Już nawet ja wiem.
OdpowiedzJa to się chętnie dowiem co to jest ta filiologia kulturowa.
OdpowiedzKulturowo nadal żyjecie gdzieś w XX wieku... Zwyczaj płacenia przez faceta wziął się z oczywistego powodu - to facet zarabiał, a kobieta nawet jak pracowała to jej zarobki ZAZWYCZAJ nie dorównywały w żaden sposób jego zarobkom. Obecnie ten zwyczaj nie ma sensu bytu (w większości przypadków) - im szybciej to zrozumiecie tym lepiej. Tak samo z pierścionkami zaręczynowymi - taki pierścionek miał kosztować 2-3 krotność miesięcznych zarobków faceta TYLKO I WYŁĄCZNIE DLATEGO, żeby jego przyszła żona w przypadku śmierci małżonka mogła ów pierścionek sprzedać i jakoś przeżyć przez parę następnych miesięcy. Czasy się zmieniły, zwyczaj pozostał i jeleni nie przekonasz, że to jest głupota.
OdpowiedzJa pierdzielę, IQ banana. Jeżeli laska z tindera (albo podobnego portalu) na pierwszą randkę chce drogą restaurację, to nie szuka partnera, tylko frajera, który jej zafunduje dobre żarcie, po czym go oleje i będzie szukać następnego. Zamożne kobiety, które w takich restauracjach jadają, nie szukają drugich połówek na łajnoportalach randkowych pełnych Sebixów, bo są ponad to. Życie to nie jest bajka o kopciuszku i w chlewie księżniczki nie znajdziesz. To jest naprawdę banalnie prosty mechanizm.
Odpowiedz