@masik124: ponieważ Katolicy nie powinni jeść mięsa w piątek i wedle internetowych stereotypów bardzo nam przeszkadza, jak ktoś inny wtedy je zjada. (tak naprawdę mamy to gdzieć - poza paroma krzykaczami, a w piątkowym poście nigdy nie chodziło o mięso). A że mam dystans do siebie i swojej religii, to rzuciłem taki żart, że powinni zamykać. Tak naprawdę nie powinni: przecież piątek wieczór to początek weekendu, więc i pewnie ruch największy. Naprawdę takie rzeczy trzeba ludziom tłumaczyć?
"Widziały_liście" ? W szkole zdecydowanie powinien być większy nacisk na naukę języka polskiego.
Mówię o języku, bo walczący (chociaż bardziej "płaczący") weganizm to już choroba nieuleczalna.
Super sprawa. Wychodzę na randkę, a tu panienka wyskakuje z tekstem, ze weganka. No to Ty do liścia z soczkiem, ja na mięsko z nalewką. I sprawdzamy, kto się pierwszy nawróci. Taka selekcja. Popieram.
Widzę, że wege jak katole - jak oznaczą jakieś terytorium, to konkurencja nie ma prawa nawet pierdnąć w pobliżu.
Odpowiedz@Peppone: jestem katolem i jakoś restauracja z mięsem mi nie przeszkadza. Byle w piątek zamykali.
Odpowiedz@NobbyNobbs a dlaczego niby mieliby zamykać?
Odpowiedz@masik124: ponieważ Katolicy nie powinni jeść mięsa w piątek i wedle internetowych stereotypów bardzo nam przeszkadza, jak ktoś inny wtedy je zjada. (tak naprawdę mamy to gdzieć - poza paroma krzykaczami, a w piątkowym poście nigdy nie chodziło o mięso). A że mam dystans do siebie i swojej religii, to rzuciłem taki żart, że powinni zamykać. Tak naprawdę nie powinni: przecież piątek wieczór to początek weekendu, więc i pewnie ruch największy. Naprawdę takie rzeczy trzeba ludziom tłumaczyć?
OdpowiedzKiedy to zobaczyłem, pierwszą myślą było: skoro świnie są równiejsze, to pewnie prowadzą tę knajpę...
OdpowiedzWręcz przeciwnie - to będzie bardzo smaczny żart.
OdpowiedzKtoś musi wreszcie weganom uzmysłowić, że już dawno stwierdzono, iż rośliny również potrafią odczuwać ból.
Odpowiedz"Widziały_liście" ? W szkole zdecydowanie powinien być większy nacisk na naukę języka polskiego. Mówię o języku, bo walczący (chociaż bardziej "płaczący") weganizm to już choroba nieuleczalna.
OdpowiedzMoże spodziewają się, że będzie bydło przychodzić, i robić chlew...
OdpowiedzSuper sprawa. Wychodzę na randkę, a tu panienka wyskakuje z tekstem, ze weganka. No to Ty do liścia z soczkiem, ja na mięsko z nalewką. I sprawdzamy, kto się pierwszy nawróci. Taka selekcja. Popieram.
Odpowiedz