jak się trafi 20-godzinny poród, to tylko Japonkom można pozazdrościć.
Dla nieznających realiów, typowy polski szpital podczas przedłużającego się porodu:
- pacjentka jeszcze rodzi więc nie trafiła jeszcze na oddział położniczy, nie ma jej "na stanie" oddziału polożniczego i posiłek nie przysługuje
- pacjentka na porodowym "ma rodzić a nie jeść", posiłków oddział porodowy nie dostarcza się.
Jak kobieta urodzi o takiej porze, że z porodówki na położnictwo przywiozą ją powiedzmy, o 18:00, to nie dostała obiadu ani kolacji, dostanie dopiero śniadanie następnego dnia.
jak się trafi 20-godzinny poród, to tylko Japonkom można pozazdrościć. Dla nieznających realiów, typowy polski szpital podczas przedłużającego się porodu: - pacjentka jeszcze rodzi więc nie trafiła jeszcze na oddział położniczy, nie ma jej "na stanie" oddziału polożniczego i posiłek nie przysługuje - pacjentka na porodowym "ma rodzić a nie jeść", posiłków oddział porodowy nie dostarcza się. Jak kobieta urodzi o takiej porze, że z porodówki na położnictwo przywiozą ją powiedzmy, o 18:00, to nie dostała obiadu ani kolacji, dostanie dopiero śniadanie następnego dnia.
Odpowiedz