To brzmi trochę jak jeden z tych filmów, których nikt nie rozumie.
Coś jak Szwedzki dramat gdzie ludzie patrzą na siebie siedząc przy stole nic nie mówiąc a po godzinie jedna babka idzie hodować pszczoły.
To, że wychędoży ją (ktokolwiek), nie ulega wątpliwości. Stawiam na jej paraliż od pasa w dół, rehabilitanta w ciele półboga i cudowne ozdrowienie rodem ze "Znachora" (ale nie Marysi, a Wasylka).
Sorry, idę zwrócić kolację.
Still better love story than Twilight...
OdpowiedzTo brzmi trochę jak jeden z tych filmów, których nikt nie rozumie. Coś jak Szwedzki dramat gdzie ludzie patrzą na siebie siedząc przy stole nic nie mówiąc a po godzinie jedna babka idzie hodować pszczoły.
OdpowiedzTo, że wychędoży ją (ktokolwiek), nie ulega wątpliwości. Stawiam na jej paraliż od pasa w dół, rehabilitanta w ciele półboga i cudowne ozdrowienie rodem ze "Znachora" (ale nie Marysi, a Wasylka). Sorry, idę zwrócić kolację.
Odpowiedz