Ja rozumiem, że śmieszkujemy z Pinokia, ale:
1. Cała wypowiedź dotyczyła wojny w Ukrainie i apelu do bogatych krajów, aby w większym stopniu pomogli. Trzeba dużo złej woli, żeby tutaj dopatrywać się chęci urwania kawałka tortu dla nas.
2. Nie powiedział „dejcie nam na bombelki”. Nie zasugerował w żaden sposób, jak Norwegia miałaby się dzielić pieniędzmi. Czy zwiększone zyski miałyby pójść na pomoc militarną lub humanitarną dla Ukrainy, czy Norwegia by zmniejszyła swoją marże, zostało to pozostawione całkowicie ich gestii.
3. Wyobraźmy sobie sytuację, że w jednej z dwóch piekarni w mieści wybuchł pożar. Jeśli drugi piekarz w tym momencie już zaciera ręce, że będzie teraz mógł wreszcie sobie odbić za wszystkie lata niskich cen i zacznie sprzedawać chleb drożej, tłumacząc że „takie ceny dyktuje rynek”, to jest to wprawdzie legalne, ale będzie doskonale zapamiętane przez wyzyskiwanych w ten sposób mieszkańców tego miasta.
4. Norweski MSZ uznał za stosowne odpowiedzieć na apel Morawieckiego i to tłumacząc się, że zyski trafiają do funduszu naftowego, który z powodu zawirowań na giełdach skurczył się, a ponadto Norwegia pomaga Ukrainie i jeszcze zamierza zwiększyć pomoc.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że odpowiedź norweskiego MSZ nie wskazuje, że nie zamierzają się dzielić. Uszczuplenie funduszu naftowego jest oczywiście bolesne, ale wszyscy teraz muszą zaciskać pasa i sami Norwedzy doskonale wiedzą, że to tłumaczenie jest niestosowne, bo wydźwięk jest taki: „Rozumiemy, że Ukraińcy cierpią, ale jeśli teraz przekażemy nadwyżkę zysków, to Olaf się bardzo zestresuje, bo nowy samochód kupi dopiero w przyszłym roku, a jego 2-letnia Tesla już mu sie znudziła.”
No tak, bo na tej wojnie miała zarabiać tylko hameryka. Jak śmią jakieś tam norwegi zarabiać NA NASZEJ wojnie xD
OdpowiedzJa rozumiem, że śmieszkujemy z Pinokia, ale: 1. Cała wypowiedź dotyczyła wojny w Ukrainie i apelu do bogatych krajów, aby w większym stopniu pomogli. Trzeba dużo złej woli, żeby tutaj dopatrywać się chęci urwania kawałka tortu dla nas. 2. Nie powiedział „dejcie nam na bombelki”. Nie zasugerował w żaden sposób, jak Norwegia miałaby się dzielić pieniędzmi. Czy zwiększone zyski miałyby pójść na pomoc militarną lub humanitarną dla Ukrainy, czy Norwegia by zmniejszyła swoją marże, zostało to pozostawione całkowicie ich gestii. 3. Wyobraźmy sobie sytuację, że w jednej z dwóch piekarni w mieści wybuchł pożar. Jeśli drugi piekarz w tym momencie już zaciera ręce, że będzie teraz mógł wreszcie sobie odbić za wszystkie lata niskich cen i zacznie sprzedawać chleb drożej, tłumacząc że „takie ceny dyktuje rynek”, to jest to wprawdzie legalne, ale będzie doskonale zapamiętane przez wyzyskiwanych w ten sposób mieszkańców tego miasta. 4. Norweski MSZ uznał za stosowne odpowiedzieć na apel Morawieckiego i to tłumacząc się, że zyski trafiają do funduszu naftowego, który z powodu zawirowań na giełdach skurczył się, a ponadto Norwegia pomaga Ukrainie i jeszcze zamierza zwiększyć pomoc. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że odpowiedź norweskiego MSZ nie wskazuje, że nie zamierzają się dzielić. Uszczuplenie funduszu naftowego jest oczywiście bolesne, ale wszyscy teraz muszą zaciskać pasa i sami Norwedzy doskonale wiedzą, że to tłumaczenie jest niestosowne, bo wydźwięk jest taki: „Rozumiemy, że Ukraińcy cierpią, ale jeśli teraz przekażemy nadwyżkę zysków, to Olaf się bardzo zestresuje, bo nowy samochód kupi dopiero w przyszłym roku, a jego 2-letnia Tesla już mu sie znudziła.”
Odpowiedz@yahoo111: Nie. Cała ta wypowiedź to bredzenie komunisty.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: Aha.
Odpowiedz