Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Kuriozalna sytuacja

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
5 11

A jeśli facet stawia maszynę ponad rodzinę to gratuluję wyboru partnera.

Odpowiedz
avatar Altar00
6 8

Może facet ma zasady i wie, że jak odpuści tę bitwę, to przegra wojnę ;)

Odpowiedz
avatar Bardiewa
1 3

@Altar00: Zdrowy rozsądek podpowiada,że taka ciężka maszyna przy kaszojadach to zły pomysł.

Odpowiedz
avatar Marius
9 9

Przez 8 lat nie obgadać tematu stojącego w salonie motocykla. XD

Odpowiedz
avatar Nichty
0 0

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2022 o 10:06

avatar Radwandreas
-2 4

Droga Zuzanno, jest wyjście z Twojego problemu. Należy napisać pismo do UFG, że motocykl, który trzyma w pokoju Twój partner jest nieubezpieczony mimo, że na Twoim partnerze ciąży obowiązek jego ubezpieczenia. Choćby dlatego, że gdy spadnie Twojemu dziecku motocykl na łeb to nie ma skąd odszkodowania wziąć. Wysokość kary za brak OC w tym konkretnym przypadku wynosi 1000 zł.

Odpowiedz
avatar wroblitz
2 2

@Radwandreas: Jak ubezpieczy, to też nie będzie miał skąd wziąć. Przed postawieniem się w roli eksperta od OC, polecam lekturę choćby jednego (35-tego) artykułu Ustawy ubezpieczenia obowiązkowe, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny i Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (nawet Ci wycapslockowalem najistotniejsze jego fragment). "Ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która KIERUJĄC POJAZDEM MECHANICZNYM w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę W ZWIAZKU Z RUCHEM TEGO POJAZDU".

Odpowiedz
avatar Luc
0 0

Przewracający się motocykl też jest w ruchu. Czy nie? A jak samochód bez kierowcy stoczy się ze wzniesienia to co?

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Luc: Po treści pytań wnoszę, że odnosisz się do mojego komentarza, więc może pozwolę sobie zacząć od drobnej rady. Gdy to robisz, to korzystaj z opcji ("Odpowiedz") - jego autorowi wyświetli się wówczas powiadomienie, czym drastycznie zwiększysz swoje szanse na uzyskanie odpowiedzi (no chyba, że to pytania retoryczne, jeżeli tak, to czytanie zakończ w tym miejscu). Kwestię tego, kiedy pojazd znajduje się w ruchu reguluje Dyrektywa 2009/103/WE, która rzecze tak: "Ruch pojazdu oznacza każde użycie pojazdu, które w czasie wypadku jest zgodne z funkcją pojazdu jako środka transportu, niezależnie od cech pojazdu i terenu, na którym pojazd mechaniczny jest używany, oraz niezależnie od tego, czy jest on nieruchomy, czy też znajduje się w ruchu". Zatem odpowiadając na Twoje pytania - te pojazdy nie znajdują się w ruchu (upadający motocykl dlatego, że upadanie nie jest zgodne z jego funkcją jako środka transportu, jak również dlatego, że nie jest on wówczas używany (nie ma osoby, którą możnaby uznać za jego użytkownika w momencie zdarzenia), z kolei toczący się samochód nie znajduje się w ruchu wyłącznie z tego drugiego powodu. Przede wszystkim jednak, żeby doszło do pokrycia szkody przez ubezpieczyciela, to poza ruchem pojazdu (o który pytasz) musi zostać spełniony jeszcze warunek "kierowania pojazdem mechanicznym", a ten nie ma miejsca w żadnym z przytoczonych przez Ciebie przykładów.

Odpowiedz
avatar zerco
-4 6

Tylko babie może motor w mieszkaniu przeszkadzać.

Odpowiedz
avatar Bardiewa
2 4

@zerco: W zasadzie to każdemu powinien przeszkadzać o ile nie jest pasjonatą. To wielka nieporęczna maszyna zajmująca nieporzebnie miejsce, do tego nie sądze żeby pasowała w jakikolwiek sposób do wystroju typowego domu plus latające bachorki na które się to może wywalić i będzie wycie. Miejsce pojazdów jest na ulicy, w garażu albo na jakiejś wystawie a nie w domu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@zerco: W życiu bym nie wpadł na tak pierdzielnięty pomysł by niejeżdżący stary motor wstawiać do salonu i to jeszcze w mieszkaniu. Co innego jakbym był arabskim szejkiem czy innym prezesem Orlenu ze salonem wielkości kortu tenisowego, a ten motor dawniej należałby do jakiegoś legendarnego aktora i bym go kupił na aukcji za 120 milionów, by pochwalić się nim innym bogatym dupkom takim jak ja. Wtedy owszem, może sobie stać w salonie.

Odpowiedz
avatar zerco
1 1

@Trokopotaka: U mnie stoi rower. I nie widzę w tym nic pierdzielniętego.

Odpowiedz
avatar Zdu_Pykonto
1 1

Jak mawiał klasyk: Kto pozbywa się motocykla, żeby za*uchać ten nie jest godny ani motocykla ani *uchania.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

W zasadzie to jedyny "kruczek prawny", jaki mi przychodzi do głowy, to art. 106 kw (opis sytuacji raczej skłania ku wnioskowi, że dzieci są poniżej 7. roku życia). "Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany" (grubszy kaliber w postaci art. 160 kk, raczej nie będzie miał tu zastosowania przez wzgląd na zawarty w nim warunek bezpośredniości). Istnieją wyroki skazujące z tego artykułu (106 kw) za przebywanie pod wpływem alkoholu rodzica i niezapewnianie dziecku środków czystości oraz pożywienia (II K 5/20), czy nawet za samo przebywanie w swoim mieszkaniu pod wpływem alkoholu (i to o stężeniu 0,16 mg/l) z 8-miesięcznym dzieckiem (IX W 272/14, na szczęście sąd okręgowy uznał apelację obwinionego w sprawie tego wyroku). Z tym, że po pierwsze - prokuratura musiałaby wykazać, że stojący motor rzeczywiście stanowił takie zagrożenie. Osobiście (zresztą również jako posiadacz Bandziora 650 SA) nie wyobrażam sobie, żeby raczkujący dzieciak, czy nawet taki niemal 7-letni, ważący nawet 35 kg, był w stanie ściągnąć na siebie (czy nawet popchnąć, co - zgodnie z prawidłami fizyki - powinno sprawić, że motocykl upadnie na stronę przeciwną niż ta, po której znajduje się dziecko) ważący ponad 200 kg motocykl postawiony na stopce bocznej, a tym bardziej centralnej, aczkolwiek w tej kwestii to raczej powinien się wypowiedzieć biegły. Po drugie zaś - art. 106 kw to broń obosieczna, zważywszy na użyty w nim czasownik "dopuszcza". Pomimo wyżalenia się w internecie i dawania do zrozumienia partnerowi, że jej się to nie podoba, Zuzanna jednak dzień po dniu dopuszczała do tego, żeby jej dzieci przebywały w takich warunkach, więc jeżeli istotnie uznamy je za okoliczności niebezpieczne dla ich zdrowia, to ją również (jako osobę, na której ciąży obowiązek opieki i nadzoru nad swoimi dziećmi) będzie należało uznać za winną tego wykroczenia.

Odpowiedz
Udostępnij