Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Pozytywna strona podwyżek na stacjach benzynowych

Dodaj nowy komentarz
avatar JarekMaKota
1 1

A Karyna matka czwórki dzieci sprzedała pół passata, żeby zalać mózg?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

A po co panu Andrzejowi i jego rodzinie w całości żyjącej ze socjalu samochód, skoro nie musi jeździć do pracy?

Odpowiedz
avatar Maquabra
0 2

He's technically right. The best kind of right. Przy całej swojej uciążliwości wysokie ceny paliwa mogą nam w dłuższej perspektywie wyjść na dobre. Kryzys paliwowy z przełomu lat 70 i 80 sprawił, że spalanie w silnikach samochodów spadło z z 30l na 100km do 10l. Teraz wreszcie może na poważniej ludzie zaczną się interesować efektywnym transportem publicznym, który jest podstawą bogactwa chociażby Szwajcarii, a efekty zdrowotne też nie są w kij dmuchał. Zatruwanie się spalinami z samochodów to powolny proces, który daje o sobie znać po latach, więc dla przeciętnego janusza problemu nie ma, ale on jak najbardziej jest i dołoży swoją cegiełkę do januszowego raka. Samochody z mniejszym spalaniem, hybrydy, elektryki, wspólne dojazdy, jednoślady, kolej, transport zakładowy itp. itd. Na tym wszystkim można tylko w dłuższej perspektywie skorzystać, a teraz jest wreszcie powód, by się za to zabrać. Konieczność przystosowania się do nowych warunków jest okazją do zrobienia wielu rzeczy lepiej. Ostatnio taką okazję mieliśmy 20 lat przy wstępowaniu do EU, bo trzeba było wiele instytucji przeorać. Dzisiaj to samo trzeba zrobić z wieloma mechanizmami ekonomicznymi i warto to zrobić, bo będzie to inwestycja w przyszłość. Na razie niestety leczymy zapalenie płuc gripexem (zawieszanie podatków), a czasami nawet dokładamy do tego wódę (zmiany w prawie o panelach). Nota bene, @Trokopotaka, przez całe życie do pracy dojeżdżałem własnym samochodem tylko trochę ponad 2 lata. Prawie zawsze wygodniej i dużo, dużo taniej miałem transportem publicznym, zakładowym lub komunistycznym, czyli po dogadaniu się w kilka osób. Tym bardziej, że moje miasto posiada darmowy transport publiczny, by odkorkować drogi, zmniejszyć zużycie infrastruktury oraz pozwolić na korzystanie z takiego transportu ludziom, których nie byłoby inaczej na to stać. Koszty wdrożenia takiego systemu nie były wcale dużo wyższe od utrzymywania płatnych linii, chociaż zdaję sobie oczywiście sprawę, że jest to rozwiązanie tylko dla niektórych miast - nie wszędzie się sprawdzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Maquabra: Jeżeli pracujesz w tym samym mieście, w którym mieszkasz i masz bezpośrednie połączenie komunikacją miejską, to owszem, głupotą jest brać samochód. Jednak jeżeli musisz tracić ponad godzinę w jedną stronę na jazdę z przesiadkami, podczas gdy autostradami / drogami krajowymi przeskoczysz autem w 15 minut, wybór komunikacji miejskiej nie jest tak oczywisty.

Odpowiedz
avatar eswu3
0 0

Jakoś właśnie za bardzo nie widzę tego efektu. Może paliwo jest jeszcze za tanie...

Odpowiedz
avatar parkinson
1 1

Nie wiem, co jest bardziej śmieszne w tej ripoście, to, że koleś ma czworo dzieci, czy to, że jeden wszystko wiedzący o świecie bojownik z jm posądził go o brak mózgu i passata (zapewne ze względu na posiadanie 4 dzieci). Albo nie, nic nie jest śmieszne w tej ripoście.

Odpowiedz
Udostępnij