Generalnie nie ma takiej ustawy jak Kodeks drogowy - jest ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz szereg innych aktów odnoszących się w jakiejś swojej części do zasad drogowych i to cały ten zbiór nazywamy potocznie Kodeksem drogowym.
Aż miło poczytać jak do tego podchodzą Brytole (więcej odpowiedzialności im więcej krzywdy możesz wyrządzić). W Polsce życie an drodze ma wartość mocno wschodnioeuropejską.
Problem w tym ze glupota pedalarzy rosnie wprost proporcjonalnie do wartosci ich roweru oraz pedalarskich szmatek w ktorych jezdza. Jemu latwiej wyhamowac swoj rowerek niz kierowcy wyhamowac zaladowanego do maksimum mercedesa actrosa (lub jakikolwiek inny zestaw) mimo ze hamują wszystkie osie i nawet jesli jedzie z przepisową predkoscią. A potem kłopot - pedalarza nie szkoda a jedynie kierowcy który uczciwie i ciezko chce zarobic na chleb powszedni.
Generalnie nie ma takiej ustawy jak Kodeks drogowy - jest ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz szereg innych aktów odnoszących się w jakiejś swojej części do zasad drogowych i to cały ten zbiór nazywamy potocznie Kodeksem drogowym.
OdpowiedzAż miło poczytać jak do tego podchodzą Brytole (więcej odpowiedzialności im więcej krzywdy możesz wyrządzić). W Polsce życie an drodze ma wartość mocno wschodnioeuropejską.
OdpowiedzProblem w tym ze glupota pedalarzy rosnie wprost proporcjonalnie do wartosci ich roweru oraz pedalarskich szmatek w ktorych jezdza. Jemu latwiej wyhamowac swoj rowerek niz kierowcy wyhamowac zaladowanego do maksimum mercedesa actrosa (lub jakikolwiek inny zestaw) mimo ze hamują wszystkie osie i nawet jesli jedzie z przepisową predkoscią. A potem kłopot - pedalarza nie szkoda a jedynie kierowcy który uczciwie i ciezko chce zarobic na chleb powszedni.
Odpowiedz