Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Zakaz

Dodaj nowy komentarz
avatar cassper
1 3

Niedawno wymieniałem piecyk gazowy na nowy. Czy łunia zwróci mi za inwestycję?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Bardzo lubię wytykać brak logiki w pomysłach UE. Przy czym ten brak logiki jest tylko pozorny, bo tak naprawdę to ta logika istnieje, jeżeli przeanalizujemy drugie dno, które jest prawie zawsze realizacją powiedzenia "jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze". I tak np. piece gazowe są fajnym przykładem. Powód dla którego ludzie w ostatnich latach zaczęli się masowo wyzbywać się u nas kotłów węglowych i zamieniać je na gazowe, to efekt polityki dekarbonizacyjnej UE i narzucenia limitów, które zaowocowały dedlajnami stosowania opalania węglem - im gorszej klasy piec tym wcześniej trzeba się go pozbyć. Jakimś cudem jednak te ograniczenia nie stosowały się do gazu. I tu się powinna zapalić lampka "BRAK LOGIKI!" - bo przecież opalanie gazem tak samo emituje dwutlenek węgla, nawet jeśli emituje go trochę mniej niż spalanie węgla kamiennego czy brunatnego. Oczywiście logika w tym działaniu była. Niemcy planowali za pomocą NS2 siorbać po niższej cenie gaz bezpośrednio od ruskich, a potem sprzedawać go drożej innym krajom UE, np. nam. Dlatego węgiel był fufufu bo emituje dwutlenek węgla, a gaz ekologiczny, bo chociaż też emituje dwutlenek węgla, to Niemcy mogli na nim dobrze zarobić. Teraz w wyniku pewnych operacji specjalnych mających na celu ratowanie świata przed tajemniczymi nazistami z kosmosu (być może tymi samymi, którzy wcześniej przylecieli znikąd i przejęli kontrolę nad polskimi obozami zagłady) plany zakupu ruskiego gazu nieco się pokomplikowały i już nie będzie można na nim łatwo zarobić dymając bez wazeliny "sojuszników". Dlatego naraz ekologiczna emisja CO2 z gazu przestała być ekologiczna i jest fufufu jak ta z węgla. Aktualna polityka UE? Rezygnacja ze wszystkich paliw kopalnych (bo na dłuższą metę nie da rady tanio kupić u rusa). Zamiast tego pompy ciepła i samochody elektryczne. I tu znowu zapalają się lampki ostrzegające o braku logiki. Pierwsza kontrolka dotyczy kwestii oczywistej. Produkcja i utylizacja akumulatorów emituje sporo zanieczyszczeń, więc cały ten syf zrobimy w Azji, a że mamy wspólne oceany i atmosferę to już kij, może zanim do nas doleci gdzieś się trochę zgubi po drodze, ważne by się hajs zgadzał. Znacznie ciekawsza jest druga kontrolka ostrzegawcza. Dotyczy wydolności sieci elektrycznych. Eksperci (nie ekozjeby opłacane by wciskać kit, tylko ci prawdziwi eksperci), nie pozostawiają nam złudzeń. Jeżeli by zamienić wszystkie samochody na elektryczne, które trzeba "tankować" wtyczką z sieci i wszystkie kotły i piece na pompy ciepła, które "spalają" prąd z sieci, zabraknie zwyczajne zasilania. O ile w ciągu ciepłych miesięcy letnich, gdy rezygnujemy z urządzeń grzewczych, a panele są w stanie w miarę wydajnie pracować w pełnym słońcu, jakoś to będzie śmigać, to w miesiącach zimowych mamy przegwizdane. Sieć energetyczna nie wyrobi i w gniazdkach zwyczajnie zabraknie nam prądu. Trochę brak w tym pomyśle logiki, co nie? Oczywiście masowa budowa elektrowni jądrowych by ten problem rozwiązała, bo są one na tyle wydajne, że dałyby radę uciągnąć taką transformację. Do tego są bardziej ekologiczne od gazu i węgla, bo poza odpadami ze zużytych prętów paliwowych nie emitują żadnych zanieczyszczeń. Co prawda zużywają też sporo czystej, słodkiej wody, ale ta woda nie przepada, tylko wraca do środowiska w postaci pary wodnej. Jest to również energetyka bardzo bezpieczna, a ostatnia eksplozja w Czarnobylu była przede wszystkim efektem błędu radzieckich inżynierów, wynikającym z zastosowania grafitu w prętach sterujących reaktora (i szeregu innych niedociągnięć). Jednak z jakiegoś powodu energetyka jądrowa również jest teraz fufufu i na cenzurowanym w UE. Interesujące. Mamy więc teraz w UE parcie na elektryczne zasilanie i tzw. "zielone" źródła energii, nawet jeżeli wiadomo, iż te zielone źródła nie mają szans wystarczyć na uciągnięcie sieci energetycznej wymaganej do zasilenia tego. Znowu brak logiki? Raczej znowu ktoś ma w tym interes...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Trokopotaka: Przyczepię się do dwóch rzeczy. "Produkcja i utylizacja akumulatorów emituje sporo zanieczyszczeń, więc cały ten syf zrobimy w Azji," - Produkcja w Azji, utylizacja w 94,3% w Meksyku, bo jest jeszcze tańsza niż ta w Azji, bo w Meksyku nie ma nawet najmniejszych norm. Druga sprawa, wspominasz o sieci elektrycznej. O ile elektrownie to pół biedy, to większy problem stanowi całkowicie nieprzystosowana linia przesyłowa, którą tak w Polsce jak i całej UE za niedługo będzie trzeba wymieniać na nową, ale to nie wystarczy, bo oprócz wymiany dotychczasowej, trzeba będzie spokojnie drugie tyle nowej zrobić. A co do elektrowni jądrowych, to nawet gdyby dziś doszło do tego co stało się w Czarnobylu, to i tak dowiemy się tylko o niezagrażającej życiu awarii. Dlaczego? Czarnobyl zabił wielu ludzi ale wyciągnięto z niego odpowiednie wnioski, to była bardzo przydatna lekcja. Otóż w bloku reaktora nad reaktorem buduje się dzisiaj betonowe kopuły (dwie, oddzielone są kilkucentymetrową przestrzenią pomiędzy sobą), które są w stanie wytrzymać tak wybuch wodoru wewnątrz reaktora (bo w Czarnobylu wybuchł wodór a nie paliwo), jak i wybuch bomby o równoważniku minimum 60t tnt (taka konwencjonalna bomba nawet nie istnieje) na zewnątrz. Więc wszystko zostanie w bezpiecznej betonowej puszce, bo boki i spód zostały dodatkowo wzmocnione po Czarnobylu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Moja znajoma kupiła już sobie kozę. Piec, nie zwierzę. Można palić wszystkim co podejdzie pod rękę.

Odpowiedz
Udostępnij