Avatar znany z tego, że miał najlepsze 3D.
Ogladanie Avatara w domu albo na 2D ma taki sam sens, jak pójście do burdelu i zwalenie sobie samemu w toalecie. Niby można, ale po co?
Nigdy nie rozmawiałem z nikim na temat Avatara w kontekście innym niż to że jest najbardziej dochodowym filmem. Nikt z kim o nim rozmawiałem, nie oglądał go. Nie rozumiem jak to możliwe.
@allahuwonsz: to były czasy, kiedy nie było rozłamu i nie było tak zwanych "NPC".
Film był hitem. Teraz ludzie udają, że był kiepski, natomiast prawda jest taka, że 2019 był zdominowany przez Avatara. Wszyscy byli zachwyceni. Ludzie dosłownie popełniali samobójstwo, bo realny świat nie był tak "żywy" jak Pandora.
Oglądałem go na srebrnym ekranie. Film był za-je-bi-sty i liczę na to, że w grudniu kina będą na tyle bystre żeby zrobić mini-maratony puszczając A1 przed premierą A2.
Akurat Avatar słynął z tego, że był pierwszym filmem nagrywanym kamerą 3D, a efekt głębi nie był czystym biednym post-processingiem. Pod tym względem przebił masę filmów, które później były przerabiane na 3D. Kolejną cechą była ogromna skala szczegółowego CGI wraz z wykorzystaniem żywych aktorów w filmie pełnometrażowym. Tam więcej było ciekawostek, jak kamera nagrywająca twarze.
@FrozenMind: Dokładnie, awatar (podobnie jak "żywy" król lew) miał być pokazaniem zdolności technologii bardziej niż cudem kinematografii. Dlatego był jako taki reklamowany i jako taki film został zapamiętany, drogi, dochodowy z kilkoma nowymi pomysłami. A sama fabuła schodzi na drugi tor.
Pyerdole ludzie to mają krótką pamięć. Jak avatar był zapowiadany to był zapowiadany przez wówczas najbardziej rozwinięte technologicznie firmy produkujące sprzęt RTV. Dlaczego? Bo był tak kvrwa niesamowity, że rospyerdolił konkurencję w kwestiach graficznych. Użyto w jego produkcji nowatorskich technik. A jedną z ciekawostek, które go sprzedawały było to, że jest tam tylko kilkoro aktorów, a cała reszta to komputerowe konstrukty. Co teraz po latach widać, szczególnie na zbliżeniach, ale to wtedy to był szok.
3D w tym filmie rozwalało mózg. Do tego stopnia, że pojawiły się TV z 3D. Dosłownie film dał zielone światło dla nowej technologii.
Fabuła? Są 2 obozy. Jedni uważają, że to fajna nowa adaptacja. A drudzy, że to yebana zżyna z pocahontas i tańczącego z wilkami. To się zdecydujcie. Coś nie może jednocześnie nie mieć fabuły i być plagiatem klasyków kina.
A odpowiedź na film? Samobójstwa i depresje ludzi, którzy nie mogli znieść życia w naszej rzeczywistości bo Pandora tak ich urzekła. Film tak dobry, że zabijał. Ale jasne. Jedyne z czego go pamiętają to, że zarobił jakiś hajs.
Avatar znany z tego, że miał najlepsze 3D. Ogladanie Avatara w domu albo na 2D ma taki sam sens, jak pójście do burdelu i zwalenie sobie samemu w toalecie. Niby można, ale po co?
Odpowiedz@Chung: Dokładnie. To było bardziej takie demo techniczne z fabułą żeby tylko jakaś była.
OdpowiedzNigdy nie rozmawiałem z nikim na temat Avatara w kontekście innym niż to że jest najbardziej dochodowym filmem. Nikt z kim o nim rozmawiałem, nie oglądał go. Nie rozumiem jak to możliwe.
Odpowiedz@Ruskiczolgistabeznogi: reklama, dużo NPC go oglądało stąd kasa ważna ilość niż jakość - obniż poziom rozmówcy to powinno pomóc.
Odpowiedz@allahuwonsz: to były czasy, kiedy nie było rozłamu i nie było tak zwanych "NPC". Film był hitem. Teraz ludzie udają, że był kiepski, natomiast prawda jest taka, że 2019 był zdominowany przez Avatara. Wszyscy byli zachwyceni. Ludzie dosłownie popełniali samobójstwo, bo realny świat nie był tak "żywy" jak Pandora. Oglądałem go na srebrnym ekranie. Film był za-je-bi-sty i liczę na to, że w grudniu kina będą na tyle bystre żeby zrobić mini-maratony puszczając A1 przed premierą A2.
OdpowiedzAkurat Avatar słynął z tego, że był pierwszym filmem nagrywanym kamerą 3D, a efekt głębi nie był czystym biednym post-processingiem. Pod tym względem przebił masę filmów, które później były przerabiane na 3D. Kolejną cechą była ogromna skala szczegółowego CGI wraz z wykorzystaniem żywych aktorów w filmie pełnometrażowym. Tam więcej było ciekawostek, jak kamera nagrywająca twarze.
Odpowiedz@FrozenMind: Dokładnie, awatar (podobnie jak "żywy" król lew) miał być pokazaniem zdolności technologii bardziej niż cudem kinematografii. Dlatego był jako taki reklamowany i jako taki film został zapamiętany, drogi, dochodowy z kilkoma nowymi pomysłami. A sama fabuła schodzi na drugi tor.
Odpowiedz38 zl i srednia hawajska to prawie jak za darmo a za darmo to uczciwa cena
OdpowiedzPyerdole ludzie to mają krótką pamięć. Jak avatar był zapowiadany to był zapowiadany przez wówczas najbardziej rozwinięte technologicznie firmy produkujące sprzęt RTV. Dlaczego? Bo był tak kvrwa niesamowity, że rospyerdolił konkurencję w kwestiach graficznych. Użyto w jego produkcji nowatorskich technik. A jedną z ciekawostek, które go sprzedawały było to, że jest tam tylko kilkoro aktorów, a cała reszta to komputerowe konstrukty. Co teraz po latach widać, szczególnie na zbliżeniach, ale to wtedy to był szok. 3D w tym filmie rozwalało mózg. Do tego stopnia, że pojawiły się TV z 3D. Dosłownie film dał zielone światło dla nowej technologii. Fabuła? Są 2 obozy. Jedni uważają, że to fajna nowa adaptacja. A drudzy, że to yebana zżyna z pocahontas i tańczącego z wilkami. To się zdecydujcie. Coś nie może jednocześnie nie mieć fabuły i być plagiatem klasyków kina. A odpowiedź na film? Samobójstwa i depresje ludzi, którzy nie mogli znieść życia w naszej rzeczywistości bo Pandora tak ich urzekła. Film tak dobry, że zabijał. Ale jasne. Jedyne z czego go pamiętają to, że zarobił jakiś hajs.
Odpowiedz