"Każden jeden, w tym rządzie" skończył jakąś szkołę, więc miał kontakt z nauczycielami. Jak widać, nie uważa "on", że należy im się więcej... Zresztą niby dlaczego należy się coś KAŻDEMU?
Naprawdę nie rozumiem, jak można podchodzić do kradzieży na zasadzie, jak do 799 zł, to w sumie ok - mandat, a jak powyżej, to jednak przestępstwo. Kradzież KAŻDORAZOWO powinna być traktowana jako przestępstwo. Liczy się intencja.
@Ashardon: Skoro liczy się intencja, to kara powinna być inna, zależnie od tego czy złodziej ukradł żeby nie umrzeć z głodu, czy ukradł żeby się wzbogacić. I wydaje sie że po to właśnie sa te progi ustalane, zeby sąd nie musiał rozstrzygać takich dylematów. Z góry zakłada się że jak ktoś kradnie drobnicę, to po to że jest biedny i brakuje mu na przeżycie ale jak kradnie towar o dużej wartości, to już traktuje kradzieże jako źródło dochodu.
@Ashardon: Pozwolę sobie zacząć od dygresji, że za wykroczenie kradzieży przewidziana jest kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny (nie zaś mandat).
Jeśli zaś idzie o meritum, to rzadko jest to podnoszone w artykułach internetowych, ale generalnie art. 278 kk (przestępstwo kradzieży) posiada tryb uprzywilejowany (wyrażony w §3) w postaci mniejszej wagi, który przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do roku, więc de facto mamy obecnie do czynienia z rozróżnieniem kradzieży na trzy różne kwalifikacje (dwie będące przestępstwami - a konkretnie występkami - i jedną będącą wykroczeniem), więc rzeczywiście można by dyskutować na temat istnienia potrzeby wyodrębnienia kradzieży jako wykroczenia, za czym jednak zapewne przemawiałby argument przedawnienia, zatarcia skazania, czy też kwestia figurowania w rejestrze karnym. Z jednym jednak mogę się zgodzić, jako że też nie jestem zwolennikiem takiego wymiernego określania wartości, z racji, że - cytując klasyka - jest to miecz obosieczny, który z jednej strony wprowadza jasne reguły i odbiera uznaniowość sędziom, z drugiej jednak przestępcom pozwala dość łatwo wycyrklować się poniżej wskazanej w przepisie granicy. Znacznie bardziej wolę - jak choćby użyte w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii - takie określenia jak "znaczna ilość" (choć i one już w jakiś sposób zostały przekonwertowane przez wyroki Sądu Najwyższego na liczby).
Na pocieszenie mogę dodać, że istnieje w prawie karnym coś takiego, jak czyn ciągły (art. 12 kk). Polega to na tym, że jeżeli jakiś delikwent nakradnie się w Lidlu na 450 zł, a powiedzmy miesiąc później ukradnie sobie paliwo na Orlenie za 250 zł, to będzie odpowiadał za kradzież mienia o wartości 700 zł (czyli za przestępstwo). No i mamy w Kodeksie karnym jeszcze taki w miarę nowy twór (od 24 czerwca 2020 r.) jak kradzież szczególnie zuchwała, która nie jest czynem przepołowionym (tj. bez względu na wartość skradzionego w ten sposób mienia, odpowiada się za przestępstwo).
@cassper: opowiedz mi więcej o tych "kradzieżach by nie umrzeć z głodu" w kraju usianym socjałami, zapomogami, rozdawnictwem, różnymi ośrodkami wsparcia, jadłodajniami, w którym nawet można zwyczajnie poprosić ludzi przed spożywczakiem o jakieś bułki i 9/10 da. Kraju bogatym w jagody i grzyby które gość z połową mózgu potrafi zebrać a które można sprzedać bądź wymienić na kasę, gdzie pełno pracy a gdzie brakuje do niej rąk.
No chyba, że danie poniżej 800zł jest poniżej godności złodzieja to wtedy faktycznie idzie tylko z głodu zdechnąć.
@allahuwonsz: Zacznijmy od tego, ze te przepisy nie są nowe. Mają kupę lat - a chyba zdajesz sobie sprawę ze nie zawsze w Polsce było tak bogato. A jagodami i grzybami to spróbuj sam się wyżywić. I nie wszędzie masz jadłodajnie i pomoc bezdomnym, tylko w większych miastach i nie każdy moze się na tę pomoc załapać.
@cassper: to tylko kilka pomysłów na poczekaniu z SETEK opcji, a Ty je debunkujesz... serio trzeba wynaleźć złoty uniwersalny sposób czy żarcie podstawić pasożytowi pod sam nos by nie zdechł/nie kradł?
...to może inaczej, wskaż mi chociaż jedną osobę od 2000roku co zdechła z głodu czy faktycznie kradła z głodu. Bo jedyne kradzieże "z głodu" jakie ja widzę to typu: "a ukradłem cole bo pepsi mnie nie smakuje - co?! chcesz bym umarł z pragnienia!? A może mam wodę pić z kranu w kiblu z kaufla jak zwierzę?! JESTEM CZŁOWIEKIEM!"
Jak są grzyby i jagody to można się spokojnie nimi wyżywić (a jeszcze lepiej sprzedać jak ma się co najmniej 3 neurony w czaszce - bo to drogie rzeczy), jak owoców lasu nie ma, to łowisz ryby (mandatami się nie przejmujesz bo i tak ponoć kasy nie masz) a jak nie zapłacisz wystarczająco dużo mandatów... to zostaniesz ukarany 3 full posiłkami dziennie, dachem nad głową, wiktem, ciepłem, opierunkiem i free służbą zdrowia w więzieniu! I weź mi tu z głodu zdechnij!
Aha na nasypie kolejowym szczaw i mirabelki widziałem;)
Co do metod to żebrania jeszcze się nie przyczepiłeś że kilku bułek 1/10osób nie chce dać jak poprosisz. (chociaż o żarcie NIKT nie prosi - za to tylko się wk%rwi jak nie dostanie kasy, a żarcie żuci ci w twarz gdy mu je dasz)
No i jak w takich warunkach żyć?! Doprawdy tylko pod płotem idzie zdechnąć albo kraść! Podniesienie progu z 500 na 800 było obowiązkowe!
@allahuwonsz: Skwituje tę tyradę tylko jednym zdaniem "syty głodnego nie zrozumie". A czasy mogą się bardzo szybko zmienić, zwłaszcza przy takim stanie gospodarki, jaki nam miłościwie panujący nierząd zapewnił. Zobacz sobie taką Wenezuelę, to kiedyś był bogaty i obfity we wszystko kraj. Teraz ludzie kradną tam żeby przeżyć. Oby u nas takie czasy nigdy nie nadeszły. Ale jeśli nadejdą, to może zrozumiesz co znaczy kraść z głodu.
"Trzy stówy"? A to nie dali sobie ostatnio 'troszkę' większych podwyżek?
Odpowiedzza to złodziei nie brakuje
Odpowiedz"Każden jeden, w tym rządzie" skończył jakąś szkołę, więc miał kontakt z nauczycielami. Jak widać, nie uważa "on", że należy im się więcej... Zresztą niby dlaczego należy się coś KAŻDEMU?
OdpowiedzNaprawdę nie rozumiem, jak można podchodzić do kradzieży na zasadzie, jak do 799 zł, to w sumie ok - mandat, a jak powyżej, to jednak przestępstwo. Kradzież KAŻDORAZOWO powinna być traktowana jako przestępstwo. Liczy się intencja.
Odpowiedz@Ashardon: Skoro liczy się intencja, to kara powinna być inna, zależnie od tego czy złodziej ukradł żeby nie umrzeć z głodu, czy ukradł żeby się wzbogacić. I wydaje sie że po to właśnie sa te progi ustalane, zeby sąd nie musiał rozstrzygać takich dylematów. Z góry zakłada się że jak ktoś kradnie drobnicę, to po to że jest biedny i brakuje mu na przeżycie ale jak kradnie towar o dużej wartości, to już traktuje kradzieże jako źródło dochodu.
Odpowiedz@Ashardon: Pozwolę sobie zacząć od dygresji, że za wykroczenie kradzieży przewidziana jest kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny (nie zaś mandat). Jeśli zaś idzie o meritum, to rzadko jest to podnoszone w artykułach internetowych, ale generalnie art. 278 kk (przestępstwo kradzieży) posiada tryb uprzywilejowany (wyrażony w §3) w postaci mniejszej wagi, który przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do roku, więc de facto mamy obecnie do czynienia z rozróżnieniem kradzieży na trzy różne kwalifikacje (dwie będące przestępstwami - a konkretnie występkami - i jedną będącą wykroczeniem), więc rzeczywiście można by dyskutować na temat istnienia potrzeby wyodrębnienia kradzieży jako wykroczenia, za czym jednak zapewne przemawiałby argument przedawnienia, zatarcia skazania, czy też kwestia figurowania w rejestrze karnym. Z jednym jednak mogę się zgodzić, jako że też nie jestem zwolennikiem takiego wymiernego określania wartości, z racji, że - cytując klasyka - jest to miecz obosieczny, który z jednej strony wprowadza jasne reguły i odbiera uznaniowość sędziom, z drugiej jednak przestępcom pozwala dość łatwo wycyrklować się poniżej wskazanej w przepisie granicy. Znacznie bardziej wolę - jak choćby użyte w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii - takie określenia jak "znaczna ilość" (choć i one już w jakiś sposób zostały przekonwertowane przez wyroki Sądu Najwyższego na liczby). Na pocieszenie mogę dodać, że istnieje w prawie karnym coś takiego, jak czyn ciągły (art. 12 kk). Polega to na tym, że jeżeli jakiś delikwent nakradnie się w Lidlu na 450 zł, a powiedzmy miesiąc później ukradnie sobie paliwo na Orlenie za 250 zł, to będzie odpowiadał za kradzież mienia o wartości 700 zł (czyli za przestępstwo). No i mamy w Kodeksie karnym jeszcze taki w miarę nowy twór (od 24 czerwca 2020 r.) jak kradzież szczególnie zuchwała, która nie jest czynem przepołowionym (tj. bez względu na wartość skradzionego w ten sposób mienia, odpowiada się za przestępstwo).
Odpowiedz@cassper: opowiedz mi więcej o tych "kradzieżach by nie umrzeć z głodu" w kraju usianym socjałami, zapomogami, rozdawnictwem, różnymi ośrodkami wsparcia, jadłodajniami, w którym nawet można zwyczajnie poprosić ludzi przed spożywczakiem o jakieś bułki i 9/10 da. Kraju bogatym w jagody i grzyby które gość z połową mózgu potrafi zebrać a które można sprzedać bądź wymienić na kasę, gdzie pełno pracy a gdzie brakuje do niej rąk. No chyba, że danie poniżej 800zł jest poniżej godności złodzieja to wtedy faktycznie idzie tylko z głodu zdechnąć.
Odpowiedz@allahuwonsz: Zacznijmy od tego, ze te przepisy nie są nowe. Mają kupę lat - a chyba zdajesz sobie sprawę ze nie zawsze w Polsce było tak bogato. A jagodami i grzybami to spróbuj sam się wyżywić. I nie wszędzie masz jadłodajnie i pomoc bezdomnym, tylko w większych miastach i nie każdy moze się na tę pomoc załapać.
Odpowiedz@cassper: to tylko kilka pomysłów na poczekaniu z SETEK opcji, a Ty je debunkujesz... serio trzeba wynaleźć złoty uniwersalny sposób czy żarcie podstawić pasożytowi pod sam nos by nie zdechł/nie kradł? ...to może inaczej, wskaż mi chociaż jedną osobę od 2000roku co zdechła z głodu czy faktycznie kradła z głodu. Bo jedyne kradzieże "z głodu" jakie ja widzę to typu: "a ukradłem cole bo pepsi mnie nie smakuje - co?! chcesz bym umarł z pragnienia!? A może mam wodę pić z kranu w kiblu z kaufla jak zwierzę?! JESTEM CZŁOWIEKIEM!" Jak są grzyby i jagody to można się spokojnie nimi wyżywić (a jeszcze lepiej sprzedać jak ma się co najmniej 3 neurony w czaszce - bo to drogie rzeczy), jak owoców lasu nie ma, to łowisz ryby (mandatami się nie przejmujesz bo i tak ponoć kasy nie masz) a jak nie zapłacisz wystarczająco dużo mandatów... to zostaniesz ukarany 3 full posiłkami dziennie, dachem nad głową, wiktem, ciepłem, opierunkiem i free służbą zdrowia w więzieniu! I weź mi tu z głodu zdechnij! Aha na nasypie kolejowym szczaw i mirabelki widziałem;) Co do metod to żebrania jeszcze się nie przyczepiłeś że kilku bułek 1/10osób nie chce dać jak poprosisz. (chociaż o żarcie NIKT nie prosi - za to tylko się wk%rwi jak nie dostanie kasy, a żarcie żuci ci w twarz gdy mu je dasz) No i jak w takich warunkach żyć?! Doprawdy tylko pod płotem idzie zdechnąć albo kraść! Podniesienie progu z 500 na 800 było obowiązkowe!
Odpowiedz@allahuwonsz: Skwituje tę tyradę tylko jednym zdaniem "syty głodnego nie zrozumie". A czasy mogą się bardzo szybko zmienić, zwłaszcza przy takim stanie gospodarki, jaki nam miłościwie panujący nierząd zapewnił. Zobacz sobie taką Wenezuelę, to kiedyś był bogaty i obfity we wszystko kraj. Teraz ludzie kradną tam żeby przeżyć. Oby u nas takie czasy nigdy nie nadeszły. Ale jeśli nadejdą, to może zrozumiesz co znaczy kraść z głodu.
Odpowiedz