Nic dziwnego. Wyjechali na tę samą wycieczkę (przyszły zięć z rodzicami zapewne), z tego samego biura podróży, ponieważ mieszkali w tej samej miejscowości. Może nawet pracowali w tym samym zakładzie pracy i mieszkali po sąsiedzku, to i nie dziwne, że ich dzieci się poznały.
Nic dziwnego. Wyjechali na tę samą wycieczkę (przyszły zięć z rodzicami zapewne), z tego samego biura podróży, ponieważ mieszkali w tej samej miejscowości. Może nawet pracowali w tym samym zakładzie pracy i mieszkali po sąsiedzku, to i nie dziwne, że ich dzieci się poznały.
OdpowiedzJuż wtedy żmija nie dawała mu spokoju.
Odpowiedz