Ej no, ale to trzeba było porównać nie do cen z lutego, tylko do cen z czerwca 2021 (nieco ponad 50%), albo z czerwca 2020 (+80%!).
Problem w tym, że akurat w lutym był dołek cenowy, a potem ceny paliw wystrzeliły w górę. W marcu ceny były wyższe od cen z lutego o 27%. Pod koniec marca o 44%.
Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy wojna w Ukrainie się skończy, ceny paliw wrócą do normalności i będziemy mieć deflację korekcyjną. No, chyba że ktoś faktycznie wierzy w to, że nasz rząd naprawdę ma jakąś wszechwładzę i gdy wszyscy dookoła będą mieć deflację na poziomie -10%, to my będziemy mieć hiperinflację 110%.
Niestety, to oznacza, że BĘDZIE jeszcze gorzej.
OdpowiedzEj no, ale to trzeba było porównać nie do cen z lutego, tylko do cen z czerwca 2021 (nieco ponad 50%), albo z czerwca 2020 (+80%!). Problem w tym, że akurat w lutym był dołek cenowy, a potem ceny paliw wystrzeliły w górę. W marcu ceny były wyższe od cen z lutego o 27%. Pod koniec marca o 44%. Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy wojna w Ukrainie się skończy, ceny paliw wrócą do normalności i będziemy mieć deflację korekcyjną. No, chyba że ktoś faktycznie wierzy w to, że nasz rząd naprawdę ma jakąś wszechwładzę i gdy wszyscy dookoła będą mieć deflację na poziomie -10%, to my będziemy mieć hiperinflację 110%.
Odpowiedz