No tak, wszak powszechnie wiadomo, że podróż na tego typu wydarzenia planuje się tak, żeby pojawić się na nich najwcześniej na minutę przed ich planowanym rozpoczęciem. A jak autobus ma jakąś awarię, to albo się w nim zostaje aż go odholują do warsztatu i naprawią (po czym kontynuuje się jazdę), albo po prostu wraca się do domu. Absolutnie jednak nie można w takiej sytuacji wsiąść w kolejny autobus, albo - co już jest totalnie niewybaczalne - wziąć taksówki. No i w końcu niekwestionowanym jest fakt, że lepiej w ogóle nie pójść na egzamin, niż się na niego spóźnić 10 minut. Generalnie historia zdaje się być bardzo wiarygodna.
@wroblitz: Jestem prawie w stanie uwierzyć, jeśli to nie dotyczyło autobusu miejskiego tylko dalekobieżnego, ale nawet wtedy jeśli komuś zależy, to będzie łapał stopa, bo jeśli mówimy o środku niczego, to wezwanie taksówki rzeczywiście jest bez sensu.
@Trokopotaka: Tego, ile parówek można za to kupić to akurat nie wiem (zwłaszcza, że to już chyba jest zależne od długości trasy, obowiązującej taryfy oraz konkretnej firmy taksówkarskiej), natomiast wiem, że istnieje art. 361 kc, który pozwala na uzyskanie zwrotu poniesionych na skutek takiego zdarzenia kosztów.
No tak, wszak powszechnie wiadomo, że podróż na tego typu wydarzenia planuje się tak, żeby pojawić się na nich najwcześniej na minutę przed ich planowanym rozpoczęciem. A jak autobus ma jakąś awarię, to albo się w nim zostaje aż go odholują do warsztatu i naprawią (po czym kontynuuje się jazdę), albo po prostu wraca się do domu. Absolutnie jednak nie można w takiej sytuacji wsiąść w kolejny autobus, albo - co już jest totalnie niewybaczalne - wziąć taksówki. No i w końcu niekwestionowanym jest fakt, że lepiej w ogóle nie pójść na egzamin, niż się na niego spóźnić 10 minut. Generalnie historia zdaje się być bardzo wiarygodna.
Odpowiedz@wroblitz: Jestem prawie w stanie uwierzyć, jeśli to nie dotyczyło autobusu miejskiego tylko dalekobieżnego, ale nawet wtedy jeśli komuś zależy, to będzie łapał stopa, bo jeśli mówimy o środku niczego, to wezwanie taksówki rzeczywiście jest bez sensu.
Odpowiedz@wroblitz: Student i taksówka?! Łooo panie, wiesz ile za to można kupić parówek z psa zmielonego razem z budą? Toż to tygodniowe wyżywienie!
Odpowiedz@Trokopotaka: Tego, ile parówek można za to kupić to akurat nie wiem (zwłaszcza, że to już chyba jest zależne od długości trasy, obowiązującej taryfy oraz konkretnej firmy taksówkarskiej), natomiast wiem, że istnieje art. 361 kc, który pozwala na uzyskanie zwrotu poniesionych na skutek takiego zdarzenia kosztów.
OdpowiedzJak w Faktach widział to pewnie jedna z tych prowokacji tvnowskich w spółce z wyborczą i wyimaginowanymi agentami niemieckimi.
Odpowiedz