Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Eko

Dodaj nowy komentarz
avatar not2pun
4 8

przecież bogactwo jednych bierze się z biedy innych, nie wiem skąd to zaskoczenie.

Odpowiedz
avatar cerealkiller992
-3 7

@not2pun no tak, ale czemu musimy zarabiać na "swoich"? Krojmy jak reszta świata Afrykę i Azję południowo-wschodnia

Odpowiedz
avatar not2pun
1 3

@cerealkiller992: wydaje mi się że te kraje na A to już dano okroili, teraz zabierają się za nas

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 4

@not2pun: Nie. Wzrost gospodarczy oznacza, że nie ma sumy zerowej. To kwestia tego, kto ten wzrost zdyskontuje dla siebie. W porównaniu z przeszłością, dystrybucja dóbr jest dużo równiejsza. W USA, na koniec 2021, kształtuje się na poziomie 32,3%, 37,5%, 30,2% w grupach: 1% najbogatszych, 9% i 90% najbiedniejszych. W przeszłości, gdy chłop nie miał nawet swojej ziemi, a „klasa średnia” była całkowicie na garnuszku właścicieli ziemskich, podział kształtował się na poziomie mniej-więcej: 100%, 0%, 0% w tych samych grupach. W międzyczasie najbogatszych przybyło, a ich bogactwo się pomnożyło. Jednocześnie biedni zaczęli realnie coś posiadać. Gdyby przyjąć twoje założenie, to bogaci musieliby zabrać biednym. A co mieliby zabrać, skoro biedni nic nie mieli, a teraz mają?

Odpowiedz
avatar not2pun
2 2

@yahoo111: dosłownie jakby podejść do tego co napisałem to tak, ale nie w tym rzecz. to tak samo jak z zanieczyszczeniem, większość zanieczyszczenia tworzy garstka bogatych, czyli przesłanie tego pana to biedni musza żyć biednie tworząc małe zanieczyszczenie by bogaci mogli żyć bogato tworząc większe zanieczyszczenia. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-04-14/raport-miliarderzy-wytwarzaja-wiecej-zanieczyszczen-niz-50-proc-najbiedniejszych/

Odpowiedz
avatar yahoo111
3 3

@not2pun: Nie sposób się nie zgodzić. To się nazywa „prywatyzacja zysków i uspołecznienie strat” i ten motyw powtarza się w historii na wiele sposobów. Najczęściej w ten sposób, że udziałowcy w przedsiębiorstwie mają pełne i wyłączne prawo do zysków, natomiast straty mają zostać udźwignięte przez społeczeństwo. Poza przykładami finansowymi (wyciąganie banków z zapaści finansowej, celowe doprowadzenie przedsiębiorstw do upadku po zrealizowaniu zysków), jest to np. koszt środowiskowy. Właściciele i udziałowcy nie piją wody zanieczyszczonej przez ich zakłady chemiczne, ani nie oddychają powietrzem zanieczyszczonym przez ich huty. A jednocześnie krzyczą, że są solą ziemi i zyski są im należne. Jaskrawo to widać np. w tym, że samochody ciężarowe niszczą nawierzchnię dróg w stopniu wielokrotnie wyższym niż samochody osobowe. Mowa jest nawet o kilku rzędach wielkości, gdzie 18-tonowa ciężarówka nie niszczy nawierzchni 10 razy bardziej, niż 1800-kilogramowy samochód osobowy, tylko 1000–10 000 razy bardziej. Podatek drogowy w paliwie nie pokrywa tych różnic, bo równocześnie ciężarówka spala najwyżej 7–10 razy więcej paliwa, więc wprowadzane są winiety i wyższe opłaty za autostrady, co jest oprotestowywane — pomimo pełnej świadomości osób z branży transportowej, że nawet po tych opłatach koszty są przerzucane na społeczeństwo niewspółmiernie do korzyści, którą społeczeństwo ma z ich działalności. A to tylko jeden z przykładów.

Odpowiedz
avatar joypad
1 3

Kiedyś władza wychodziła z założenia, że niepożądane zachowania trzeba tępić wszelki możliwymi środkami stawiając tym samym ludzi pod ścianą - dlatego ludzie się buntowali, bo nie mieli wyjścia. Dzisiaj balansuje się na granicy cierpliwości obywateli (która też nie jest zero-jedynkowa, ale to inna sprawa) i powoli przesuwa ją dalej. Nikt na ulicę nie wyjdzie, przynajmniej jeszcze przez jakieś ~10 lat kiedy system emerytalny i służba zdrowia jakoś się spinają.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 lipca 2022 o 7:41

Udostępnij