Znam gościa, który w szkole średniej ledwo leciał na 2 i 3, a na egzaminach maturalnych rozjechał całą swoją klasę, która była uważana za najlepszą w szkole. Czerwony pasek to kwestia podejścia, a nie wiedzy.
@Majozen: Akurat Twój przykład, to coś jak przykład Billa Gates'a, który rzucił uniwerek (Harward dokładnie), a mimo to stał się miliarderem. Korelacja jest jednak inna: dobre oceny, to z reguły kwestia systematycznej nauki. Systematyczna nauka, to zdecydowanie większa szansa dobrze zdanych egzaminów, niż nauka niesystematyczna.
Tu lepiej pasowałby przykład osób, które owszem, nie najlepiej radziły sobie w szkole, ale miały pasję, którą przekuły w pieniądz.
@Ashardon: Mieszasz w tym kotle. Oceny są jedynie wynikiem spełnienia oczekiwań systemu nauczania. Nawet znacznie wykraczając poza program nauczania w jakiejś dziedzinie, nie dostaniesz nic więcej. Świat jest tak zbudowany, że będąc średniakiem ze wszystkiego masz kiepskie szanse na sukces, będąc specjalistą w wąskim zakresie jak najbardziej masz coś, co jest wartościowe. No a średnia ocen jest tym, na co wskazuje jej nazwa. Średnią.
Sam w pewnym wieku to zupełnie olałem, z niektórych przedmiotów leciałem na 2/3, a inne to i na 5/6 wykręcałem. Nawet na studiach były dziedziny, z których miałem 5/5.5, a w innych dziedzinach byle 3 mieć. I jak najbardziej się to opłaciło. Żadnej z tych kiepsko ocenianych dziedzin nie używam zawodowo, najwyżej się z czasem zainteresowałem i poduczyłem dla siebie. Natomiast w tym wąskim zakresie zawsze staram się być do przodu, wiedzieć jak najwięcej i radzić sobie z tym jak najwięcej.
Ludzie rzucają studia właśnie z tego powodu. Chcą skupić się na tym, co jest dla nich ważne, edukacja jest zbyt ogólnikowa.
@Ashardon: Nie. Kiedyś można było mieć - przy trzynastu przedmiotach - tylko 3 czwórki. I to był jakiś problem. Teraz można mieć nawet 3 tróje i pasek.
Znam gościa, który w szkole średniej ledwo leciał na 2 i 3, a na egzaminach maturalnych rozjechał całą swoją klasę, która była uważana za najlepszą w szkole. Czerwony pasek to kwestia podejścia, a nie wiedzy.
Odpowiedz@Majozen: Akurat Twój przykład, to coś jak przykład Billa Gates'a, który rzucił uniwerek (Harward dokładnie), a mimo to stał się miliarderem. Korelacja jest jednak inna: dobre oceny, to z reguły kwestia systematycznej nauki. Systematyczna nauka, to zdecydowanie większa szansa dobrze zdanych egzaminów, niż nauka niesystematyczna. Tu lepiej pasowałby przykład osób, które owszem, nie najlepiej radziły sobie w szkole, ale miały pasję, którą przekuły w pieniądz.
Odpowiedz@Ashardon: Mieszasz w tym kotle. Oceny są jedynie wynikiem spełnienia oczekiwań systemu nauczania. Nawet znacznie wykraczając poza program nauczania w jakiejś dziedzinie, nie dostaniesz nic więcej. Świat jest tak zbudowany, że będąc średniakiem ze wszystkiego masz kiepskie szanse na sukces, będąc specjalistą w wąskim zakresie jak najbardziej masz coś, co jest wartościowe. No a średnia ocen jest tym, na co wskazuje jej nazwa. Średnią. Sam w pewnym wieku to zupełnie olałem, z niektórych przedmiotów leciałem na 2/3, a inne to i na 5/6 wykręcałem. Nawet na studiach były dziedziny, z których miałem 5/5.5, a w innych dziedzinach byle 3 mieć. I jak najbardziej się to opłaciło. Żadnej z tych kiepsko ocenianych dziedzin nie używam zawodowo, najwyżej się z czasem zainteresowałem i poduczyłem dla siebie. Natomiast w tym wąskim zakresie zawsze staram się być do przodu, wiedzieć jak najwięcej i radzić sobie z tym jak najwięcej. Ludzie rzucają studia właśnie z tego powodu. Chcą skupić się na tym, co jest dla nich ważne, edukacja jest zbyt ogólnikowa.
OdpowiedzPo wprowadzeniu szóstek, ten pasek jest gunwo warty. Tzn. przy minimum chęci trudno go nie mieć.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: Bzdura.
Odpowiedz@Ashardon: Nie. Kiedyś można było mieć - przy trzynastu przedmiotach - tylko 3 czwórki. I to był jakiś problem. Teraz można mieć nawet 3 tróje i pasek.
OdpowiedzTo nie tylko ambicje rodziców, ale też dodatkowe punkty przy naborze do szkół. Ale jak kto woli...
Odpowiedz