@Ashardon Ejj nie róbcie już tak. "Nikt by nie chciał [coś co ja bym chciał]" proszę. To już dołować zaczyna.
Uzupełniając: ja bym poczekał aż upiecze i podpierniczył. Albo dokończył pieczenie ciasta u siebie. Bo co zrobi facet? Na policję pójdzie i się przyzna, że piekł na klatce ciągnąć prąd od kogoś innego?
@Adassko: Nawet jeżeli kuchenka nie jest podłączona do gniazdka właściciela kuchenki (nasuwa się wówczas jednak pytanie, do czyjego gniazdka w takim razie jest podłączona? Kabel ewidentnie biegnie na dół, gdzieś poza kadr - moim zdaniem najpewniej do mieszkania amatora ekscentrycznego pieczenia ciast. Na klatkach schodowych - zwłaszcza kamienic, a z nią chyba mamy tu do czynienia - raczej kontaktów nie ma, zaś jeszcze mniej prawdopodobne wydaje się, ażeby wtyczka była wpięta do kontaktu któregoś z sąsiadów i to bez jego wiedzy), to mielibyśmy do czynienia z wykroczeniem (jako że wartość skradzionej energii raczej nie przekracza 500 zł), za które grodzi grzywna, areszt lub ograniczenie wolności. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest naruszenie przepisów p. poż. oraz immisja opisana w art. 144 kc.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 lipca 2022 o 15:49
@Adassko: Nawet jeśli przyjmiemy, że prąd do zasilania kuchenki był kradziony, to wciąż mamy do czynienia jedynie z wykroczeniem. Zaś jeżeli uznamy to za czyn ciągły, w ramach którego wartość skradzionej w ten sposób energii elektrycznej przekroczyła już próg 500 zł, to z pewnością zastosowanie będzie miał tutaj - opisany w §3 - wypadek mniejszej wagi (który przewiduje do roku pozbawienia wolności). Innymi słowy, szalenie mało prawdopodobne jest to, co napisałeś w swoim pierwotnym komentarzu tytułem grożącej kary.
Tak jak wyżej, to nawet wyłączone podpada pod naruszenie przepisów p. poż. (blokowanie drogi ewakuacyjnej)
A pracujące to już nawet nie ma o czym mówić, to jest zagrożenie pożarem.
Zgłosić, raczej szybko się rozprawią.
Jakby się nad tym zastanowić, to pewnie zbyt legalne to nie jest i raczej nikt z nas nie chciałby, żeby sąsiad piekł ciasta na klatce schodowej.
Odpowiedz@Ashardon Ejj nie róbcie już tak. "Nikt by nie chciał [coś co ja bym chciał]" proszę. To już dołować zaczyna. Uzupełniając: ja bym poczekał aż upiecze i podpierniczył. Albo dokończył pieczenie ciasta u siebie. Bo co zrobi facet? Na policję pójdzie i się przyzna, że piekł na klatce ciągnąć prąd od kogoś innego?
OdpowiedzTak - podpada pod kradzież energii elektrycznej - do 5 lat pozbawienia wolności.
Odpowiedz@Adassko: Nawet jeżeli kuchenka nie jest podłączona do gniazdka właściciela kuchenki (nasuwa się wówczas jednak pytanie, do czyjego gniazdka w takim razie jest podłączona? Kabel ewidentnie biegnie na dół, gdzieś poza kadr - moim zdaniem najpewniej do mieszkania amatora ekscentrycznego pieczenia ciast. Na klatkach schodowych - zwłaszcza kamienic, a z nią chyba mamy tu do czynienia - raczej kontaktów nie ma, zaś jeszcze mniej prawdopodobne wydaje się, ażeby wtyczka była wpięta do kontaktu któregoś z sąsiadów i to bez jego wiedzy), to mielibyśmy do czynienia z wykroczeniem (jako że wartość skradzionej energii raczej nie przekracza 500 zł), za które grodzi grzywna, areszt lub ograniczenie wolności. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest naruszenie przepisów p. poż. oraz immisja opisana w art. 144 kc.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2022 o 15:49
@wroblitz: gniazdek nie ma, ale jest oświetlenie i adaptery gniazda żarówki i nie wpadłem na to że prąd może ciągnąć aż ze swojego mieszkania
Odpowiedz@Adassko: Nawet jeśli przyjmiemy, że prąd do zasilania kuchenki był kradziony, to wciąż mamy do czynienia jedynie z wykroczeniem. Zaś jeżeli uznamy to za czyn ciągły, w ramach którego wartość skradzionej w ten sposób energii elektrycznej przekroczyła już próg 500 zł, to z pewnością zastosowanie będzie miał tutaj - opisany w §3 - wypadek mniejszej wagi (który przewiduje do roku pozbawienia wolności). Innymi słowy, szalenie mało prawdopodobne jest to, co napisałeś w swoim pierwotnym komentarzu tytułem grożącej kary.
OdpowiedzBlokowanie drogi ewakuacyjnej Wystarczy zadzwonić na straż pożarną
OdpowiedzTak jak wyżej, to nawet wyłączone podpada pod naruszenie przepisów p. poż. (blokowanie drogi ewakuacyjnej) A pracujące to już nawet nie ma o czym mówić, to jest zagrożenie pożarem. Zgłosić, raczej szybko się rozprawią.
Odpowiedz@kokosnh tylko byscie kazdego zglaszali konfidenci ye*bani.
Odpowiedz