Niedawno zorientowałem się, że całkiem sporo ludzi nie rozumie, że to powyżej to jest żart i poważnie ma rozumienie ekonomii na takim poziomie...
Zawsze jak człowiek sobie pomyśli, że współobywatele nie mogą być już głupsi, musi coś takiego wyskoczyć...
Ja to lubię jak co jakiś czas jest powódź, albo chociażby gradobicie, bo o huragany w Polsce jeszcze trudno. To również pobudza gospodarkę. A jak tak Bóg da jakieś ogólnokrajowe pożary, uuuu, PKB rośniej tak, jak teraz inflacja.
To już się zmienia, ceny rowerów tak absurdalnie poszły w górę, że teraz spokojnie można taniej kupić używany samochód/motocykl niż używany rower. Rower. Rama, dwa koła, siodełko, kierownica i łańcuch!
dla próbujących "rozumieć" gospodarkę w ten sposób: nie, to tak nie działa. Owszem, drogie paliwo, wybita szyba lub powódź pozwalają określonym firmom/zawodom się wzbogacić.
Ale z punktu widzenia całości gospodarki - lepiej jest, gdy liczni ludzie (a nie nieliczni blacharze/szklarze/rafinerie) mają nadwyżki oszczędności bo rośnie szansa na ich innowacyjne zainwestowanie. Oraz na lepszą dystrybucję - bo na ukierunkowanie oszczędności 38mln ludzi wpływają ich indywidualne decyzje (jeden kupi rybę nad morzem, inny nową wannę, ktoś odwiedzi fryzjera, manicurzystę); a nagle wzbogacony szklarz lub Orlen kupią bardzo ograniczoną liczbę tak rozproszonych usług.
Niedawno zorientowałem się, że całkiem sporo ludzi nie rozumie, że to powyżej to jest żart i poważnie ma rozumienie ekonomii na takim poziomie... Zawsze jak człowiek sobie pomyśli, że współobywatele nie mogą być już głupsi, musi coś takiego wyskoczyć...
Odpowiedz@Maquabra Keynes wszedł za mocno po prostu https://eclectecon.typepad.com/.a/6a00e54ecbb69a883301b7c7c924b1970b-800wi
OdpowiedzJa to lubię jak co jakiś czas jest powódź, albo chociażby gradobicie, bo o huragany w Polsce jeszcze trudno. To również pobudza gospodarkę. A jak tak Bóg da jakieś ogólnokrajowe pożary, uuuu, PKB rośniej tak, jak teraz inflacja.
OdpowiedzTo już się zmienia, ceny rowerów tak absurdalnie poszły w górę, że teraz spokojnie można taniej kupić używany samochód/motocykl niż używany rower. Rower. Rama, dwa koła, siodełko, kierownica i łańcuch!
Odpowiedzdla próbujących "rozumieć" gospodarkę w ten sposób: nie, to tak nie działa. Owszem, drogie paliwo, wybita szyba lub powódź pozwalają określonym firmom/zawodom się wzbogacić. Ale z punktu widzenia całości gospodarki - lepiej jest, gdy liczni ludzie (a nie nieliczni blacharze/szklarze/rafinerie) mają nadwyżki oszczędności bo rośnie szansa na ich innowacyjne zainwestowanie. Oraz na lepszą dystrybucję - bo na ukierunkowanie oszczędności 38mln ludzi wpływają ich indywidualne decyzje (jeden kupi rybę nad morzem, inny nową wannę, ktoś odwiedzi fryzjera, manicurzystę); a nagle wzbogacony szklarz lub Orlen kupią bardzo ograniczoną liczbę tak rozproszonych usług.
Odpowiedz